31 grudnia (piątek)
Lubię momenty kiedy siedzę przed toaletką, maluje się, a moja przyjaciółka czaruje mi różne fryzury na głowie. Nie za często chodzę na imprezy, więc te momenty są rzadkie w moim życiu. Ale dziś noc sylwestrowa, więc nawet gdybym opierała się, to i tak musiałbym wyjść na miasto z przyjaciółką, która sama by mnie nawet tam zaciągnęła siłą.
Niestety, ale mam pecha i trafiła mi się przyjaciółka imprezowiczka, która kiedy tylko jest okazja zawsze zabaluje w dobre. Ale do niej dobrała się moja druga przyjaciółka, którą można spokojnie nazwać królową imprez. Jest Elley jest impreza. Nie ma Elley, nie ma imprezy. Taka zasada. Prosta jak matematyka. Dla niektórych..
Idąc dalej, dziś jest wyczekiwana przez wiele osób noc sylwestrowa. Co oznacza jedno, alkohol i dobra zabawa. Przynajmniej mam nadzieje, że będzie dobra zabawa. Ostatnio może zrobiło się ciszej jednak nie zapominajmy o tych zdjęciach. Może mam już jakąś paranoje, ale przez cały czas odczuwa kogoś wzrok na sobie, gdy jestem poza domem, a czasem nawet i w domu.
- Dobra jestem gotowa - krzyknęła z łazienki Kaya przez co automatycznie wraz z Elley odwróciliśmy się do drzwi, z których zaraz ma zamiar wyjść brunetka.
Białe drzwi łazienki otworzyły się, a z nich wyłoniła się Kaya w pięknej białej sukience, która przylegała jej do każdego skrawka ciała. Jej włosy były pofalowane, ale kilka z kosmyków zostało spięte z tyłu małą klamerką. Makijaż był delikatny jak na nią, ale świecił się dzięki rozświetlaczu. A za namową Elley, Kaya przykleiła sobie małe kryształki pod oczami co dawało jeszcze lepszego efektu.
- Wow laska na twój widok na sto procent stanie dla Matteo - powiedziała poważnie czarnowłosa prostująca włosy, a my zaśmialiśmy się na jej komentarz.
-Miejmy nadzieję - uśmiechnęła się brunetka i podeszła do nas - To co te białe szpilki czy czarne - spytała pokazują na buty leżące niedaleko nas.
Popatrzyłam na Elley, która również spojrzała na mnie po czym spojrzeliśmy na buty i odpowiedź była prosta.
-Czarne - Kaya zaśmiała się na naszą zgodność i założyła czarne szpilki na nogi.
-Ej mamy mało czasu, a ty Bonnie nawet się nie przebrałaś - po słowach brunetki od razu wstałam z krzesła i podeszłam do łóżka gdzie już czekała na mnie moja kreacja na dzisiejszą noc.
Wzięłam wszystkie ciuchy jakie tam zostawiłam i tym razem to ja weszłam do łazienki. Popatrzyłam w wielkie lustro i mogę przyznać szczerze, że Eli postarała się z moim makijażem. Niby taki zwykły, a jednak taki inny. Czarne równe kreski, w kącikach zostały przedłużone co dało efekt takiego trochę kociego oka, a na kościach piękny rozświetlacz, który przepięknie się mieni, przyklejone rzęsy, bo tamte zdjęłam już u kosmetyczki. Cała twarz nabierała konturów dzięki brązowi i innych pierdół. Czarna kredka na linie wodną, która tak idealnie pasowała do tych kresek, a usta obrysowane bordową konturówką i wypełnione pomadką podobnego koloru. Wszytko wygląda po prostu idealnie.
Zdjęłam mój czarny top i zamieniłam go no na czarny staniko-top. No bo jak inaczej nazwać coś co wygląda jak stanik, ale do tego nie służy? Mniejsza, na dolną garderobę założyłam skórzane dzinsy z wysoki stanem. A na ramiona zarzuciła skórzaną kurtkę do bioder. Rozpuściłam moje wyprostowane włosy i przeczesałam palcami. Usiadłam na kibelek i założyłam ostatnią część mojego outfitu, czyli czarne wiązane na górze nie za wysokie platformy.
Musze przyznać, ale prawdę ładnie wyglądam.
Wyszłam gotowa z łazienki i od razu machnięciem ręki uciszyłam dziewczyny by nic nie mówiły. Widać było na pierwszy rzut oka, że ledwo się powstrzymują, ale cóż.
CZYTASZ
S.A.K - Dzień I Noc
RomanceMoje życie od zawsze było takie same, mówiąc inaczej po prostu nudę jak na nastolatkę. Moja rodzina przeżyła siedem lat temu tragedię, po której do dziś nie mogę się zebrać. Strata bliskich to coś więcej niż brak ich obecność... Od siedmiu lat, dz...