Od wydarzeń związanych z Victorią minął ponad miesiąc. Wampirzyca oczyściła się z werbeny i została zachipnotyzowana. Więcej nie wróci do miasta. Życie toczyło się dalej i nie działo się nic nadzwyczajnego. Abigail udowodniła, iż nie jest zagrożeniem i spokojnie mieszkała sobie w miasteczku. Scott pomógł dziewczynie uzgodnić z jego matką, która pracuje w szpitalu, aby pierwsza miała dostęp do worków z krwią. Jezeli zacznie się pełnia, będzie potrzebowała bardzo dużo. Stiles nie daje koleżance spokoju i cały czas próbuje dowiedzieć się czym jest, już mniej nowa, uczennica. Cały czas wypytuje. Próbuje przechytrzyć brazowowłosą, zadając podchwytliwe pytania, myśląc, że się zapomni i ujawni prawdę. Czasem nawet ją śledzi, co zaczyna być niepokojące.
Właśnie zaczął się lunch, na którym dziewczyna siedzi zazwyczaj sama, lecz dwójka chłopaków polubili jej towarzystwo i za każdym razem się do wampirzycy dosiadają.
- Hej Abby! - powiedzieli jednocześnie, dosiadając się do stolika na stołówce.
Ona tylko popatrzyła na nich podnosząc rękę w geście przywitania. Kontynuowała jedzenie jabłka, które jako jedyne zostało na jej tacy śniadaniowej. Na początku dziwiło to Scotta, lecz później zrozumiał, iż jego nowa koleżanka je ludzkie jedzenie, aby się wpasować w otoczenie.
- Wychodzimy dziś do kina z resztą. Idziesz z nami? - powiedział McCall.
- Nie wiem - odpowiedziała krótko.
- Nie daj się prosić, przecież rzadko z nami gdziekolwiek wychodzisz - nalegał szatyn.
- Niech będzie, ale kto dokładnie idzie? - dopytała brązowooka.
- Ja, Stiles, moja dziewczyna, Lydia, Liam i Theo- powiedział wilkołak.
- To odpowiem wam dla pewności po lekcji u trenera - powiedziała i wstała od stołu.
Abigail odłożyła tace na wózek i wybrała się pod sale od nauczyciela angielskiego. Usiadła na swoim miejscu i w telefonie zaczęła czytać streszczenie lektorzy, którą mieli dziś przerabiać. Znała ją dość dobrze, lecz wolała sobie przypomnieć niektóre wydarzenia z książki.
- Siadajcie i zaczynamy - powiedział Pan Finstock, wchodząc do klasy i kładąc swoją teczkę na krzesło.
Nauczyciel rozpoczął lekcje. Abby nie skupiała się za bardzo na tym co mówi nauczyciel. Pogrążyła się w myślach. Od pomocy, jaką udzieliła chłopakom, oni zachowują się jak przyjaciele w stosunku do dziewczyny. Wszedzie za nią chodzą i chcą z nią wychodzić. Czasem wampirzyca ma wrażenie, jakby nie zauważali jej ignorującego ich zachowania. Nie są źli, w sumie lubiła ze chłopakami spędzać czas, bo nie miała nudnej rutyny, której przez tyle lat miała w zwyczaju odczuwać całymi dniami. Jednocześnie jednak nie chce, aby się do nich przyzwyczaić, albo co gorsza oni do niej. Nie zamierza nikogo krzywdzić, a jeżeli by sie do Abby za bardzo przywiązali, zabolałoby ich jej odejście.
Od zawsze unikała nawiązywania przyjaźni, aby nie ranić siebie i innych późniejszą utratą, jednak oni są inni, bardziej uparci, natrętni czasem.- Abby - usłyszałam głos nauczyciela.
- Jestem - odezwała się z myślą, iż nauczyciel sprawdza obecnosc.
- Słuchałaś w ogóle co mówiłem? - zapytał starszy mężczyzna.
- Ja...emm, przepraszam.. - zmieszała się.
- Pytam czy wszystko okej, jesteś blada jakbyś miała zaraz zemdleć - powiedział, a jej wzrok skierował się na jej dłonie, drżały.
Dziewczyna zerknęła na telefon i na kalędarz w telefonie. Pełnia! Dziś w nocy! Pomyślała brunetka.
- Przepraszam, muszę wyjść - powiedziała i zabierając swoją torbe, szybko wyszła z klasy.
Dotarła do szafki, zabrałam kurtkę i pobiegła do swojego auta. Droga normalnie zajmuje od 15 do 20 minut, lecz tym razem była już w niecałe 10. Przez jej przyzwyczajanie się do życia jak normalna nastolatka, zapomniała o Pełni. Abigail nie miała ze sobą w szkoły żadnego worka z krwią. Potrzebowała jak najszybciej napić się krwi.
Zbiegła po schodach do piwnicy. Otworzyła lodówkę i wyjęła z niej swoje pożywienie. Sięgała po kolejny worek, ale usłyszała pukanie do drzwi oraz nierówny oddech jakby ktoś biegł lub się spieszył.
Abby poszła na góry i otworzyła ostrożnie drzwi. Zanim spojrzała, kto za nimi stoi, już wyczuła zapach charakterystycznej krwi człowieka.
- Stiles?! Co tutaj robisz? - zapytała zdziwiona.
- Wybiegłaś tak nagle, a było widać ze sie źle poczułaś - odpowiedział. - Miesiąc temu w pełnie też nie było się w szkoły, czy tym razem to też ten sam powód?
Czy syn szeryfa obserwował jej rutynę?! Był wścibski i natrętny, ale nie podejrzewała, że aż tak.
CZYTASZ
Vampire in LOVE / Stiles Stilinski
Vampire2015 rok - znowu historia zaczyna się od nowa. Początek liceum, przebieg nauki bez zwracania na siebie uwagi, koniec szkoły i przeprowadzka do nowego miejsca. I tak w kółko i w kółko. Miała już tyle nazwisk, że normalna osoby by się pogoniła w tym w...