Na początku widziałam tylko dym, ale po chwili byliśmy już w korytarzu bazy Avengers. Po chwili zobaczyliśmy biegnącego ku nam Bruce'a, który nie był nawet zdziwiony na widok trzech gości.
- Pietro, zabierz ją do naszego miniszpitalu, jak najszybciej, zaraz tam będę. Ty Y/n, spróbuj uspokoić emocje i poczekaj na pozostałych, niedługo powinni tu być - rzekł Bruce, pędząc korytarzem w drugą stronę.
Maximoff chwycił zielonooką z moich objęć i pobiegł co sił w stronę, w którą udał się naukowiec.
Zostałam sama. I czułam się strasznie.
Miałam ogromne poczucie winy.
***
Czułam się źle, okropnie, fatalnie. To, co teraz dzieje się z Belovą, jest w 100% procentach moją winą.
Potrzebowałam czegoś, do zajęcia mojego umysłu, który wprost kipiał od okropnych myśli.
Postanowiłam pójść na spacer. Gdziekolwiek, najlepiej w plener.
Przeszłam powoli korytarzem.
- Hej, Jarvis - powiedziałam drżącym głosem - Proszę powiadom Avengers, jak wrócą, że się poszłam odświeżyć i jestem na spacerze.
- Tak jest, panno Pavlova.
Świetnie. Nawet sztuczna inteligencja przypomina mi o niej.
***
Wyszłam przez główne drzwi wejściowe i skierowałam się w bliżej nieokreślone mi miejsce, czyli prosto przed siebie.
Przechodziłam przez najróżniejsze uliczki, przysłuchując się odgłosom miasta i przyglądając się ludziom.
W większości byli to ludzie szczęśliwi, wracający wieczorem z pracy, albo młodzież, która spotykała się w zaułkach, chichocząc i śmiejąc się z swoich pierwszych przygód miłosnych.
Chciałam poczuć chociaż trochę ich radości. Ich beztroskiej, prostej radości.
***
Po chwili uświadomiłam sobie, że doszłam aż do Parku Głównego. Park ten był jednym z większych parków w całym mieście.
Przechadzając się po parku, zobaczyłam zaledwie dwie osoby, a dokładniej parę, która zajęta sobą, również przechadzała się po pięknym parku.
Ten tutejszy spokój i cisza, dał mi powód do zanurzenia się z powrotem w swoich myślach.
***
Dlaczego musiałam się z nią założyć? Przecież równie dobrze mogłam ją zignorować.
Gdybym zignorowała wtedy Yelenę, to nie byłaby w stanie zagrożenia życia.
"Kto wie czy już nie żyje."
Odpędziłam od siebie tę myśl. Bruce to profesjonalista, na pewno będzie walczył do końca. Do końca...
Zapaliłam papierosa i usiadłam na ławce, aby jakoś odreagować stres.
Ta cała sytuacja z blondynką, przypomniała mi jednym z moich najboleśniejszych wspomnień.
CZYTASZ
𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳ
FanfictionKSIĄŻKA Z PLAYLISTĄ!! (gxg) Pełna uroku książka o BARDZO skomplikowanej relacji - pewnej Rosjanki i pewnej...pół-Rosjanki. Piekielna para, prawda? Jeśli szukasz książki, w której Kate Bishop bawi się w Zygzaka McQueena, Peter Parker jest wielkim fa...