11.

864 45 32
                                    

POV Peter

Od rana miałem treningi. Cały dzień spędziłem na dodatkowym ćwiczeniu. Pod wieczór udałem się do gabinetu Dmitrija. Wszedłem prędko do pokoju i stanąłem na przeciwko biurka, przy którym siedział.

- Tak żołnierzu?- spytał wyjątkowo oschle.

- Mógłbym udać się do jeńca?

Oczywiście miałem na myśli Starka. Niech wie, że nie będzie miał życia. Zabije go, jak tylko nadarzy się taka sposobność.

Gdy dostałem pozwolenie szybkim krokiem udałem się w stronę celi, w której przetrzymywaliśmy mężczyznę.

POV Tony

Obudziłem się strasznie obolały. Moja rana z wczoraj dała o sobie znać. Jest mi strasznie szkoda Petera. Zrobili mu te okropne pranie mózgu, o którym mówił Bucky. Muszę mu pomoc.

Nagle drzwi się otworzyły i for środka wszedł nie kto inny niż mój Peter. Stanął przede mną i wykrzyczał:

- Stark! Wstawaj!

Wpatrywałem się w niego, po czym z trudem podniosłem się z ziemi, a on natomiast złapał mnie mocno za ramię swoim metalowym ramieniem i wywlókł mnie z pomieszczenia.

Po chwili weszliśmy do sali, w której byłem wczoraj. Młodszy rzucił mną o ziemię i usiadł na krześle na przeciwko mnie.

POV Peter

Muszę go wymęczyć zanim go zabije. Wyjąłem nóż zza pasa i podszedłem do niego. Jeszcze chwile próbował się bronić, ale szybkim ruchem przeciałem skore na jego ramieniu. Z jego ust wydobył się głośny krzyk. Muzyka dla moich uszu.

- Krzycz Stark! Krzycz!

Kopnąłem go w brzuch, przez co zgiął się w pół.

Po chwili wyszedłem z pomieszczenia z uśmiechem na twarzy.

POV Tony

Po chwili chłopak wyszedł z pomieszczenia i nie zamknął drzwi. W miarę szybko podszedłem do biurka, na którym stał jakiś stary komputer. Miałem naprawdę mało czasu. Szybko odpaliłem urządzenia i przełamałem wszelkie zabezpieczenia.

Internetu ani zasięgu brak.

Czego ja się spodziewałem...

Jakimś cudem nadałem Avengers Tower wiadomość, w której napisałem list z prośbą o pomoc i udostępniłem swą lokalizację.

Usłyszałem kroki na korytarzu.

Szybko zamknąłem komputer i położyłem się na podłodze, a następnie oczekiwałem na dalsze zdarzenia. Do pomieszczenia wszedł tem wysoki blondyn, a zanim Peter...

- Jak mogłeś go zostawić bez opieki?! Co on mógłby zrobić w tym czasie?! Uciec!! I co byśmy wtedy zrobili?!

- Ale nie uciekł. - odpowiedział w miarę spokojnie nastolatek.

- Chodź to poczujesz, czym kończy się nieposłuszeństwo!

Blondyn przypiął mnie do krzesła stojącego naprzeciw strasznie wyglądającego urządzenia.

Peter usiadł na krześle, a starszy przypiął go kajdanami do ram. Podszedł do maszyny i włączył jeden z przycisków. Przez ciało chłopaka przeszedł mocny prąd. Nie mogłem na to patrzeć.

POV Natasha

Siedzieliśmy w salonie i rozpracowywaliśmy kolejny plan na odratowanie Tony'ego i Petera.

Nagle dostaliśmy wiadomość z dziwną treścią.

Tony!

Po chwili z korytarza dało się słyszeć odgłosy. Wiedziałem co za chwile nastąpi. Po chwili do pomieszczenia wbiegł Steve, Natasha, Bruce i Clint. Zaatakowali blondyna i wyłączyli maszynę. W międzyczasie ktoś pomógł mi wstać i razem wybiegliśmy z podziemi. Po drodze musieliśmy uśpić Petera, ponieważ strasznie się wyrywał.

Wrong numberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz