Rozdział pierwszy

1.3K 55 101
                                    

Wstawanie rano nie było, nie jest i nie będzie moim ulubionym zajęciem. Nie rozumiem kto miał taki tupet, aby kazać nam wstawać o szóstej rano, żeby być w szkole na dziewiątą.

Jestem osobą, która za szybko się denerwuje, więc mój budzik już od rana doprowadza mnie do istnego szału.

Moje poranki ciągle wyglądają tak samo. Wstaje rano z łóżka, potem biorę ciuchy gotowe na dziś. Lecę do łazienki szykuje się, maluje, i ubieram, a potem jak zawsze idę jeszcze do swojego pokoju spakować zeszyty do plecaka. Jem śniadanie i biegiem ruszam do szkoły. Oczywiście moje poranki zmieniały się weekendy. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie chodzi w weekend do szkoły.

Tak było też i dziś, wszystko robiłam tak jak bym była robotem zaprojektowanym do tego.

Schowałam ostatni zeszyt od matematyki do czarnego plecaka, zabrałam telefon z szafki i zbiegłam po schodach kierując się wprost do jadalni, gdzie już zapewne siedziała moja, jakże idealna rodzinka.

Co za ironia - pomyślałam.

Usiadłam na swoje stałe miejsce, a zaraz po mnie na przeciwko usiadła Nina - blond platyna niebieskie oczy i zrobione cycki oraz dupa, więc przedstawiam wam moją macochę, sam plastik. Obok Niny usiadła jej piętnastoletnia córka, Melanie - kolejna blondi, lecz ta niebyła farbowana jak matka, niebieskie oczy, a figury nie skomentuje. Czasem się zastanawiam czy ona do cholery nie ma anoreksji.

- Hej - powiedziałam oschle do macochy i siostrzyczki. Jakbym się z nimi nie przywitała dostała bym zapewne, niezły opierdziel od ojca.

A nie lubię się z nim kłócić już od rana. Wcale się nie lubię z nim kłócić.

- Ta hej - odpowiedział plastik sztucznie miło, a jej młodsza wersja tylko uśmiechnęła się lekko.

Szerze mówiąc niezbyt mi się podoba, że mój ojciec drugi raz się ożenił i to jeszcze z kochanką, z którą ma dziecko. Tak, tak Melanie jest moją młodszą o dwa lata siostrą.

A co do mojego ojca, jest bardzo znanym jak i szanowanym biznesmenem. Ma swoją firmę w kilku miastach, przez co mamy życie na wysokim poziomie. Damian Harris jest bardzo zimnym człowiekiem, jak to niektórzy powiedzą "wypranym z emocji", lecz to nie prawa. Ja znam tego Damiana Harrisa od strony ojca i nie mogłabym sobie wyobrazić lepszego ojca. Na każdym miejscu pokazuje jak mnie kocha i wspiera.

Z amoku myślenia wyrwał mnie krótki pocałunek w głowę. Popatrzyłam na tatę i się uśmiechnęłam co odwzajemnił. Podszedł do Niny i pocałował czule w usta, a do Melanie uśmiechnął się.

W sumie z niewiadomych przyczyn, ta dwójka ma do siebie jakiś dystans.

Wszyscy w ciszy zaczęliśmy jeść swoje śniadanie, a kiedy skończyłam pożegnałam się z wszystkimi i poszłam ubrać buty oraz kurtkę. Choć pogoda w Irvine nie była zła, ale mi zawsze jakoś było za zimno. Weszłam do garażu i wsiadłam do swojego czarnego Mercedes. Plecak rzuciłam na tyły samochodu i wybrałam kierunek szkoła.

***

- Hej, cześć i czołem! - podbiegła do mnie jak zawsze radosna dziewczyna.

- No hej - rzuciłam przez ramię i zaczęłam kierować się w stronę szafek, a za mną mój dzielny towarzysz, który był też mym przyjacielem.

A tak serio, Kaya Mitchell - piękna wysoka brunetka z włosami do ramion i dużymi brązowymi oczami. Figura modelki, długie nogi, za które dziewczyny chciały by zabić. Z Kayą znam się od dziecka, nasze mamy były przyjaciółkami, przez co my też nimi zostaliśmy, I bardzo się cieszę, bo moje życie dzięki tej dziewczynie jest o wiele lepsze.

S.A.K - Dzień I NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz