"Hej kochanie, co się stało? Dlaczego płaczesz?" zamartwiał się bardzo przystojny Monakijczyk. Przytulił mnie i zaczął gładzić po głowie, nie chciałam mu powiedzieć z jakiegoś powodu.
"Powiesz dzisiaj czy będziemy czekali 3 dni?" powiedział ironicznie mój mąż. Dalej płakałam ale uznałam, że coś powiem.
"Chyba złapałam mały dołek" odparłam bezsilnie. Mężczyzna mruknął coś pod nosem, ale nie usłyszałam.
"Co Ty tam gadasz?"
"Nie jestem pewien czy taki mały" odpowiedział już głośniej.
"No dobra, dobra. Rosé bardzo mnie rozczuliła? Nie wiem czy to dobre określenie. Po prostu przyszła i widziała, że płaczę i powiedziała, że obiecałeś jej już nigdy nie zniknąć i prosiła mnie żebym się już więcej nie bała" wytłumaczyłam spokojnie i wtuliłam się w mojego ukochanego.W tym momencie usłyszeliśmy jak Carlos próbuje skradać się do swojej części, ale najwyraźniej nieudolnie.
"Carlos kurwa po co się skradasz" zaczął śmiać się Charles. Ja tylko się uśmiechnęłam i powiedziałam, żeby wracał do nas. Hiszpan usiadł i pokręcił głową.
"Niczego się dzisiaj nie napijemy? W końcu mamy wtorek. To taki mini piątek jest przecież" zaproponował z tym swoim uśmieszkiem. Zamówiliśmy coś z baru i zaprosiliśmy przy okazji Camille i Daniela.Goście pojawili się prawie od razu po telefonie. Siedzieliśmy chyba z 1.5 godziny i zaproszona dwójka uznała, że muszą iść spać. Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do stolika na którym stało jeszcze jedno wino do wypicia.
"To wino wypijemy w podziękowaniu za nową pracę Emily" powiedział już pijany Hiszpan.
"O co chodzi? Czegoś nie wiem?" zapytał bardzo zdziwiony Monakijczyk. Obydwaj byli pijani jak szpadle ale w tym momencie wytrzeźwieli praktycznie od razu.
"No miałam Ci powiedzieć jak dzieci pójdą spać ale wszystko jakoś inaczej się potoczyło... Mattia zaproponował mi pracę jako grafik czy coś tam dla Scuderia Ferrari" odparłam trochę nieśmiało.
"O Jezu to zajebiście!! To da nam dużo korzyści" mój mąż cieszył się na tą wieść.Panowie zaczęli pić butelkę wina a ja postanowiłam pójść przygotować się do spania. Kiedy przywracałam się do porządku w łazience nagle ktoś zapukał do drzwi.
"Kto tam?" zapytałam ze zdziwieniem, w końcu tak szybko nie obaliliby butelki wina.
"To ja, żono moja, serce moje" usłyszałam pijacki bełkot mojego męża, pozwoliłam mu wejść do środka.Kiedy udało mu się otworzyć drzwi podszedł do mnie i zapytał czy może mnie przytulić, zgodziłam się. Przytulaliśmy się w nasz sposób, ten który uwielbiałam i ten który dawał mi spokój.
"Nawet nie wiesz jak cię kocham Em, nie umiem bez Ciebie żyć" zaczął mówić mężczyzna.
"Dzięki Tobie jestem szczęśliwy, mam cudowne dziecko i wspaniałą rodzinę. Ty pomagasz mojemu przyjacielowi wychowywać wspólnie jego dziecko, totalnie bezinteresownie i to Ty pokonałaś dla mnie anoreksję i depresję" Charles zaczął bardzo się rozczulać."Też Cię kocham Charles" odparłam po chwili ciszy, która nie była niezręczna.
Po tej rozmowie poszliśmy spać, nie chcieliśmy obudzić dzieci więc położyliśmy się razem na kanapie.
"Będzie mnie nawalał kręgosłup jutro" podsumował naszą pozycję mój mąż.
"A dzieci budzić chcesz?" zażartowałam a on wstydliwie zaprzeczył."Kocham Cię" wyszeptał i zasnął.
![](https://img.wattpad.com/cover/300312588-288-k784125.jpg)
CZYTASZ
Forza Ferrari! [Charles Leclerc]
FanficTo było nagłe i niespodziewane. Carlos miał rację, a Ty nie miałaś już wątpliwości, że to jest miłość twojego życia. Byliście zakochani w sobie po uszy a wszystko działo się tak szybko że nikt z was tego nie zauważył.