Pov Peter
Wychodzą wszyscy? Śmieszne. Aż tyle mi nie mówią. O jakimś dzieciaku (mnie) poznanym przez internet?
Zgodziłem się, a on wyszedł z sali. Musiałem poczekać jeszcze tylko 5 godzin. Nie tak długo.
Skip time 20min***
Nudzi mi się.
Mogę stąd wyjść?
Wstałem szybko z łóżka, ale zaraz tego pożałowałem. Upadłem na ziemie. Podparłem się łóżka i spróbowałem jeszcze raz.
I w sumie jeszcze kilka razy, aż stałem bez niczego. Tak po prostu.
Zrobiłem jeden krok. Drugi. Trzeci.
Po chwili już w miarę normalnie chodziłem. Postanowiłem wyjść na korytarz. Otworzyłem drzwi i rozejrzałem się po bokach. Nikogo nie było.
To dobrze.
Bo za chwile pan Stark każe mi wraca z powrotem. A mi się tak nudzi. Ja nie mogę.
W miarę jeszcze pamiętałem rozkład wieży, wiec znalezienie windy nie zajęło mi wiele czasu. Wjechałem na piętro mieszkalne i poszedłem prosto. Nikogo po drodze nie spotkałem.
Albo jednak nie.
Znalazłem się w kuchni, gdzie pan Steve przygotowywał posiłek.
- Peter! Miałeś leżeć!
- Dobrze. Tylko już pan niech nie krzyczy, bo za chwile pan...
Nie skończyłem bo pan Stark wbił do kuchni.
- Peter! Miałeś leżeć!
- To samo mu mówiłem- powiedział Kapitan.
- Nudzi mi się...
- Dobrze. Zjedz z nami kolacje, a potem wracasz na dół. Albo w sumie nie, bo mam dla ciebie niespodziankę- powiedział dziwnie pan Stark.
Po chwili jedzenie było gotowe. W międzyczasie przyszedł jeszcze pan Clint, pani Natasza i pan Thor.
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
Czas minął nam spokojnie na rozmowach, wiec nim się obejrzałem minęły 1,5h.
- Peter? Mam dla ciebie niespodziankę. Chodź.
Wstałem od stołu i udałem się za mentorem.
Pov Tony
Musimy dzisiaj wszyscy wyjść. Mamy spotkanie z Małym Pajaczkiem. Dziwne, ze zgodził się tak szybko. Ale trudno.
Wyszedłem z gabinetu i udałem się do kuchni, gdzie Stevie robił makaron.
Zauważyłem Petera.
- Peter! Miałeś leżeć!
Chłopak zjadł z nami posiłek, a ja miałem mu jeszcze do pokazania niespodziankę, którą przygotowałem.
- Peter? Mam dla ciebie niespodziankę. Chodź!
Widziałem jak chłopak wstaje i idzie za mną.
Skręciłem w korytarzu i stanąłem przed zwykłymi, białymi drzwiami. Tylko, że ja wiedziałem, co za tymi drzwiami się skrywa.
- Wchodź. - zachęciłem go.
Młodszy, trochę przestraszony, wyszedł zza mnie i podszedł do drzwi. Pociągnął za klamkę i wszedł do środka, a ja za nim. Staliśmy właśnie w zwykłej sypialni.
Zwykłe łóżko.
Zwykła podłoga.
Zwykła szafa.
CZYTASZ
Wrong number
FanfictionPeter niechcący zamiast do Neda pisze do tajemniczego mężczyzny, iż się wykrwawia. Czy to wydarzenie da początek nowej przyjaźni, czy może czegoś więcej. 1# clintbarton (4.10.2022)