♠️55 ~ Zgłaszam się!♠️

663 45 44
                                    

W końcu, udało się nam dotrzeć do pokoju. Usiadłyśmy po turecku na łóżku, a Yelena ostrożnie zajęła się moją ręką, oczyszczając i odkażając skórę. Panowała spokojna cisza, przerywana tylko moim ziewaniem.

- Wiesz - odezwała się Yelena - Wiesz czego najbardziej się boję?

Pokręciłam przecząco głową.

- Że znowu stracę kogoś kogo kocham. Tak jak było z moją siostrą.

Spojrzałam zaskoczona na jej oblicze, po którym zaczęły spływać łzy.

- Hej, spokojnie, jestem przy tobie, nic się nie dzieje. Natasha będzie wkrótce wskrzeszona, będzie tylko lepiej, proszę, tylko nie placz - wyszeptałam, wycierając delikatnie łzy z jej policzków.

- Dobrze, przepraszam. Nie powinnam-

- Nie mów przepraszam. Nie mów nie powinnam. Każdy ma prawo do swoich uczuć, niezależnie czy są one dobre czy nie - powiedziałam spokojnym tonem, obejmując blondynkę.

Dziewczyna po prostu płakała mi w ramię.

Po prostu czekałam, aż się trochę uspokoi i delikatnie głaskałam ją po włosach.

- Zrobiłabym wszystko dla ciebie, wiesz? - odezwała się nagle zielonooka.

- Ja dla ciebie też - zadeklarowałam się, całując blondynkę w czoło - Dlatego obiecuję ci, że choćby nie wiem co, sprowadzę tu twoją siostrę, sprawię, że wróci do nas, zobaczysz!

Blondynka się smutno uśmiechnęła.

- Wątpię, że się uda - wyszeptała.

- A ja nie wątpię. I ty też nie powinnaś.

***

Obudził mnie łagodny głos Rosjanki.

- Wstawaj, детка, Stark zwołał jakieś zebranie.

- Która godzina? - wyjąkałam zaspana.

- Pięć po czternastej. Radzę ci wstać, bo wydaje mi się, że już wszyscy podnieśli się na nogi, a to oznacza, że w każdej chwili, możemy się spodziewać Kate Bishop w tym pokoju.

- Ech, może jeszcze pięć minut?

- Przykro mi, ale wykluczone. Chodź już, Tony mówił, że ta misja będzie nietypowa, lepiej się nie spóźnić.

- No dobra, już zaraz wstaję - odrzekłam, podnosząc się z łóżka.

*

Parę minut później, byłam już gotowa i zwarta do akcji. Podreptałam więc wraz Yeleną, do sali konferencyjnej.

W środku byli już wszyscy, nawet Ironman.

Wszyscy wyglądali na wyluzowanych, oprócz pięciu osób - Starka, Thora, Steve'a, Bruce'a i Clinta. Byli jacyś nieswoi i dość milczący.

- Wszystko w porządku? Niektórzy z was, wyglądają jakby nie mieli dziś za bardzo humoru - odezwała się blondynka, jakby czytając mi w myślach.

- Nie, nie, wszystko w porządku - uśmiechnął się nerwowo Banner - Lepiej już siadajcie - dodał, patrząc ostrzegawczo na Thora, który wyglądał jakby miał ochotę coś powiedzieć.

- Już się robi - odpowiedziałam, siadając przy Kate. Miejsce obok, zajęła Belova.

- No więc tak, skoro już wszyscy są, to możemy zacząć - rzekł Stark, wychodząc na środek sali, aby zwrócić na siebie naszą uwagę - Pewnie już słyszeliście o tym, że ta misja będzie inna niż zwykle. Jak wiecie, normalnie do misji, sami przydzielamy bohaterów, zgodnie z ich wymaganiami, czy zdolnościami. Jednak przy tej misji, nie będziemy nikogo przydzielać. Będzie to misja, tylko i wyłącznie dla ochotników - powiedział poważnym tonem.

𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz