♥️34 ~ Zimna Szwajcaria i Gorący Hiszpanie ♥️

658 49 108
                                    

- Kate Bishop, zaserwować twojej twarzy, bliskie spotkanie z ciastem? - spytała Yelena.

Kate postanowiła ukryć się za fotelem.

- EJ EJ, spokojnie! - krzyknęła Wanda, chwytając za łokieć blondynki, która próbowała dostać się do Bishop - PIETRO, POMÓŻ! - wrzasnęła w kierunku swojego brata, który jednak  tego nie usłyszał, ponieważ oglądał na słuchawkach jakiś film, wraz z NKP.

Skuliłam się na fotelu, obserwując sytuację.

Wściekła asasynka, rzuciła z całej siły ciastem w Bishop.

Gdyby nie rudowłosa, która zdążyła złapać ciasto, to łuczniczka nie wyglądałaby teraz najlepiej.

- Już, już, uspokójcie się - powiedziałam, chwytając za rękę Kate i Yelenę, które wciąż wpatrywały się na siebie, z niezbyt przyjaznymi minami - Zróbmy coś pożytecznego dla misji, może poczytajmy o tym hotelu? - spytałam.

- Właśnie, właśnie - nerwowo dodała Maximoff - Czytanie będzie dla nas dużo lepsze, od rzucania się ciastem.

Minęło już trochę czasu, od uspokojenia skłóconych stron i zajęcia ich czytaniem.

Mnie najbardziej zainteresowały broszury, dotyczące naszego hotelu, ponieważ miał on naprawdę, ciekawą historię.

Jeszcze przed drugą wojną światową, w Alpach, znajdował się niewielki pałacyk, należący od pokoleń, do pewnej żydowskiej rodziny, którym herbem było 7 słońc.

Niestety przez straszne dzieje drugiej wojny światowej, oraz holokaustu, cała rodzina została zesłana do obozów koncentracyjnych, czy nawet zastrzelona na miejscu. Sam budynek stał pusty, aż do zakończenia wojny, ponieważ mało kto, wiedział o jego istnieniu.

Po zakończeniu wojny, pałacyk został przywłaszczony, przez liczną rodzinę Szwajcarów, mieszkającą nieopodal.

Jednak, według legendy, okazało się to dla nich najgorszą decyzją w życiu.

Podobno, już nigdy nie zaznali spokojnego życia.

Codziennie nawiedzały ich duchy, a także spadały na nich różne klątwy, które spowodowały, że prawie cała rodzina zmarła w różnych chorobach.

Ostatni żyjący potomek tej rodziny, sprzedał pałacyk, znanemu nam już, Hiszpanowi — Manuelowi Alvarado.

Alvarado nie był jednak tak głupi, jak jego poprzedni właściciele, wiedział, że z duchami, nie ma żartów.

Podobno udało mu się jakoś z nimi dogadać, jednak, nikt nie wie jak, nikt nie wie kiedy.
Jedyne co wiemy, to, że klątwa najprawdopodobniej została zdjęta, ponieważ, już nikt w tym pałacu nie ucierpiał.

*

Manuel miał również nosa do interesów, zarówno tych legalnych, jak i tych mniej legalnych.

Wyczuł, że z tego pałacu, można zrobić niezły biznes.

Tak więc, odnowił wnętrze, oraz dobudował drobne skrzydło do budynku. Później jeszcze jedno i jeszcze jedno...

W końcu, niewielki pałacyk, stał się gigantycznym luksusowym hotelem, który przyciągał niesamowitą ilość, bogaczy i arystokracji.

Usytuowany wysoko w malowniczych Szwajcarskich górach, odseparowany od świata krętym podjazdem i niekiedy zwałami śniegu. Miejsce, gdzie zatrzymał się czas.

Idealne miejsce na misję, po prostu idealne.

- Co czytasz? - spytała mnie nagle  Bishop, wyrywając mnie zamyślenia.

- Jakieś broszury o tym hotelu, w którym będziemy mieszkać.

Kate sięgnęła ręką po jeden z kolorowych papierów.

- BLEEE, jaki obrzydliwy gościu! - ryknęła po chwili, wskazując opalonego mężczyznę, o czarnych, nastroszonych włosach, oraz oczach, tego samego koloru

- Kate, ty masz 5 lat, czy - urwałam, spoglądając na zdjęcie - Oj, masz niefarta, Bishop. To syn właściciela —  Francisco Alvarado, raczej będziesz go często widywać - zachichotałam.

- O czym rozmawiacie? - spytała Yelena, dołączając się do rozmowy.

- O synu właściciela tego hotelu. Spójrz, jaki brzydal - zaśmiała się łuczniczka.

- Czy ja wiem? Nie jest zły, nawet ma w sobie to coś - odparła Belova, zakładając słuchawki i odcinając się od nas.

Kate Bishop, wyglądała na bardzo mocno zaskoczoną.

Ja jeszcze bardziej.

Ale chyba najgorszą rzeczą, było to, że ten Francisco, był naprawdę przystojny.

**

Po paru godzinach lotu, Jarvis poinformował nas, że jesteśmy u celu oraz, że rozpoczyna proces lądowania.

Ta informacja, ożywiła nas wszystkich, a po chwili, ogarnął nas szał zbierania walizek i narzucania na siebie, ciepłych (i zapewne drogich) futer.

Gdy Jarvis, nareszcie wylądował, to  wyszliśmy z samolotu.

Widok był naprawdę oszałamiający..

Piękne, ośnieżone góry, wokół których stały różne lampki, oraz wielki hotel, zaskarbił sobie moją sympatię

Chcieliśmy już wyjść z samolotu, gdy nagle podbiegła do nas obsługa (w czerwonych złotych uniformach), oraz sam Francisco, wraz z jakąś kobietą.

- Witamy w Siedmiu Słońcach! - krzyknął entuzjastycznie - Niezmiernie miło mi państwa powitać  - powiedział przesłodzonym tonem.

Mężczyzna podał rękę Pietrowi, który ją uścisnął, ukłonił się szarmancko Wandzie, a gdy ujrzał Yelenę, to padł na kolana i chwycił jej dłoń mówiąc -.

- O Pani! Pozwól mi obdarować swoją piękną i delikatną rękę, moimi skromnymi pocałunkami, przepełnionymi uczuciami do ciebie!

Zielonooka tylko się zaśmiała (jak nie ona!) i lekko się rumieniąc, podała mu rękę.

Odwróciłam się do Kate, aby ujrzeć jej reakcję.

Jej twarz wyrażała szok, zmieszany z obrzydzeniem.

Nie wyglądało na to, że polubiła tego Hiszpana.

- Servicio,[słudzy] weźcie bagaże tych ludzi i zajmijcie się nimi. Ja sam zaprowadzę tą piękną panią, do jej apartamentu, ruszajcie się, SZYBCIEJ! - krzyknął niezbyt przyjaźnie, sprawiając popłoch wśród boyów hotelowych. Sam chwycił dłoń Yeleny i oddalił się z nią w stronę hotelu.

Ja, Kate i Peter, zostaliśmy całkowicie zignorowani.

Kobieta, która wcześniej przyszła razem z Hiszpanem, tylko cicho jęknęła.

- Przepraszam bardzo za niego, Franco ma różne humory, niech państwo się nie przejmują, ja się wszystkim zajmę, jestem Isabel i zajmuje się hotelem od strony menedżerskiej, ogromnie miło mi was poznać! - Uśmiechnęła się z wysiłkiem - W ramach rekompensaty, mogę pokazać państwu nasze nowe termy, albo zamówić jakiś specjalny masaż - kontynuowała nerwowym tonem.

Nie obchodziły mnie te termy, czy masaże, obchodziło mnie, gdzie poszła moja poduszka, znana także jako rosyjski morderczy asasyn — Yelena Belova.

Oh, Ophelia

You've been on my mind girl since the flood

Oh, Ophelia

Heaven help a fool who falls in love.

***

Kolejny rozdział heheee

Tak, tak, możliwe, że będzie trochę zazdrosnej Y/n 😼😼

Dziękuję bardzo za wszystkie głosy i komentarze, a także zachęcam do następnych :D

Życzę miłego dnia, bądź nocy <333

𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz