♣️65 ~ Nie pozwól jej tu podejść♣️

519 47 77
                                    

••••

- JEST MINUTA, WŁĄCZAMY! - krzyknęła Emma, wciskając przycisk przy laserze.

Nagle, jakby w powietrzu, pojawiła się ogromna dziura.

Obraz w dziurze zaczął się stopniowo ukazywać.

Pomarańczowy piasek i niebieskie niebo wcale nie wyglądało groźnie.

Avengerowie spojrzeli po sobie.

- Idziemy - zadecydowała Yelena, robiąc pierwszy krok, międzywymiarowy krok.

Tuż za nią, przeszli pozostali.

Belova rozejrzała się po krajobrazie.

Ze Świątynni pozostały smętne resztki miedzi, wpół zakopane w piachu.

To nie był dobry znak.

Wszyscy o tym wiedzieli.

- Dobra - krzyknął Steve - podzielcie się w jakieś grupki i ruszajmy na poszukiwania!

Tuż po jego słowach, powstały poszczególne grupy szukających. Wanda poszła z Pietrem, Stark z Bannerem, Steve z Bucky'm, Sam z Peterem, Emma z Thorem, a Kate z Clintem. Jedynie Yelena, szła sama.

Panowała nieprzyjemna atmosfera. Każdy wytężał wzrok, jednocześnie bojąc się tego, co może zobaczyć.

Nagle, dał się słyszeć głośny krzyk.

Był to Pietro.

- NIECH KTOŚ TU PRZYJDZIE! - krzyczał.

Pierwsza na miejsce, przybiegła wystraszona Yelena.

Ujrzała okropny widok.

Ciało Elizawiety.

- To ona próbowała was zabić? - spytała cicho Wanda.

- Tak - odpowiedziała asasynka - To na pewno ona.

Na miejsce przybiegli również inni, którzy wpatrywali się z zaskoczonymi minami w ciało.

Z tłumu wyszedł Bruce, wyciągając swoje narzędzia, aby sprawdzić, czy kobieta żyje.
Uklęknął przy Lizie i zaczął ją badać.

Po chwili wstał i powiedział cicho-

- Mogę tylko stwierdzić zgon, nic więcej.

Zgromadzeni tylko wolno pokiwali głowami.

- Skoro ona nie żyje, to jest szansa, że Paul wciąż żyje - odezwał się Steve.

- C-chyba tak - powiedziała drżącym głosem Yelena.

Wszyscy z powrotem wrócili do poszukiwań, skrzętnie omijając znalezione ciało.

*

Kate Bishop była w okropnym humorze.
Nie sądziła, że zobaczy dziś nieżywego człowieka.

Narastał w niej zupełnie obcy jej lęk.

Clint Barton widział jej strach.
Zachowywał się profesjonalnie i po prostu szukał.

Zachowywał się profesjonalnie, ale czuł się zupełnie nieprofesjonalnie.

Nagle, Bishop rozwiązał się but.

- Clint, mógłbyś na mnie poczekać? - spytała - Muszę zawiązać buta.

- Dobrze, tylko szybko - odpowiedział mężczyzna.

Niebieskooka pochyliła się i zawiązała sznurówki. Już miała wstawać, gdy nagle znieruchomiała. Zauważyła coś, czego jeszcze dotąd nikt nie zauważył.

- Clint - wyjąkała - Clint, tu ktoś leży.

Barton w ułamku sekundy obejrzał się w jej kierunku.

- Gdzie, kto i- urwał, widząc znajomą mu postać.

- Boże kochany. To ona, to ona jak nic - wyszeptała Kate.

- Spokojnie, poczekaj, zawołam Bannera - odpowiedział słabym głosem Barton - Bruce, pozwól tu na chwilę! - krzyknął.

Naukowiec pobiegł w ich kierunku.

Ale z drugiej strony biegła przerażona Belova.

- Cholera, nie pozwól jej tu podejść! - spanikował Hawkeye.

Banner był już prawie przy nich.

Niestety, Yelena była szybsza.

- Yelena, nie, nie, nie podchodź tu! - wrzasnęła czarnowłosa, próbując własnym ciałem zasłonić inne ciało.

Za późno.

Zauważyła.

Blondynka upadła na kolana, trzymając się kurczowo za usta.

Zobaczyła swoją narzeczoną.

Z podartymi ubraniami.

W kałuży krwi.

Z pierścionkiem, który sama jej niedawno dała.

I jak na ironię;

Z uśmiechem na ustach.

Bruce delikatnie zbliżył się do drugiej kobiety. Wyjął przyrządy i dotknął bladego policzka.

Na miejsce przybywało coraz więcej Avengersów.

Naukowiec wstał.

- Nie żyje - powiedział zachrypniętym głosem.

- To niemożliwe - wyszeptała Bishop - To niemożliwe, to nie może być prawda..

- Jej serce już nie bije. Jej mózg już nie pracuje. Ona jest...jest już w lepszym miejscu - rzekł Banner.

Yelena stała nieruchomo, jakby rażona piorunem.

- Tu chyba jest coś napisane - Tony wskazał palcem na złoty piasek, leżący koło ciała.

- "Jestem w niebie?"

𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz