03 listopada (środa)
Siedząc przy dużym stole sama, czułam się taka mała.
Bonnieeee, ale ty rymy tu robisz.- zaśmiałam się w myślach.
A tak serio, to już dawno powinnam być w szkole siedząc i słuchając monologu pani od Fizyki.
Ale, teraz siedzę i czekam w jadalni na małą blondynkę, która ma mi wytłumaczyć co robiła wczoraj tak późno przy opuszczonej fabryce.
Popijając kawę rozmyślałam o kilku rzeczach. Coś nie gra mi w Melanie. Ona zawsze była jak swoja matka, aż nagle zaczęła udawać ukochaną młodszą siostrę. Nie pasuje mi te jej zachowanie, czuję że pod tą maską uroczej dziewczynki chowa się cała prawda.
A ja mam zamiar ją odkryć.
- Co tu robisz? - za sobą usłyszałam cichy głos dziewczyny, dlatego, że siedziałam tyłem do niej odwróciłam się i gestem ręki pokazałam, aby usiadła na miejsce naprzeciwko mnie.
- Usiadaj - powiedziałam ostro,a dziewczyna zrobiła to - Chyba mamy do pogadania co? - spytałam, a blondynka kiwnęła słabo głową.
- Od czego mam zacząć? - spytała cicho dziewczyna, wpatrując się w pusty talerz.
- Co tam robiłaś? - zadałam spokojnie pierwsze pytanie.
- Mój kolega znalazł aplikacje, która wyznacza jakieś miejsca gdzie są na przykład skarby - Takie coś istnieje? - Chcieliśmy sprawdzić czy serio tam coś jest i poszliśmy, ale nic nie znaleźliśmy - odpowiedziała cicho.
- Ale kiedy przyjechałam, to nikogo nie było z twoich znajomych, więc gdzie oni się podziewają? - no to było pytanie, nie pamiętam, żebym tam jeszcze kogoś widziała.
- Zdążyli skoczyć przez siatkę, kiedy usłyszeliśmy pierwszy huk - podniosła wzrok i popatrzyła na mnie - Potem zobaczyłam latarki i usłyszałam czyjś głos, schowałam się - przytaknęłam głową na jej słowa i nic więcej nie pytałam, tylko dokończyłam swoją kawę.
Nie mam zamiaru opowiadać i tłumaczyć o tym dla ojca czy Aliny, więc chyba przemilczę te sprawę i tyle.
Miałam nalać sobie drugi kubek kawy z takiego stanu, że w nocy nie mogłam spać, lecz mój telefon zmienił moje plany, bo przyszła wiadomość.
Od Debil: Będę po ciebie za 2 minuty mysza
Czy ktoś go walnął? Po co ten typ po mnie przyjeżdża przecież ja nawet się nie ubrałam. Myślałam, że dzisiejszy dzień spędzę w domu, ale w sumie.... mam sprawdzian z Biologii.
No dobra, muszę iść. Nie lubię potem zaliczać takich rzeczy.
Pobiegłam na górę i szybko założyłam czarne za duże jeansy z dziurami, a pod nie czarne kabaretki. Nie wiem dlaczego, ale podoba mi się to przez to, że na spodniach jest wiele dziur, lecz gdyby moja babcia mnie w tym zobaczyła, powiedziałaby by mi, że ojciec nie daje mi pieniędzy na ubrania i kazała szyć te dziury. Na sto procent.
Do tego założyłam biały top na długi rękaw, a na nogi wsunęłam jakieś białe buty. Zabrałam czarną torbę na ramię i schowałam do niej potrzebne zeszyty.
A na moje, nawet szczęście nie musiałam się malować, bo brwi miałam zrobione henną, a rzęsy zostały mi wydłużone przez kosmetyczkę do, której zabrała Alina w ostatni weekend. Włosy i tak miałam rozpuszczone i rozczesane już od rana, bo nie lubię, kiedy są splątane, dlatego od zawsze rano pierwsze co, to je czesze.Zeszłam po schodach i nawet nie żegnając się z Melanią, która dziś zostaje w domu, wyszłam. Przed bramą czekało już na mnie czarne Porsche, a jego właściciel opierał się o maskę paląc swojego papierosa.
CZYTASZ
S.A.K - Dzień I Noc
RomanceMoje życie od zawsze było takie same, mówiąc inaczej po prostu nudę jak na nastolatkę. Moja rodzina przeżyła siedem lat temu tragedię, po której do dziś nie mogę się zebrać. Strata bliskich to coś więcej niż brak ich obecność... Od siedmiu lat, dz...