#27 Jedno zwykłe słowo

264 17 1
                                    


- Porozmawiamy o tym co wydarzyło się wcześniej? - zapytał ostrożnie Stiles.

- Nie ma o czym - odpowiedziała.

Upiła pierwszy łyk swojego krwawego drinka, który zrobiła, bo wiedziała, że na trzeźwo nie przetrwa tego wieczoru, jeżeli on zaraz sobie nie pójdzie. Miała ochotę złapać, nie za wino, ale za burbon lub whisky w szafce i wypić cała butelkę za jednym razem. Czy to alkoholizm? Może, ale nie przejmowała się. Odkąk pamieta, zatapiała problemy w alkoholu, a fakt, że jest wampirem pomagał jej organizmowi uporać się z nadmiarem procentów. Nigdy nie miała kaca, i nigdy nie czuła się źle, a uczucie bycia pijanym i pijackie nieprzejmowanie się problemami, było ukojeniem w ciężkich chwilach.

- Odłuż to i porozmawiajmy na poważnie.

Dopiero gdy to wypowiedział Abby zauważyła, ze jej szklanka leżała pusta na blacie kuchennym, a ona upijała łyk wina prosto z butelki.

- Nie mam ochoty rozmawiać, wiesz? - zapytała ironicznie, ale mimo iż chłopak chciał odpowiedzieć, gdy już otwierał usta, mówiła dalej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie mam ochoty rozmawiać, wiesz? - zapytała ironicznie, ale mimo iż chłopak chciał odpowiedzieć, gdy już otwierał usta, mówiła dalej. - Mam prawie sześćset lat. Od 1348 roku jestem siedemnastolatką. Wiesz co powinni robić  ludzie w moim wieku? W waszym świecie nie przejmować się szkołą, chodzi na imprezy, zakochiwać się w kim popadnie i upijać się do nieprzytomności, aby na następny dzień zastanawiać się co się odwalali w poprzedni wieczór. Wiesz co ja robiłam? Przez pięćdziesiąt lat uczyłam się jak to jest być wampirem, co mi wolno, a czego nie, jakie są moje słabości, i co potrafię. Ja nie dostałam wszystkich porad jak ty na srebrnej tacy, podanych ledwo po przebudzeniu się, a nawet wcześniej. Bo jeszcze jako człowiek wiedziałeś trochę co i jak funkcjonuje. Wiesz co później robiłam? Przeżywałam żałobę po matce, ukrywając nienawiść do brata, przez którego zginęła mama, a on na dodatek zasztyletował resztę rodzeństwa. A ja bojąc się, że skończę jak oni, udawałam lojalną młodszą siostrzyczkę. Potem obudził Eli i Kyle'a, ale wtedy nie wiedziałam, że lepiej było jak spali. Mój ulubiony brat, Kyle, zginął przez alfę, bo mój najstarszy brat uznał, że zaczepianie wilczków będzie zabawne i niestety wyszedł z tego nieszczęśliwy wypadek. Kyle został ugryziony. Nikt z nas wtedy nie wiedział jakie będą konsekwencje oraz jak go uratować. Wtedy zaczęłam się buntować przeciwko Nicolasie. On zachowywał się jak rozpieszczony bachor, a ja nie chciałam stracić kolejnej ważnej osoby. Kłuciliśmy się siedem lat. W tym okresie straciłam kolejną bliska osobę. Chłopaka, którego jako wampir pokochałam jako pierwsza. I nie zgadniesz. Był wilkołakiem, Alfą. Dzięki niemu dowiedzieliśmy się jak uleczyć ugryzienie. Niestety łowcy mieli inne plany co do jego życia. Wtedy Nicolas mnie zasztyletował. Tkwiłam sto lat w śpiączce. Sto pieprzonych lat. Byłam jak jebana śpiąca królewna, tylko ze w mojej bajce nie było księcia na białym koniu. Obudził mnie pod koniec XVIII wieku. I wtedy udało mi się uciec. Uciekłam z człowiekiem, którego przez przypadek zamieniłam w wampira. Tylko wiesz co było zabawne. Jego przemiana nie dokonała się. Porwali nas łowcy, a on nie zdążył napić się krwi. Patrzyłam jak kolejna ważna osoba w moim życiu umiera i to na moich rękach. Wtedy wyłączyłam emocje. Od pierdolonego 1796 nie odczuwałam żadnych emocji poza gniewem i chęcią przeżycia.

Stiles nawet nie odważył się przerwać wywodu dziewczyny. Słuchał i chłonął każde słowo, które wypowiadała. Wiedział, że taki moment się nie powtórzy. Po raz pierwszy opowiadała mu całe swoje życie. Może i ogólnikowo, ale nadal zdradzała dużo szczegółów.

- Gdy tamtego dnia udało mi się uciec, niestety samej - kontynuowała. - zaczęłam się ukrywać. Żyłam przewrażliwiona na punkcie łowców oraz mojego brata, bo dowiedziałam się, że znał zaklęcie na pozbycie się klątwy śmiertelności. Jak już wiesz potrzebował ofiary z pierwotnego. A a byłam najlepszym celem. I od tamtego czasu uciekam. Uciekałam cały czas, a dzięki wyłączonym emocjom było to łatwiejsze. Niestety jakiś człowiek wraz z przyjacielem alfą sie do mnie doczepili i zaburzyło moją rutynę. Człowiek był natrętny, ale przez jego przyjaźń z alfą nie mogłam mu nic zrobić. I pewnego dnia włączył moje emocje. Włączył to czego nie chciałam mieć od ponad stulecia. Ale okazało sie ze nie było tak źle, bo zdobyłam coś czego nie znałam od bardzo dawna. Przykaźń. Niestety z jakiegoś chorego powodu musiało sie skomplikować i wszystko szlag trafił, a ja teraz mam ochotę zamknąć sie w swoim pokoju i spowrotem wyłączyć emocje, aby zapomnieć o tym całym rozczarowaniu, smutku i.. bólu. Bo tak boli mnie to, że stałeś sie dla mnie ważny. W sumie nie pierwszy raz sie całowaliśmy, co było absurdem w poprzedniej sytuacjach. Ale gdy wcześniej mnie pocałowałeś, myślałam ze ja tez coś dla ciebie znaczę. Wyznała ci uczucia, ale dla ciebie tamte zbliżenie było cholernym zamknięciem mi ust. Pocałowałeś mnie bo chciałeś mnie uciszyć. To nic nie znaczyło, a jedynie zwykłe zatrzymanie mojego mówienia. I nie mów, że tak nie było, bo gdyby tak nie było, to wtedy byś coś odpowiedział. I dlaczego teraz nic nie powiesz? Dlaczego tym razem nic nie zrobisz, nie pocałujesz mnie tym razem, abym przestała pierdolić? Przecież to najlepszy sposób, abym przestała gadać...

Nagle urwała, widząc, że szatyn podchodzi do niej. Już chciała sie odezwać odpychając go i krzycząc, że proboje zrobić znowu to samo, ale chłopak położył dłonie na jej policzkach i ztarł łzy, których nawet nie zauważyła, że płynęły.

- Przepraszam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Przepraszam.

Powiedział tylko tyle. Wypowiedział tylko to jedno zwykle słowo. Nie zrobił nic. Po prostu zcierał jej łzy z policzków wpatrując sie w jej zapłakane oczy. Czekał. Czekał na jej ruch. Na słowa, które miała powiedzieć. Na czyny, które miała zrobić. Powinien powiedzieć coś więcej, ale tego nie zrobił. I dobrze. Bo wiedział, że teraz był jej ruch na ponowne podniesienie głosu i wypowiedzenie swojej opini na temu jego zachowania.
Ona jednak tylko patrzyła w jego brązowe oczy. Powinna być zła. Powinna znowu ponowić swój monolog i zacząć mu wytykać jego zachowanie w tej chwili. Powinna powiedzieć, co oczekiwała, że zrobi. Co oczekiwał, że powie. Ale jej to jedno słowo wystarczyło. W tym jednym słowie usłyszała więcej niż mógłby powiedzieć. Ton jego głosu mówił wszystko.

- Dlaczego? - odezwała sie nagle ze spokojnym głosem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dlaczego? - odezwała sie nagle ze spokojnym głosem. - Dlaczego wtedy nic nie zrobiłeś?

- Byłem w szoku.

- Byłeś w szoku? - powtórzyła i dodała zbyt spokojnie jak na nią. - To ty pierwszy mnie pocalowałeś.

- Abigail - powiedział używając jej pełnego imienia. - Nie interesowałem się tobą dlatego, bo chciałem odkryć kim jesteś. Interesowałem się tobą, bo spodobała mi się od samego początku. Już pół roku temu mi się spodobałaś, a to uczucie pogłębiało sie z tym im bardziej cie poznawałem. Abby, ja... przepraszam jeżeli po twoim wyznaniu odczułaś inaczej.

Vampire in LOVE / Stiles StilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz