Dzień naszej wielkiej podróży. Międzywymiarowej podróży. Ciekawe jak to będzie wyglądało.
Przenośny portal stał w największej sali treningowej. Wokół niego stali wszyscy Avengersi, niektórzy z poważnymi minami, niektórzy trochę bardziej uśmiechnięci.
Ja i Yelena zakładałyśmy ostatnie części naszych czarnych kostiumów. Wokół nas, kręcił się Bruce, Emma i biegająca za nią Kate Bishop.
Obie byłyśmy bardzo zestresowane, ale nie było to ważne. Ważne było to, że miałyśmy siebie.
- Pamiętajcie, wasza misja ma być pokojowa - mówił Steve - Aby zabrać Diament Prawdy, musicie porozmawiać z Miedzianym Strażnikiem. Słynie on z tego, że-
- Że bardzo rzadko podejmuje próbę walki, a niektórym osobom, jest w stanie, oddać swój skarb, za nic. Mówiłeś to już tysiąc razy - jęknęła Bishop.
- Ale zawsze można powtórzyć, prawda? - uśmiechnął się Peter.
- Dziewczyny, jesteście gotowe? - spytał Tony - Zaraz będziemy odpalać ten złom.
- Chyba tak - uśmiechnęła się lekko Belova, łapiąc mnie za rękę.
- Pamiętajcie, żeby przekazywać przez radio, wiadomości do centrali! - krzyknął Kapitan, kiedy zaczęłyśmy wchodzić do portalu.
- Będziemy pamiętać, Rogers! - odpowiedziałam mu.
Drzwi za nami się zamknęły.
Dopiero wtedy, ujrzałam, że Rosjanka ma łzy w oczach.
- Nie płacz, to pokojowa misja, nic nam się nie stanie - szepnęłam.
- Ja nie płaczę, ...tylko oczy mi się pocą - uśmiechnęła się smutno.
W słuchawkach usłyszałyśmy głos Bruce'a-
- 10,9,8 - odliczał.
- Niech się nie pocą. Jeśli cokolwiek pójdzie źle, będę cię bronić, obiecuję.
- Ja ciebie też. Za wszelką cenę - odezwała się blondynka.
- 7,6,5 - brzmiał głos Bannera.
- To będzie trwało tylko chwilę, zobaczysz. To minie...jak minuta!
- Jak minuta..
- Odzyskamy twoją siostrę. Odzyskamy twoją pozerkę, tą która uratowała świat.
- 4,3,2
Oblicze Belovy się diametralnie zmieniło.
- Tak - rzekła - Odzyskamy ją.
- 1! Rozpoczynam start! - krzyknął naukowiec.
- To co, widzimy się za minutę? - uśmiechnęłam się.
Zielone oczy spojrzały na mnie uważnie, a ich właścicielka chwyciła mnie mocniej za rękę.
Poczułam jakby moje nogi odrywały się od podłoża, mimo, że cały czas normalnie stałam. Usłyszałam głośny pisk, a po chwili zakręciło mi się w głowie.
Nagle, rzuciło nami w bok. Mocno zaskoczona, poleciałam na równie zaskoczoną Belovę.
- Matko, jesteś cała? - spytała mnie Rosjanka.
- Jeszcze tak - zaśmiałam się pod nosem.
Pisk nareszcie ustał, a nad naszymi głowami, wyświetliła się informacja : WITAMY W WYMIARZE 45-987
CZYTASZ
𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳ
FanfictionKSIĄŻKA Z PLAYLISTĄ!! (gxg) Pełna uroku książka o BARDZO skomplikowanej relacji - pewnej Rosjanki i pewnej...pół-Rosjanki. Piekielna para, prawda? Jeśli szukasz książki, w której Kate Bishop bawi się w Zygzaka McQueena, Peter Parker jest wielkim fa...