Wiesz co?

678 32 0
                                    

Hotele na każdym Grand Prix wyglądają bardzo podobnie, dlatego już nie miałam problemów z odnajdywaniem się w nowych budynkach za każdym razem.

Charles zamknął drzwi i weszliśmy na klatkę schodową, nie opłacało nam się jechać piętro niżej windą. W szpilkach z trudem pokonałam ostatni schodek i trzymając się za rękę szliśmy wzdłuż korytarza, do pokoju naszego przyjaciela - Daniela.

- Prosi! - próbował krzyczeć po polsku Australijczyk. Weszliśmy do środka i ujrzeliśmy parę stojącą przed lustrem. Moja przyjaciółka i przyjaciel w dopasowanych kolorystycznie strojach.

- Camile! - krzyknęłam i podbiegłam do niej chwytając ją w silny uścisk. Nie widziałyśmy się dawno, bo dziewczyna przeprowadziła się do Monako. Myślałam, że moja relacja z Charlesem była porąbana - Daniel i Cami już po tygodniu razem, wspólnie mieszkali. Byli dorośli i wiedzieli co robią, więc nie mogę im nic zarzucić. To bardzo mnie cieszyło, że dwie osoby które są dla mnie ważne, mają kogoś z kim chcą spędzić resztę życia. 

Od czasu pamiętnego wyjazdu do Monako na studiach z naszej czwórki zostałam tylko ja i mój były...

- Jak tam na studiach z J'em? - zapytała od razu, wiedziała, że to chyba najgorszy temat od jakiego mogła zacząć.
- Nie rozmawiamy, czasami tylko przyłapuje go na tym jak wypala mi dziurę w plecach swoim wzrokiem - zaśmiałam się, po tym wyszliśmy na kolację.

W restauracji czekali już Lando i Seb Vettel, kilkuletni zespołowy kolega Charlesa. Przywitaliśmy się ze wszystkimi i usiedliśmy do stołu. Z Charlesem postanowiliśmy, że od razu poinformujemy o tym wszystkich znajomych.

- Ekhem, mogę prosić o uwagę? - stolik ucichł, każdy słuchał teraz Monakijczyka.
- Dzisiaj z okazji takiego niesamowitego - nie dałam skończyć chłopakowi, bo przynudzał.
- Charles mi się oświadczył! - gwałtownie wymachiwałam ręką.
- No weź -
- Przepraszam kochanie - odparłam głaszcząc go po głowie. Każdy na początku się bardzo zdziwił, ale niedługo trwało żeby przy stole wybuchła wielka radość.

- Czyli teraz już nie mam żadnych szans u Emily! - powiedział Niemiec, przy okazji jedyny żonaty przy stoliku. Salwa śmiechu przeszła wśród moich znajomych i zaczęliśmy rozmawiać na ten temat.

- Wyobraźcie sobie, połowa gridu na weselu - westchnął Lando, wiedział, że szykuje się świetna impreza.
- MATKO! TO BEDZIE PIEKNE! - krzyknął Vettel.

- Ja jadę z tobą wybierać sukienkę ślubną! Nie ma innej opcji, do tego weźmiemy też Isę - wtrąciła podekscytowana Camile.
- Eeeeej, ja też chcę! - odparł uśmiechając się do swojej dziewczyny Australijczyk. Pozwoliłam mu wybierać z nami, tylko wtedy kiedy wcześniej pomoże Charlesowi.

Wieczór minął szybko, nawet się nie obejrzałam a leżeliśmy z Charlesem w łóżku. Przebrani i zmęczeni po całym dniu wielkich emocji.
- Wiesz co? -
- Zrozumiałem, że musielibyśmy teraz zorganizować ślub - zaczął, odkładając swój telefon za poduszkę. Też odłożyłam swój i położyłam głowę na poduszce patrząc na mojego narzeczonego. Chłopak zrobił to co ja i dzięki temu nasze nosy miały do siebie mniej niż 2cm.
- Masz rację, musimy zacząć działać - potwierdziłam. I tak parę godzin zleciało nam na ustalaniu kogo zaprosimy na najważniejszy dzień naszego życia.

Stanęło na tym, że najważniejsze osoby z rodziny i tylko te osoby z paddocku z którymi się dobrze dogadujemy + Camile. Nie miałam więcej znajomych w Polsce, więc nie musieliśmy się o nikogo martwić. Postanowiliśmy się pobrać w Monako, dlatego od razu zaczęliśmy szukać restauracji. Padło na taką niedaleko portu, w samym centrum miasta.

Forza Ferrari! [Charles Leclerc]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz