Rozdział VIII

622 34 32
                                    

02 listopada ( wtorek )

Stojąc przed szkołą, myślałam, że ten dzień gorszy być nie może. Nie to, że pani od chemii zrobiła nam niezapowiedzianą kartkówkę, na którą kompletnie nic nie umiałam i zapewne dostanę pierwszą w moim życiu jedynkę, to jeszcze mój ojciec napisał, że wyjeżdża wraz z Aliną na krótkie wakacje, a ja mam zająć się Melanią i naszym nowym gościem.

Super...

Po za tym dalej nie wiem o co chodziło wczoraj dla Christiana, bo ten jak na złość się dziś nie pojawił w szkole. A ja wolałam znać odpowiedź na te jego "bagno", w które nas niby w kopałam.

A teraz stałam oparta o mur szkoły i czekałam na Calvina, któremu coś długo ten WF się przedłuża. Przeglądałam w tym czasie Instagrama, ale nie za długo, bo obok mnie ktoś stanął. Podniosłam wzrok za ekranu i zobaczyłam znaną mi twarz przez co lekki uśmiech wleciał na moje usta.

- Connor hej - przytuliłam chłopaka, a on to odwzajemnił.

- No hej młoda, hej - odpowiedział chłopak i popatrzył na mnie jakoś dziwnie - W coś ty się wpakowała Harris? - spytał wreszcie.

Jakie znowu kłopoty? Świat aż tak mnie nie lubi?

- Co? - zdezorientowana zaśmiałam się krótko.

- Toć już wiem co wczoraj się stało- przewróciłam oczami na jego słowa, bo ja nie rozumiem o co im chodzi - Przecież mogłaś zadzwonić do mnie, Matteo, a nawet do Eli by po ciebie przyjechać. A nie wracać sama i w dodatku tym parkiem - na ostatnie słowo dał mocny przycisk.

Ja naprawdę nie rozumiem ich spiny o ten park.

- Co z tym parkiem niby jest nie tak? - spytałam wreszcie, no bo o co im chodzi z nim, park jak park, prawda?

- Ty nie wiesz? - chłopak zapytał, a ja pokręciłam przecząco głową - Rzeczy, których nikt nie powinien wiedzieć ani widzieć.

No Connor dużo mi powiedziałeś, na pewno wiem o co chodzi z powiedzenie "wiedzieć i widzieć".

- Connor nie kręć mi t, tylko mów jaśniej- powiedziałam lekko zirytowana, bo naprawdę nie rozumiem czemu robią takie tajemnice odnośnie tego głupiego parku.

- Nie ja mam ci odpowiedzieć na to - zmarszczyłam brwi.

- Już jestem - na przeciwko mnie, nie wiadomo skąd pojawił się Calvin.

Czarnowłosy popatrzył na niego zimno i niezbyt miłym wyrazem twarzy, a do mnie podszedł i nachylił się.

- Wyśle ci adres i lepiej byś tam dziś była - wyszeptała potem, a się odsunął i ruszył w stronę swojego samochodu.

Od razu kiedy chłopak wyjechał z parkingu ja dostałam wiadomość.

Od Connor: St***** 19/32 19:00

No nie powiem, ale wiadomość bardzo kreatywna, odpisałam chłopakowi tylko OK, a potem sama poszłam za Calvinen do jego samochodu.

Kiedy jechaliśmy w stronę szkoły Melanie by ją odebrać, postanowiłam sprawdzić co to za adres. Mapa na telefonie pokazywała że to jakieś dwadzieścia minut drogi autem od mojego domu. Były to bloki mieszkalne a dzielnica wydawała się bezpieczna. Wiec chyba nie mam o co się martwić.

***

Taksówka podjechała pod wskazany przeze mnie adres, a moje serce biło jeszcze szybciej niż sekundę temu.

Tak naprawdę nie wiem czego albo kogo się tam spodziewać. Może być to jakaś pułapka lub nie. Ale po co Connor miał by mnie wciągać w jakąś pułapkę?

S.A.K - Dzień I NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz