rozdział trzeci

576 42 10
                                    

Serce dudniło w małej piersi chłopca, gdy ostre korzenie podłoża raniły cienką tkankę jego delikatnego ciałka. Pojedyncze ostre zwieńczenia kamieni upuścił świeżej krwi z ciepłego ciała omegi. Płacz już dawno przerodził się w dławy, paniczny krzyk, wyzbyty z ostatków marnej nadziei ratunku.

Pomimo nieustannego bólu, gdy garść jego włosów wydawała się wyrywana ze skroni przy ostrym szarpaniu, nie cieszył się widokiem prowizorycznego obozowiska o ciemnych namiotach z zagrabionego materiału. Tym bardziej poczuł strach, gdy dostrzegł zarys pierwszych cieni sterczących na baczność przy wejściu do najwyższego ze wzniesionych schronień.

Pokaleczone zbyt licznie ciałko upadło boleśnie kilka stóp przed wysokim namiotem, drżąc i trzęsąc się to z drgawek jego ciała, to z przerażenia mrożącego krew w jego żyłach. Z ust zaś wyblakły wszelkie krzyki i łkania, pozostawiając miejsce dla zawziętej modlitwy. Modlitwy do martwych Bogów o szybką śmierć.

Gdy usta dygotały w bezwładnych słowach, z cienia wielkiej budowli ujawniła się postać, a Wooyoung utracił wszelkie nadzieje na ukrócenie jego męczarni.

Postura głównego Alfy była wyższa, niżeli kiedykolwiek dano mu ją zobaczyć. Był nawet pewien, iż przywódca górował nad nim przynajmniej o swoją głowę. Jego szerokie ramiona pokryte zostały grubym futrem martwego kocura, który swym cielskiem zapewne zmiażdżyłby zwykłego śmiertelnika. Świeżo zaprezentowany omega zamarł jednak na widok twarzy swego ciemiężyciela. Trzy grube rozcięcia o wyraźnie niezagojonym i przez liczne dni gnijącym mięsie, biegły już wrednie krwawymi bliznami od prawej skroni ku lewemu zwieńczeniu, zabierając oko, jako ofiarę swej klęski. Pusty oczodół pozostawał jednak otwartym, a wnętrze wydawało się połykać z rozkoszą każdą krztę strachu, który robił mnogością przerażenia młody samiec.

-Alfa, to dla ciebie. Znaleźliśmy go w lesie, gdy rozpalał ogień - Wraz ze zwieńczeniem słów krwisto pusty wzrok runął na swą drżącą ofiarę, a uśmiech wykrzywił z zadowoleniem zaropiałe od niedbały ran usta, by ukazać obrzydliwie poczerniałe kły.

-Świeże mięso - Głos, który wydobył się z demona, pozbawiony był ludzkiej barwy. Brzmiał dziko, niemal niezrozumiałym warkotem wypowiadając swą przegraną wojnę z czystym pragnieniem.

Wooyoung toczył jednak swój własny bój. Jego wnętrze powoli rozpalało się w dziwnym bólu, gdy ciało pragnęło wykręcić się w niepokoju, ukazać bezszpetną szyję na znak poddania. Wiedział, nawet z opowiadań swej matki, iż omega jest zaledwie zabawą, przekąską dla dominujących Alfy, a jedyne, co może zbawić go od śmierci, to dać władcy to, po co przybył. Chłopiec jednak tego nie chciał. Wciąż był niemożliwie młodym. Nie chciał stracić w pierwszych chwilach tego, co ofiarowało mu jego ciało.

Próbował wstać, lecz jego kończyny wydały się zbyt słabe. Pragnął czołgach się bez zachowania, choć krzty dumy, jednak i to było zaledwie zapomnianą fantazją. Każdy drobny ruch sprzeciwu przed Alfą nad nim, graniczył ze skonaniem w agonii jego własnego ciała.

-Co omega? Nie możesz ode mnie uciec, prawda? - Prychnął kpiąco główny przywódca, pochylając się w dół ku mniejszemu chłopcu. Wooyoung poczuł się karykaturalnie drobnym w porównaniu z ogromem nie tyle budowy, ile władzy mężczyzny nad nim, a rzecz pogorszyła się w chwili, gdy poczuł intensywny zapach.

Dzieciak zamarł w bezruchu, uwięziony w aromacie czystej śmierci. Alfa cuchnął metalem i krwią, która przesiąknęła w grube mury intensywnego piżma. Zapach był tak mocnym, iż omega zapragnął wyskoczyć ze własnej skóry i już nigdy nie powrócić.

Nagle został chwycony za kark, a silna dłoń wcisnęła go w ziemię, nim równie brutalnie od niej odciągnęła. Został uniesiony jak brudny kot uliczny, bezwładny w objęciu swego paskudnego losu. Nie poruszył się, choć rozpaczliwym spojrzeniem podążał po gwardii okrutnego władcy, pragnąc, by choć jeden wystąpił w obronie jego beznadziejnego istnienia. Już dawno wyschłe łzy znów rozpoczęły swój nowy bieg w chwili, gdy został wciągnięty do wnętrza wysokiego namiotu.

Son of war // WooSanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz