2.

1.9K 92 52
                                    

Pov Peter

Po chwilowym lataniu nad miastem, przysiadłem na jednym z moim ulubionych wieżowców i wyjąłem telefon z kieszeni. Żadnych nowych wiadomości. Nic. Nawet od cioci. Zdjąłem maskę z twarzy i popatrzyłem na wszystkich ludzi z góry. Usłyszałem za sobą głos silnika. Szybko naciągnąłem materiał na twarz i wstałem z siadu, a następnie odwróciłem się i zobaczyłem Ironmana. Ironmana! Tony'ego Starka. Miliardera i geniusza. Uśmiechnąłem się przez maskę, ale nie było tego widać.
- Spiderman. - zaczął.
- Ironman. - odpowiedziałem.
- I co spotkaliśmy się po to, aby wymienić się swoimi nickami? - spytał śmiejąc się - chciałbyś pójść ze mną dziś do wieży?
- Jasne! - odkrzyknąłem - znaczy przepraszam... chciałbym...
- Okej to chodź za mną. Musisz nadążyć tylko.

Pov Tony

Po konwersacji z nastolatkiem udałem się do warsztatu. Wyszedłem z niego koło 20:30 i postanowiłem przelecieć się nad miastem. Po godzinie latania, na jednym z wieżowców dostrzegłem czerwony kostium. Wylądowałem za bohaterem i zacząłem:
- Spiderman.
- Ironman.
- I co spotkaliśmy się tylko po to, aby wymieniać się swoimi nickami? - zapytałem ze śmiechem na twarzy- chciałbyś pójść dzis ze mną do wieży?
Usłyszałem odpowiedz od chłopaka i poleciałem w stronę Stark Tower. Kątem oka popatrzyłem w tył, ale nie zauważyłem tam pajączka. Doleciałem do wieży i wlecialem na dach wieżowca. Dopiero, gdy wyszedłem ze zbroi moim oczom ukazał się Spiderman.
- Długo czekałeś? - spytałem.
- Jakieś 4minuty.
- Ale ja tu leciałem 5minut... Dobra chodźmy.
Weszliśmy do środka. W salonie siedziała Natasha, Bruce i Clint. Kazałem chłopakowi usiąść na kanapie obok bohaterów, a sam poszedłem po jakiś alkohol. Wlalem każdemu do szklanki i wróciłem spowrotem.
- Nie mogę pić - powiedział Spiderman gdy podałem mu szklankę.
- Wypije za ciebie.
Miło spędziliśmy razem czas.
Po kilku godzinach bohater wybiegł z wieży.

Pov Peter

Zmęczony wróciłem do mieszkania. Było chwile po 4. Wniosek jest taki, ze w szkole będę nieprzytomny. Szybko przebrałem się w szkolne ciuchy i zszedłem na dół. Zacząłem rozmyślać nad stażem w SI.W sumie czemu by nie spróbować.
Pomyślałem, ze jeszcze nie powiem cioci.
Włączyłem telefon i konwersacje ze znajomymi.

Mały pajączek: Witajcie.

Pan Pedofil: Hej dzieciaku.  Co ty robisz o tak wczesnej godzinie?

Mały pajączek: Nie śpię.

Pani Kierownik: Niektórzy próbują spać.

Mały pajączek: Dobra pa.

Pov Narrator

Chłopak zjadł sniadanie i po porannej toalecie spojrzał na zegarek, który pokazywał 7:12 wyszedł z mieszkania z myślą, że nie spóźni się do szkoły. Miał racje. Gdy tylko nauczyciel wszedł do klasy i wszyscy ucichli zaczął:
- Drodzy uczniowie. Mam zaszczyt poinformować was o jutrzejszym teście do SI. Tylko jedna osoba będzie mogła uczestniczyć w stażu u boku Ironmana. Pisząc to jutro naszą szkole odwiedzi miliarder. To chyba na tyle. Dziękuje za uwagę. Chłopak od razu wyjął telefon z kieszeni i napisał.

Mały pajączek : Nie uwierzycie!!!!

Świetna agentka: Co się stało? Kogo zabić?!

Mały pajączek : Nikogo. Jutro w szkole będziemy mieć test do SI!!!!!

Świetna agentka: Widziałam ten test. Lepiej się dobrze przygotuj.

Mały pajączek : Pracuje pani w SI?!!!!

Świetna agentka: Wszyscy pracujemy.

Mały pajączek: OMG!!!!

Świetna agentka: Ty nie masz teraz lekcji?

Mały pajączek: Mam, ale to fizyka. Już dawno przerobiłem w domu materiał ze studiów. Łatwizna.

Świetna agentka: To niczego nie zmienia. Skup się na lekcji. Pa.

Mały pajączek : Paaa.

Pov Peter

Nie mogłem doczekać się jutra. Nie będę się zbytnio przygotowywał. Wyszedłem z sali i już dopadł mnie głos mojego oprawcy.
- Parker! Nawet sobie nie myśl, że dostaniesz sie na staż do Starka. Taki nawet by nie spojrzał na takiego idiotę jak ty. Nie staraj się, bo i tak ci nie wyjdzie.
Zanim odszedł jeszcze kopnął mnie w brzuch, aż zgiąłem się wpół. Odeszli śmiejąc się głośno. Zebrałem rzeczy i ruszyłem w stronę klasy. Po skończonych lekcjach wróciłem do domu, wstępując do sklepu na zakupy po produkty na obiad. Po powrocie ugotowałem spaghetti, a następnie zająłem się lekcjami. Nim się obejrzałem była 24, a ja o niczym innym nie myśląc zasnąłem.
Rano obudziły mnie promienie słońca wbijające się przez okno do mojego pokoju.

Pov Stark

Wstałem rano i pierwsze o czym pomyślałem to fakt, że muszę jechać dziś do jakiejś szkoły bo piszą test na staż. Na którą to było?
8... eh. Nie chcąc wstałem z łóżka i udałem się w stronę garderoby. Wypiłem tylko kawę i ruszyłem do garażu, wsiadając w jedne z moich ulubionych aut. Po 10 minutach dojechałem pod budynek.
Wszedłem do środka i udałem się w stronę gabinetu dyrektora. Nikogo nie było na korytarzach. A dlaczego? Bo się spoźniłem. Idąc korytarzem usłyszałem krzyk dobiegający z męskiej toalety. Biegiem udałem się w tamto miejsce i zastałem niskiego bruneta leżącego na ziemi i kopiących go innych. Jego cała twarz była we krwi i było widać, że nie kontaktuje się ze światem. Wygoniłem chuliganów z pomieszczenia i uklękłem przy chłopcu.
- Nic ci nie jest? - głupie pytanie.
Pomogłem mu wstać i obmyć twarz. Ten tylko podziękował mi i wyszedł.

Pov Peter

Przed lekcjami Flash i jego banda znowu mnie pobili. Ktoś mi pomógł. Nie wiem kto, ale przegonił resztę. Gdy ogarnąłem twarz ruszyłem w stronę klasy gdzie odbywał się test. Przeprosiłem za spóźnienie i zasiadłem do pisania. Nie był taki trudny, jak myślałem ze będzie. Po kilkunastu minutach oddałem sprawdzian i wyszedłem na korytarz. Gdy wszyscy skończyli pisać do klasy wszedł Anthony Stark, żeby ogłosić wyniki.
- A wiec osobą która dostała się na staż do wieży jest Peter Parker!
Wstałem i podszedłem do mentora. Gdy usiadłem wyjąłem telefon z kieszeni i napisałem na grupie.

Mały pajączek : Przyjęli mnie na staż!!!!!

Mężczyźnie zadzwonił telefon, ale nie przejąłem się tym.

Świetna agentka: Gratulacje!!!

Pani Kierownik: Gratulacje!!!

Odłożyłem telefon i wsłuchiwałem się w monolog starszego. Po powrocie do domu opowiedziałem cioci i zacząłem odrabiać lekcje. Zasnąłem nad książkami myśląc o jutrzejszym stażu.

Wrong numberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz