♥️2 ~ Spotkanie♥️

1K 54 12
                                    

сука - warknęłam
"O proszę, proszę"usłyszałam głos
"Kogo my tu mamy"

Nie spodziewałam się tego. Tego, że ktoś z Avengers może na mnie czekać w takim miejscu.

- Ręce do góry - powiedział spokojnie głos.

Posłusznie spełniłam polecenie. Co niby miałam robić, poza tym, zawsze będzie element zaskoczenia gdybym nagle uciekła.

- Odwróć się z rękami w górze- usłyszałam, co z resztą zrobiłam.

Zatkało mnie.

Dlaczego akurat ona.

Przede mną stała z tryumfem w oczach jedna z nowych Avengersów, siostra słynnej Czarnej Wdowy, wychowanka Red Roomu...

Stałam przed wyciągniętym pistoletem, a wyciągnięty on został przez Yelenę Belovę.
Innymi słowami mówiąc-

Miałam przesrane.

Nagle Belova odezwała się- Czy ja słyszałam rosyjski?- uśmiechnęła się z wyższością.

T-Tak- powiedziałam- Jestem szczerze zaskoczona tym, że umiesz słuchać- Teraz to ja się uśmiechnęłam.

Może i nie powinnam tego mówić, ZWŁASZCZA JEŚLI KTOŚ TRZYMA PISTOLET PRZY TWOJEJ SKRONI, ALEE
jak to mówią, raz się żyje, mój charakter dawał o sobie znać, a sytuacja chyba gorsza być nie mogła, więc właściwie grałam w rosyjską ruletkę.

- Charakterek to ty masz niezły- mruknęła blondynka, odsuwając się bezwiednie, nieznacznie, tak, że postanowiłam to wykorzystać.

Idealnie- pomyślałam, ruszając szybkim biegiem przed siebie

-EJ, NIE MYŚL SOBIE ŻE TAK ŁATWO MI UCIEKNIESZ- usłyszałam spanikowana.

Biegnąc, skakając i klucząc pomiędzy różnymi przejściami zastanawiałam się, dlaczego ta cała Belova nie strzela we mnie, tylko mnie po prostu goni. To niemożliwe, aby zapomniała o broni czy coś tego typu, ktoś po Red Roomie takiego czegoś by nikt nie odwalił, coś o tym wiem.

Po pewnym czasie uciekania, wdowa zapędziła mnie na jakiś mini okrągły placyk i zasłaniając własnym ciałem wyjście zaalarmowała pozostałych członków Avengers.

-No co się tak na mnie patrzysz- powiedziała- почему ты так выглядишь? [dlaczego się tak patrzysz?]- spytała powtórnie po rosyjsku- Nie udawaj, że nie rozumiesz, dobrze słyszałam jak mówisz po rosyjsku- powiedziała stanowczym tonem.

Zignorowałam ją i postanowiłam ruszyć do wyjścia, niestety moje próby były całkowicie bezsensowne, ponieważ w przejściu stanął wściekły Hulk, a zeskakując z dachów budynków pojawili się Ironman, Kapitan Ameryka, Thor, a w górze zobaczyłam jeszcze Spidermana.
Byłam otoczona, nie miałam już żadnych szans na ucieczkę.

- Ręce do góry- tym razem usłyszałam to z ust Tony'ego Starka.

Przełknęłam ślinę, spełniając polecenie herosa. Byłam bez jakichkolwiek szans, żałowałam że nie mam jakiejś przydatnej mocy, np lewitacji, czy chodzenia po ścianach. No niestety nie każdy ma farta w życiu i może mieć jakieś niesamowite moce.

Gdy tak stałam z rękami w górze, z rękawicy Ironmana wyskoczyły dziwne niebieskie kajdanki, które oplotły moje nadgarstki.

- Radzę ci uważać na czyny i słowa- rzekł wyżej wymieniony - w każdej chwili mogą cię na nasze zawołanie porazić prądem, słabiej lub mocniej, tylko ostrzegam- mruknął Stark patrząc się na mnie.

Po jakimś czasie doszliśmy do naszego transportu, a ja zostałam przeniesiona do szaroniebieskiego vana.
Nie mogłam nic zrobić, więc po prostu siedziałam i czekałam, aż dojedziemy do naszego celu, którym, ku moim zdziwieniu okazał się Siedzibą Avengers.
W samochodzie byłam sama, ponieważ był on sterowany przez Jarvisa- sztuczną inteligencję, jednakże byłam otoczona kamerami, no i wciąż miałam na sobie te kajdanki. Byłam dość znudzona więc postanowiłam uciąć sobie drobną drzemkę, dopóki nie dojedziemy do naszego celu.

𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz