♣️33 ~ Widoki W Samolocie♣️

652 44 75
                                    

- A, tam, cicho kretynko. Wstajesz, czy zamierzasz tak leżeć? - wyciągnęła ku mnie dłoń.

Wolałabym leżeć z nią, ale skoro już wstała..

- Już wstaję, widzę, że szybko się stęskniłaś za mną - odpowiedziałam chwytając dłoń Rosjanki.

- Bardzo szybko - wyszczerzyła zęby w uśmiechu.

***

Kilka godzin po tej niecodziennej sytuacji, leżałam w łóżku, łóżku Belovy, obok śpiącej już właścicielki i rozmyślałam.

To właśnie wtedy zdałam sobie sprawę, że to już nie jest przyjaźń. I że naprawdę muszę o tym porozmawiać z Yeleną. Może ta misja będzie pomocna?

***

Kilka dni później, po wszystkich żmudnych przygotowaniach, fałszowaniach dokumentów i treningach, żegnaliśmy się z pozostałymi, wchodząc do samolotu.

Z samolotu, oczywiście zdjęto wielkie logo Starka i zastąpiono je jakąś popularną nazwą, dla luksusowych samolotów.

- Pamiętajcie, korzystajcie z życia! Jesteście młodzi i piękni! Wykorzystajcie to, że przez chwilę będziecie grać role bogaczy, czy arystokratów. Oprócz śledzenia wroga, macie też zapewnione, wszystkie miejsca do odpoczynku, mam nadzieję, że to wykorzystacie!
Bawcie się dobrze, dzieciaki! - krzyknął Tony, a po chwili samolot wystartował, sterowany przez Jarvisa.

Ziewnęłam i przetarłam oczy. Czeka nas długa podróż; z Stanów Zjednoczonych, do Szwajcarii..czyli jakieś 8 godzin lotu...

Sam lot, nie zapowiadał się jednak źle,  ponieważ przede mną siedzieli Pietro i Wanda (Pietro cały czas się pytał czy nie chcemy czipsów cebulowych, a Wanda, wciąż zabierała mu te czipsy swoją mocą, więc było ciekawie).

Obok mnie, siedziała Yelena, (z czego się bardzo w duchu cieszyłam!), dzisiaj wyjątkowo spokojna, czytała jakąś książkę, ignorując kłócące się rodzeństwo.

Za nami siedzieli Kate i Peter, co było trochę niebezpieczne, zwłaszcza jeśli chodzi o dziwne pomysły Bishop, ale to również oznaczało, że nie będzie nudno..

Poczułam, że zaczynam zasypiać i oparłam się o drobną poduszkę. Wszystko zaczęło robić się coraz ciemniejsze i cichsze, a ja odpłynęłam w objęcia Morfeusza.

*

Obudziłam się po jakimś czasie, czując, jak moja poduszka się..przesuwa?

Niestety zdałam sobie sprawę, że nie opieram się już o swoją poduszkę, tylko o ramię Rosjanki, która znosiła to z stoickim spokojem, wciąż czytając książkę.

Szybko się podniosłam.

- Przepraszam cię ogromnie, nie chciałam ci tak przeszkadzać - powiedziałam, trochę speszona.

- Nie, nie, nie szkodzi. Specjalnie cię nie budziłam, bo wyglądałaś jakbyś od długiego czasu się porządnie nie wyspała [Yelena, tak właściwie to przez ciebie, bo co noc przyłazimy do ciebie, żebyś ty, mogła zasnąć] . Jak chcesz, to możesz się znowu położyć, mi to nie przeszkadza, naprawdę - odpowiedziała, z czymś w rodzaju uśmiechu.

Если вы настаиваете. [skoro nalegasz] - powiedziałam, kładąc się z powrotem i z przymrużonych powiek obserwując oblicze Belovy, na którym pojawił się drobny, ledwo widoczny, uśmiech.

𝐉𝐄𝐒𝐓𝐄𝐌 𝐖 𝐍𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 || ʸᵉˡᵉⁿᵃ ᵇᵉˡᵒᵛᵃ ˣ ʳᵉᵃᵈᵉʳOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz