Scott wrocił do salonu, na co Abigail wstała i ruszyła po worek z krwią. Po lekarstwie od razu czuła jak jej organizm wraca do normy. Na szczęście szybko organizm znowu tolerował inna krew niż prosto z żyły.
- Lydia dzwoniła - powiedział Scott, bardziej do wampirzycy niż do obu osób. - Pytała jak się czujesz i czy przyjdziesz do niej na pajama party.
- Zaraz jej odpowiem - powiedział sięgając do kieszeni. - Tylko znajdę telefon.
Abigail chciała odpocząć i wrócić do siebie, dlatego pożegnała się z chłopakami i wróciła do swojego pokoju.
Od choroby wampirzycy minął niecały miesiąc. Pierwotna czuła się swobodnie w ich towarzystwie i pierwszy raz w rzyciu miała prawdziwych przyjaciół. Do rozmowy na temat pijanej pierwotnej nie doszło. Stiles widząc, iż ich relacje polepszają się, stwierdził, że lepiej będzie zapomnieć o tym wydarzeniu na jakiś czas.
Zbliżał sie nów księżyca, który tym razem miał występować wraz z zaćmieniem. Abigail oraz wszyscy zmiennokształtni obawiali się tego dnia, wszyscy byli bezbronni w czasie zaćmienia, a wampirzyca przez cała noc.
Gdy nastąpił ten dzień, cała dziewięcioosobowa grupa wybrała się do domu Devies, tak jak ustalili wcześniej. Nikt nie chciał narażać rodziny na Nicolasa, a był to idealny dzień, aby zaatakował. Gdyż dom brunetki był chroniony w inny sposób niż tylko zaproszenie, stał się najbezpieczniejszym.
- Nie mam tyle łóżek - odezwała się Abby, która po powrocie do domu, od razu zabrała worki z krwią z piwnicy, aby przypadkiem nie odpłynąć. - Każdy będzie spał z kimś, oraz trzy osoby wylądują na kanapie. Mam tylko dwa pokoje gościnne.
- Ja idę do ciebie do pokoju - odezwała się jako pierwsza Lydia.
- Rozumiem, że Scott i Malia razem - zauważyła brązowooka. - Pewnie Corey i Mason tez chcą być razem w pokoju.
- Oczywiście mi musiało przypaść zostanie z Liamem i Theo - wypowiedz Stilinskiego nie brzmiała zachwycająco, ale przy imieniu himery brzmiało obraźliwie.
- Mogłam się spodziewać, że będziesz narzekał - powiedziała Abigail, która już wcześniej zauważyła z jakim dystansem Stiles traktuje Reakena. - Lydia i Malia mój pokoj. Liam i Theo pierwszy gościnny, Mason i Corey drugi gościnny. Ty i Scott kanapa, a ja sobie pójdę na fotel.
- To twój dom, nie będziesz spała na fotelu - szatyn poczuł się głupio.
- Jest rozkładany, wiec prawie jak prowizoryczne łóżko.
Więcej już nikt nic nie mówił. Corey i Mason poszli juz do pokoju gościnnego, Lydia malowała paznokcie Malii przy stole, a reszta siedziała w salonie i oglądała telewizje. Tylko Abigail stała przy oknie i patrzyła na niebo, szukając gdzie zgubiła się naturalna satelita ziemi.
- Zaraz zacznie się zaćmienie - powiedziała, gdy znalazła blady zarys księżyca, który powoli zaczął znikać od jednej strony. - Chodźmy już spać.
Wszyscy ruszyli do pokoju, w których mieli spędzić noc, tylko dziewczyny kłuciły się o łazienkę, na co wampirzyca uświadomiła je, że są dwie.
Wszyscy położyli się do snu, a Abby poczuła ulge, że w końcu może się położyć. Zmiennokształtni zanim poczuli brak mocy zdążyli zasnąć. Nie został nikt, kto by czuwał i to był błąd.
Nazajutrz pierwsza obudziła się Banshee, która obudziła kojotołaczke. Dziewczyny się ogarnęły w toaletach i gdy schodziły na dół, chłopaki również się obudzili i zmierzali do kuchni.
- Gdzie Scott, Stiles i Abby? - zapytał Theo, który jako pierwszy stanął w salonie.
- Nie wyczuwam żadnego z nich - powiedział Liam. - Nie ma ich w ogóle w tym domu.
Gdy wataha panikowała z powodu zniknięcia alfy, człowieka i wampira, trójka znajdowała się w całkiem innym, nieznanym miejscu. Abigail czuła w sobie werbene, Scott również był czymś otruty, ale nie poznawał czy to wilcze ziele czy jaskrota. Najgorzej miał się Stiles, który wykrwawiła się z minuty na minutę.
- Chłopaki - szepnąła brunetka do pozostałej dwójki. - Jak się czujecie?
- Otruli mnie czymś - powiedział słabo alfa.
- A ja chyba nie przeżyje - powiedział i pokazał ranę na jego brzuchu.
- Wykrwawisz się, zanim zdążymy stad wyjść - spanikowała Abby i pociągnęła łańcuchy, którymi była zakuta.
- Pomożemy ci - Scott, również próbował znaleźć się jak najbliżej przyjaciela.
Wampirzyca uciskała ranę, a wilkołak zabierał ból przyjacielowi.
- Na długo to nie pomoże - powiedział Stilinski słabym głosem. - Nie leczę się tak jak wy.
- Abby, mówiłaś, że twoja krew leczy - przypomniał sobie McCall, a dziewczyna zaklęła pod nosem, nie chcąc używać tej opcji.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - pierwotna była zmieszana. - Jeżeli jest za późno, zmieni sie w wampira, a nawet jeżeli sie uda, to przez trzy dni będzie ryzyko przemiany.
- Mamy lekarstwo, przemieniony go spowrotem - zauważył zmiennoksztaltny.
- Nie wiemy czy działa na zwykle wampiry, lub czy w ogóle lekarstwo działa.
Stiles zaczynał tracić przytomność. Abigail zobaczyła osuwająca sie głowę człowieka, a Scott nie mógł już zabierał bólu od przyjaciela.
- Przepraszam, nie mamy innego wyjscia - powiedziała pod nosem, zdając sobie sprawę, że nie zostało dużo czasu.
Ocuciła chłopaka, aby nie stracił przytomności, po czym ugryzła swój nadgarstek i przyłożyła do ust Stilinskiego. Po chwili dało sie zobaczyć gojącą ranę na brzuchu, a do nastolatka wróciły siły.
- Jeżeli umrzesz w przeciągu trzech dni, sama cie zabije - powiedziała przez zęby.
- Lubisz mnie jako człowieka, co? - zaśmiał sie syn szeryfa, który wrócił do zdrowia.
Nagle żelazne drzwi od pomieszczenia otworzyły się, a w nich stanął ktoś, kogo nikt nie chciał widzieć.
- Witaj siostrzyczko - uśmiechnął się do wampirzycy.
- Nicolas - wysyczała przez zaciśnięte zęby. - Tchórz z ciebie, tak w nów i zaćmienie nas porwać.
- Idealna okazja - powiedział opierając się o ścianę. - I nie zrobiłem tego sam, nie pobrudziłam sobie przecież rąk.
- No tak, wszystko robią za ciebie sługi.
CZYTASZ
Vampire in LOVE / Stiles Stilinski
Vampire2015 rok - znowu historia zaczyna się od nowa. Początek liceum, przebieg nauki bez zwracania na siebie uwagi, koniec szkoły i przeprowadzka do nowego miejsca. I tak w kółko i w kółko. Miała już tyle nazwisk, że normalna osoby by się pogoniła w tym w...