#11 Nów

467 19 3
                                    

Samolot wylądował, a grupa nastolatków, po zabraniu swoich bagaży, ruszyli przed lotnisko i czekali na taksówkę. Dotarli pod dom Abigail, a właścicielka oprowadziła ich po pomieszczeniach i przedstawiła pokoje, w których mogą tymczasowo zamieszkać.

- Jest pięć pokoi, trzy z prywatną łazienką, w tym mój - pokazała drzwi do jej przestrzeni osobistej. - Pewnie dziewczyny będą chciały pokoje z łazienkami wiec wam chłopaki zostały dwa pozostałe. Bez obaw, między nimi jest łazienka, wiec daleko nie macie.

Wszyscy zajęli pokoje. Lydia zajęła pokój z łazienką po lewej od pokoju Abby, a Stiles po prawej stronie. Kolejne drzwi to była łazienka obok której było puste pomieszczenie, gdyż Scott postanowił zająć pokoj razem z Malią.

Gdy nastała dwudziesta godzina, wszyscy już prawie rozpakowali swoje rzeczy.

- Ludzie, jade do sklepu po jakieś jedzienie, bo lodówka świeci pustkami! - powiedziała Abigail, wychodząc ze swojego pokoju i schodząc po schodach. - Dom jest chroniony zaklęciem, wiec nikt nie wejdzie przez bramę bez mojej zgody! Jakbyście zamawiali jakieś jedzienie, gdy mnie nie będzie, to odbierzcie przy bramie!

Wampirzyca ruszyła w stronę drzwi do piwnicy, gdzie znajdowała się zamrażarka z workami krwi. Wyjęła kilka i zaniosła je do zlewu, aby rozmrozić zawartość.

- Dzisiaj jeszcze tego nie rozmrozisz - odezwał się Stiles, siedzący przy wyspie kuchennej.

- Wiem, na dziś jeszcze jeden worek mi został - powiedziała zabierając swoją torebkę i kierując się do drzwi wyjściowych.

Chłopak ruszył za nią. Abigail nie zwróciła uwagi na kolegę i wyszła z domu. Wsiadła do samochodu, a Stilinski za nią.

- Co robisz? - zapytała zdezorientowana dziewczyna, zapinają pas.

- Siedzę w aucie.

- Nie zauważyłam  - odpowiedziała na sarkazm szatyna. - Po co chcesz jechać ze mną?

- Kupisz podstawowe rzeczy, choćby na dzisiaj i jutro - wytłumaczył gdy pierwotna odpalała samochód. - Chce coś dla siebie kupić.

- Niezła wymówka, aby mnie pilnować - ruszyli w stronę sklepu. - Na tyle się kontroluje, aby dotrwać do jutra.

- Serio mówię, mam ochotę na jakieś słodycze, a z tobą u boku to się załapie może na jakieś piwo - poruszył znacząco brwiami.

- Dobrze, że jesteś tylko człowiekiem, bo mając jakieś moce lub umiejętności jak ja czy Scott, wykorzystywałby je do własnych celów - odpowiedziała zarzenowana Abigail. - Z dużą mocą wiąże się duża odpowiedzialność.

- Ile lat szykowałaś ten tekst, aby go komuś powiedzieć? Dwieście? - zaśmiał się sarkastycznie.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała i poprostu jechała dalej. Miała chłopaka za inteligentnego, ale widziała iż czasem czuł się słaby i niepotrzebny. Nie zdawał sobie sprawy, ile zwykły szary człowiek może zmienić. Kogo może zmienić...

Dotarli do supermarketu i po wejściu do sklepu rozeszli się w dwie inne strony. Dziewczyna wybrała produkty z pułek i ruszyła do kasy. Ona była druga w kolejce, za to Stiles długo zastanawiał się nad przkąskami, dlatego przed nim były jeszcze 4 osoby.

Abigail już miała płacić, gdy poczuła ogromny ból brzucha oraz osłabienie organizmu. Miała wrażenie jakby ktoś wstrzyknął jej werbene lub spóścił kilka litrów krwi.

- Abby?! - zapytał wystraszony szatyn, widząc jak przyjaciółka zgięła sie w pół i osuwa na ziemie.

Podbiegła do dziewczyny i pomógł utrzymać się na nogach . Położył swoje produkty na ladzie. Zapłacił za wszystko i wyprowadził ich ze sklepu.

Vampire in LOVE / Stiles StilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz