17.

488 36 9
                                    

Pov Tony

Przed nami stanął mężczyzna. Był umięśniony i wysoki. Trzymał w prawej ręce za włosy Petera.

Chłopak był prawie nagi, lecz z tej odległości mogłem zobaczyć wiele blizn i ran.

- P-proszę zostaw go... Weź mnie a nie jego. Zostaw go w spokoju. To tylko dziecko.

- Nie! Panie Stark! Niech pan ucieka. Błagam...

Nie wierzyłem w to co słyszę. Ten dzieciak mimo tego, że tyle przeżył chciał się dla mnie poświęcić!

- Nie dzieciaku.

Po chwili mężczyzna, który trzymał Petera powiedział;

- OOoooo jakie to słodkie...

Widziałem jak szybko wyciąga pistolet z kieszeni i strzela w udo chłopaka. To się działo tak szybko, że nikt nie zdążył zareagować.

Nastolatek musiał być tak zmęczony, że już nawet nie krzyczał. Tylko po jego policzkach popłynęły łzy.

Po chwili padło jeszcze kilka strzałów.

Mężczyźni uciekli, a ja posłałem za nimi Natashę i Clinta. Potem podbiegłem do wykrwawiającego się chłopaka na ziemi.

- Peter? Dzieciaku! Nie rób mi tego!

- Pan Stark? - ledwie wychrypial.

- Tak to ja..

- Proszę... daj mi odpocząć...

- Nie! Za chwile zbada cie Bruce. W-wyjedziemy gdzieś. B-będziesz moc odpocząć.- mieszały mi się słowa.

- B-błagam! Panie Stark!

- Pozwalam...
































































I co? To jeszcze nie koniec.















Time skip*** 4h później


Po tym jak szybko przyleciał helikopter, zabraliśmy młodego do wieży. Wszyscy wciskali mi, że nie żyje.

On musiał żyć!

Położyliśmy go w jednej z sal, a następnie opatrzyliśmy. Wypłoszyłem wszystkich z sali, a następnie usiadłem na łóżku i zacząłem swój monolog.

- Peter... dzieciaku... c-czemu mi to zrobiłeś? C-co ja t-teraz bez ciebie zrobię... P-przepraszam, że byłem tak okropnym mentorem. Mogłeś m-mieć lepszego! Ale ty... najlepszy, najsłodszy, najmądrzejszy dzieciak na tym c-całym świecie a-akurat wpadłeś na mnie...

Złapałem młodego za rękę i lekko uścisnąłem.

Po chwili poczułem, jak ręka Petera oddaje uścisk.

- P-przeprosiny przyjęte Panie Stark... - powiedział cicho.

- Peter! Dzieciaku ty żyjesz! Bruceeee! Jezu siedź tu, ja biegnę po Bruce'a.

Wrong numberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz