5.

1.5K 68 54
                                    

POV Peter

Po całym wieczorze spędzonym ze Starkiem, rano podziękowałem za gościnę i ruszyłem w stronę szkoły. Przebrałem się kilka przecznic przed budynkiem, a następnie ruszyłem w jego stronę. Po drodze wyciągnąłem telefon z kieszeni i odpaliłem czat grupowy.

15 nieprzeczytanych wiadomości

2 nieodebrane połączenia

Pan Pedofil: Hej dzieciaku.

Pani Kierownik:Hej.

Zielony Doktorek: Cześć.

Bob Budowniczy: Witajcie midgardczycy.

Dziadek: Dzień dobry. Clint zrobił naleśniki.

Świetna Agentka: Radziłabym ci uciekać.

Pan Pedofil: Dzieciaku..?

Pan Clint: Tryb ojciec - włączony.

Pan Pedofil: Clint..

Pan Clint: Co?

Pan Pedofil: A co jak mu się coś stało?!

A co jeśli go porwali?!

Pani Kierownik: Uspokój się i zrób sobie kawę.

Może jest w szkole..?

Zielony Doktorek: Poczekajmy, aż czegoś nie napisze. Panika nie jest tu wskazana.

Takie wiadomości przeczytałem, idąc do szkoły.

Dodatkowo jeszcze 2 nieodebrane połączenia od Pana Pedofila.

Wiem jeszcze też, że Merida to tak naprawdę Clint.

Postanowiłem im odpisać, aby się nie martwili. Cieszę się, że ktokolwiek się o mnie martwi. Nawet Ned do mnie nie napisał przez cały weekend, a widzieliśmy się ostatnio w piątek i to przed lekcjami, bo był chory i przyszedł po książki.

Mały Pajączek: Przepraszam, że wam nie odpisałem. Po prostu miałem wczoraj gorszy dzień.

Po chwili dostałem odpowiedź na moją wiadomość. Wyglądało to tak, jakby czekali na moją wiadomość od dłuższego czasu.

Świetna Agentka: Współczujemy ci w sprawie cioci. Uprzedzając twoje pytania, napisałeś do mnie, zamiast do jakiegoś Neda.

Mały Pajączek: Przepraszam was bardzo...

Świetna Agentka: To dlatego wczoraj nie odpisywałeś?
Jak się czujesz?
Dzieciaku...?

Mały Pajączek: ...

Świetna Agentka: Może nie idź dziś do szkoły..? Zostań w domu.

Mały Pajączek:Nie mam domu...
Mały Pajączek unsent a message.

Pan Clint: Co tam napisałeś?
Dzieciaku..?

Mały Pajączek: Możecie mnie w końcu zostawić?!
Przepraszam...

Włożyłem telefon z powrotem do kieszeni i chwile później znalazłem się przed szkołą. Po wejściu ruszyłem w stronę mojej szafki, aby wyjąć z niej potrzebne na pierwszą lekcje materiały.
Idąc w stronę sali doszedł do mnie głos mojego oprawcy.
Flash.
- Parker?!
Stanąłem w miejscu i nic nie robiłem.
- Parker?!! Patrz na mnie jak do ciebie mówię!

Cios w brzuch.

Cios w twarz.

Cios w żebra.

Wrong numberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz