- Ile lat? - zapytała Abigail. - Od jak dawna miałeś wyłączone emocje?
- Od.. od 1398 - odpowiedział. - Wyłączyłem je wtedy gdy...
- Gdy umarła mama... - dokończyła za niego.
- Zrobiłem tyle okropnych rzeczy.. Abigail, ja... przepraszam za wszystko co zrobiłem. Tobie i twoim przyjaciołom..
- Nie powiem, że nic się nie stało, bo stało się - zaczęła trochę oschle, ale zaraz dodała łagodniej. - Ale zaraz wszyscy będziemy ludźmi, a śmiertelne życie nie jest na tyle długie aby chować urazę do rodziny, wiec za jakiś czas ci wybaczę i wtedy się odezwę, ale musisz dać mi czas.
Dziewczyna popatrzyła na przyjaciół, z którymi tu przyszła i wymownym wzrokiem, mówiącym, że pora iść, popatrzyła na nich. Porzegnała się z rodzeństwem, mówiąc do Elizabeth i Willa, aby w najbliższym czasie ją odwiedzili, i ruszyła na zewnątrz.
- A wy kiedy się odmienicie? - zapytał Scott.
- Narazie chce wrócić do domu - odpowiedziała zmęczonym głosem brunetka.
Nastała cisza. Głucha cisza.
Wszystko dobiegło końca. Nie było już zagrożenie ze strony rodzeństwa Henrson. Pierwotnych nie trzeba było się obawiać. Mogli żyć normalnie, jak ludzie. Mimo wszystko w aucie była niezręczna cisza, a Scott czuł, że nie powinien jej przerywać. Abigail nie chciała z nikim rozmawiać, przypomniawszy sobie co wydarzyło się przed pojawieniem się jej siostry, a Stiles wolał poruszyć ten temat gdy wrócą, gdy będą sami. Z tego też powodu wszyscy siedzieli w ciszy, aż do momentu gdy nagle rozbrzmiał telefon należący do Abby.- Co się stało? - zapytała Devies po odebraniu telefonu, na którym zobaczyła kontakt, którego w ogóle się nie spodziewała.
- Coś dzieje się z wampirami - powiedziała kobieta w słuchawce. - Padają jak muchy.
- Co masz na myśli? - zapytała przejęta.
- Pierwsze padły te, które zostały zamienione bezpośrednio przez twoje rodzeństwo, potem kolejne według hierarchii - odpowiedziała. - Czekaj, niektórzy się budzą! Ci co pierwsi zemdleli, właśnie się obudzili i... niektórzy płaczą.
CZYTASZ
Vampire in LOVE / Stiles Stilinski
Vampire2015 rok - znowu historia zaczyna się od nowa. Początek liceum, przebieg nauki bez zwracania na siebie uwagi, koniec szkoły i przeprowadzka do nowego miejsca. I tak w kółko i w kółko. Miała już tyle nazwisk, że normalna osoby by się pogoniła w tym w...