Naruszenie

1K 60 4
                                    

Gdy Severus wrócił do Doliny Godryka i zobaczył, że Harry nie jest sam, nie poczuł absolutnie żadnego zaskoczenia. Przy stole w salonie siedzieli Wood, Jordan i George Weasley. Mimo że głęboko w świadomości przewidywał, co przyniesie ten dzień, jego wnętrzności skurczyły się na znak protestu.
Potter wstał natychmiast, podszedł do niego i położył ręce na jego ramionach.
— Jak poszła praca? — zapytał.
— W porządku — odparł Severus automatycznie, na co oczy Harry’ego zwęziły się momentalnie. — W porządku, Panie — poprawił się.
Wood i Jordan parsknęli cichym śmiechem, a Potter po chwili im zawtórował.
— Świetnie — powiedział.
Severus spiął się mimo woli, kiedy Harry objął mocno rękami jego twarz i przebiegł kciukami wzdłuż kości policzkowych. Wyglądało na to, że nie ma nic przeciwko pełnej napięcia mowie ciała swojego niewolnika, wręcz przeciwnie, uśmiechnął się nieznacznie i przesunął prawą dłoń na kark Severusa, łapiąc go brutalnie za włosy. Snape zacisnął usta, jednak Harry zadbał i o to, umieszczając drugą dłoń na jego gardle i zaciskając palce z zaskakującą siłą. Severus otworzył usta odruchowo, a język Pottera wsunął się w nie moment później. Tym razem pocałunek trwał zaledwie jedną lub dwie sekundy, jak gdyby Harry chciał jedynie coś udowodnić, a zrobiwszy to, szybko się wycofał, nie chcąc spędzić w tak intymnym kontakcie ani chwili dłużej.
Zakończywszy pocałunek, sięgnął do najwyższego guzika jego szaty i szarpnął za niego z figlarnym okrucieństwem, dokładnie takim, jakiego Snape się po nim spodziewał. Severus stał w absolutnym bezruchu, podczas gdy Potter powoli i rozważnie odpinał pozostałe guziki, aż w końcu zdjął z niego szatę i starannie powiesił ją na oparciu krzesła. Pod nią Severus miał jedynie najzwyklejsze mugolskie ubrania, jakie otrzymał kilka tygodni wcześniej — proste spodnie i koszulę z krótkim rękawem, odsłaniającym zupełnie jego przedramiona i pokazującym zarówno bliznę po Krwawym Piórze, jak i Mroczny Znak.
Harry wskazał na krzesło, na którym wcześniej powiesił szatę.
— Usiądź, Severusie — powiedział tonem, który zabrzmiał niemalże jak uprzejma propozycja.
Po tych słowach Snape automatycznie wykonał polecenie, a Harry zajął miejsce obok. Pozostali, siedzący naprzeciw nich mężczyźni, nie przestawali posyłać w jego stronę ironicznych uśmieszków. Świadomość, że przez moment może czuć się jak człowiek równy swoim przyszły gwałcicielom, doprowadzała go do wściekłości, jednak zmusił się do całkowitego milczenia.
Harry położył mu dłoń na plecach.
— Wiesz, co ci dzisiaj zrobimy? — zapytał.
— Tak — odparł Severus cicho, na co reszta zgromadzonych zareagowała szyderczym śmiechem.
— Muszę ci przypominać, co się stanie, jeśli będziesz się opierał? — spytał Harry. Severus bez słowa potrząsnął głową. Doskonale pamiętał wyraz kompletnego, pierwotnego przerażenia na twarzy swojego chrześniaka. — Masz jakieś pytania? — dodał Potter nagle. — Z powodu bryły w gardle Snape nie był wstanie niczego z siebie wykrztusić, więc jedynie potrząsnął głową. — Świetnie — szepnął Harry z zadowoleniem. — Wstań i rozbierz się.
— Tak, Panie — powiedział Severus z odrętwieniem i podniósł się z krzesła.
Odpiął koszulę i zdjął ją, potem pozbył się butów, aż w końcu, zaciskając zęby, zsunął spodnie wraz z bielizną. Ubrania pozostawił na podłodze w niezgrabnym stosie i wyprostował się, zupełnie nagi, z rękami zwisającymi wzdłuż boków.
Oliver Wood zagwizdał z podziwem, a oczy Weasleya rozwarły się szeroko.
— Harry... — odezwał się nagle George drżącym głosem. — Nie sądzisz, że to zaszło już trochę za daleko?
Potter posłał mu ponure spojrzenie.
— Masz jakiś problem?
— Nie mów, że sam nie jesteś zdenerwowany — wymamrotał Weasley.
— Nie jestem — odparł Harry łagodnie. — I ty też nie powinieneś być. Przecież wszyscy wiemy, że również tego chcesz. Większość facetów ma fantazje na temat gwałtu, nieważne, czy na kobiecie czy mężczyźnie.
— Wcale nie jestem tego pewien — odparł Weasley niedowierzającym głosem. — Fantazje fantazjami, ale mało kto je realizuje.
— Tylko dlatego, że nie chce zostać za to ukarany — odpowiedział Potter. — Jednak w tym przypadku kara nie wchodzi w rachubę. Zgodnie z prawem możesz z nim zrobić wszystko, co zechcesz.
George wpatrywał się w Pottera z niedowierzaniem.
— Posłuchaj, stary. Przecież to nie w twoim stylu. To jest zwyczajnie popierdolone. I jeszcze tutaj. W domu, w którym twoja matka uratowała ci życie. Harry!
Severus spodziewał się, że Potter uderzy Weasleya i rzuci jakąś klątwę, jednak ten tylko spojrzał na niego z rozbawieniem i skrzywił usta w ironicznym uśmieszku.
— Być może moja mama powinna mądrzej dobierać sobie przyjaciół. Zakładam, że on zdradził nas Voldemortowi głównie po to, żeby położyć na niej swoje brudne łapy. — George patrzył na niego z niedowierzaniem. Potter zmarszczył brwi i warknął: — Wyjdź. Jeśli będziesz zachowywał się w ten sposób, to albo od razu spieprzaj, albo sam cię wyrzucę.
Weasley zesztywniał i przez sekundę wyglądał na kogoś, kto zaraz sięgnie po różdżkę. Wood i Jordan byli równie spięci i wydawało się, że walka jest nieunikniona. Potter wpatrywał się w Weasleya uważnie zmrużonymi oczyma. Jednak minutę później George rozluźnił się, jak gdyby cała chęć buntu go opuściła.
— Przepraszam, Harry — wymamrotał cicho z nieśmiałym uśmiechem. — Nie wiem, co się ze mną dzieje. Wszystko w porządku. Myślę, że to tylko chwilowa głupota.
Potter obserwował go jeszcze przez chwilę, po czym obdarzył słabym uśmiechem.
— Po prostu zrelaksuj się i patrz — powiedział. — Poza tym, to nie tak, że zabawiamy się tutaj istotą ludzką. — Spojrzał na Snape’a znacząco. — Jesteś człowiekiem, Severusie?
— Nie, Panie — odparł Snape cicho, prawie wierząc we własne słowa.
— A czym jesteś? — dopytywał się Potter, nie odrywając od niego wzroku.
Severus z trudem spuścił oczy. Patrzenie w dół, niestety, w niczym nie pomogło — widział teraz swoje nagie stopy i rozrzucone po podłodze ubrania.
— Jestem twoją własnością, Panie — szepnął.
Potter sięgnął do jego kucyka i usunął związującą go tasiemkę. Złapał pełną garść włosów, zmuszając najpierw do pochylenia głowy, a potem do wstania z krzesła. Severus zagryzł dolną wargę i ciągnięty w ten sposób, ruszył za Potterem do swojej sypialni. Nie mógł tego zobaczyć, ale sądząc po dźwiękach, goście podążyli ich śladem.
Kiedy dotarli na miejsce, Harry wypuścił go i kiwnął znacząco w stronę Jordana. Mężczyzna sięgnął do szaty i wyjął z niej szpicrutę do konnej jazdy. Wood gwizdnął z podziwu, a Weasley cofnął się kilka kroków i usiadł przy biurku, spuszczając wzrok.
— Odpręż się, George — powiedział Harry. — Odpręż i patrz.
Weasley skinął na zgodę, odwracając lekko głowę.
Severus stał przed nimi w absolutnej ciszy, patrząc przed siebie beznamiętnie. Potter wyciągnął rękę ze szpicrutą i przebiegł jej końcem wzdłuż jego ciała, zakreślając okręgi wokół sutków, ześlizgując się do pachwiny i stukając z rozbawieniem w zwiotczałego penisa.
Twarz Snape’a płonęła ze wstydu, dokładnie tak, jakby miał gorączkę, stał jednak całkowicie nieruchomo, nie napinając mięśni, aby nie zdradzić się jakąkolwiek reakcją. W końcu Potter wskazał na łóżko.
— Klęknij na czworakach — zarządził. — Podeprzyj się na łokciach, rozsuń nogi i spuść głowę w dół. I nie waż się, kurwa, poruszyć.
Severus wykonał polecenie, jakimś cudem nie wydając z siebie ani jednego dźwięku, gdy opierał czoło o przedramiona. Jego ciało trzęsło się nieznacznie, ale siłą woli opanował drżenie i uspokoił się. Ostatnią rzeczą, której pragnął, było dopełnienie swego upokorzenia rozklejeniem się przed czterema oprawcami.
Dłonie Pottera złapały go za pośladki i rozsunęły je. Kilka wymamrotanych słów później na jego wejściu pojawiła się odrobina nawilżacza, a zaraz potem został do niego dociśnięty uchwyt szpicruty. Wbrew woli odetchnął spazmatycznie, gdy rączka wsunęła się w niego, otwierając go jednym brutalnym pchnięciem.
Jęknął, gdy Harry zaczął go pieprzyć, trzymając szpicrutę pod niewielkim kątem, bez odrobiny łagodności rozciągając jego odbyt. Drżał z powodu palącego bólu, jednak zniósł upodlenie, nie wydając z siebie żadnego dźwięku.
Nagle Harry usunął szpicrutę. W pokoju rozległ się śmiech Lee Jordana.
— Masz ochotę zacząć? — zapytał Potter.
— Myślałem, że ty byś chciał...
Harry ziewnął.
— Gdybym tylko posiadał w tych sprawach jakiekolwiek sentymentalne uczucia, pewnie bym tak zrobił. Prawda jest jednak taka, że mało mnie to obchodzi.
— W taki razie będę pierwszy — powiedział Lee.
Severus usłyszał, jak Jordan rozpiął spodnie, po czym, bez chwili wahania, złapał go za biodra i wszedł w niego brutalnie. Jęknął cicho w reakcji na tak gwałtowny atak i wbił zęby w przedramię, aby odwrócić uwagę od uczucia, jak gdyby coś rozrywało go na części.
Słowa Jordana potwierdziły jego przypuszczenie.
— Och, chyba go trochę zraniłem.
— Nie przejmuj się — powiedział Potter obojętnie. — Oczekiwałem, że tak się stanie.
— Świetnie.
Jordan puścił biodra Severusa, w zamian łapiąc go za włosy, ciągnąc za nie wściekle i zmuszając głowę do wyginania się do tyłu. W miarę jak gwałt trwał, jego pchnięcia stawały się coraz brutalniejsze. Mężczyzna skończył nagle i wycofał się, nie wypuszczając jednak włosów z pięści.
Bez chwili zwłoki Severus poczuł, jak jego włosy przechodzą w inne ręce, tym razem Wooda. Oliver bez słowa ściągnął go z łóżka i popchnął, zmuszając do zgięcia się na jego brzegu i ułożenia na nim górnej części ciała. Kopniakiem rozsunął mu nogi szerzej i zaczął sondować jego odbyt palcami, śmiejąc się cicho, gdy naruszony mięsień mimowolnie spiął się w proteście.
Całkowicie chory, zlany potem Severus ledwie zauważył, że Wood wysunął z niego palce i zaczął go pieprzyć. Jego ruchy były powolne i mocne, jednak Jordan zrekompensował je z nawiązką, wciskając dłoń pod pierś Severusa i radośnie szczypiąc jego sutki. Z każdym dręczącym szarpnięciem jego ciało przeszywała ostra fala bólu i już miał wrażenie, że to się nigdy nie skończy, gdy Wood doszedł i wycofał się.
Nadal oszołomiony zauważył, że Potter zbliża się powoli i w końcu staje tuż za nim. Nadal trzymał w ręce szpicrutę, teraz już czystą i gotową do uderzenia.
Pierwszy cios trafił w pośladki, dokładnie, jak przy chłoście — długa rękojeść zostawiła na skórze pręgę. Severus zadrżał, wbijając palce w narzutę. Wood zachichotał cicho, a Jordan roześmiał się na cały głos. Potter nie wydał z siebie żadnego dźwięku. W absolutnym milczeniu kontynuował razy, przy każdym uderzeniu zostawiając nowy ślad. Severus stęknął, gdy palący ból przeszył jego pośladki, z każdym ciosem budząc cierpienie zmaltretowanego gwałtem ciała. Syknął wściekle, gdy ostatnie uderzenie przecięło skórę.
— Wstań — zażądał Harry.
Nadal ogłuszony eksplozją przemocy, jakiej niedawno doświadczył, Severus jednak usilnie starał się wykonać polecenie. Ręce drżały mu, gdy bezskutecznie próbował podnieść się na nogi. W zamian ześlizgnął się na podłogę. Potter złapał go pod pachami, uniósł i posadził na łóżku. Gdy otoczył go ramionami i przytulił, ciało Severusa stało się jednym wielkim napiętym węzłem.
— Nie jesteś posłuszny — szepnął mu Harry do ucha, owiewając twarz oddechem. — Wydajesz się mieć problemy z wykonywaniem poleceń.
Lekko ukryta w wypowiadanych tak delikatnie słowach groźba nie umknęła uwadze Severusa. W jakiś sposób udało mu się odpowiedzieć prawie spokojnym głosem:
— Wybacz mi, Panie.
Potter kiwnął nieznacznie głową i zaczął głaskać jego plecy, tam i z powrotem, łagodząc napięcie każdym pocieszającym ruchem. Severus zamrugał ze złością, nagle wystraszony, że mógłby się rozpłakać jak urażone dziecko, uświadamiając sobie, jak bliski jest, by wtulić się w ramiona swego Pana z absolutną wdzięcznością i zatopić się w tej litości, nawet jeśli miałaby być krótkotrwała lub nieszczera. W jakiś sposób zdołał się opanować i po prostu siedział w milczeniu, z nisko spuszczoną głową, dopóki nie został ułożony na plecach z rękami pod szyją.
Zagryzł wargę, by nie jęknąć, gdy Harry uniósł mu biodra i wsunął w niego palce. Zamknął oczy i docisnął do piersi zgięte w kolanach nogi. Milczał, kiedy Potter wchodził w niego, dopóki jego członek nie znalazł się w nim w całości, jednak nie był w stanie znieść upokarzającego dreszczu, gdy dłoń Pottera obojętnie i bez celu bawiła się jego miękkim penisem.
— Otwórz oczy — nakazał Harry. — Spójrz na mnie.
Severus posłuchał i spotkał ciemne, zielone spojrzenie i zimne, triumfalne skrzywienie warg swojego Pana. Uśmiech, który z nich nie zniknął, dopóki Harry poruszał się w nim tam i z powrotem, przymykając z przyjemności powieki, kiedy mimowolny grymas bólu wykrzywiał twarz jego ofiary.
Gdy wszystko wreszcie się skończyło, Severus leżał z półprzymkniętymi oczami. Całe jego ciało pokrywał pot, czuł na skórze własną krew i nasienie swoich gwałcicieli. Jego umysł był całkowicie pusty i odrętwiały, gdy trwał tak w bezruchu, oszołomiony i zdumiony surrealistycznym, radosnym i bezgranicznym okrucieństwem, jakiemu został poddany.
Harry zapiął spodnie i zwrócił się do George’a, który gapił się na całą scenę szeroko otwartymi oczyma.
— Nie mów, że nie chcesz — powiedział z ironicznym grymasem na ustach.
— Chcę — odparł Weasley, uśmiechając się i oblizując wargi. — Jak najbardziej, tylko...
— Tak? — zapytał Harry z zaciekawieniem. George kiwnął na niego, a gdy Potter się zbliżył, szepnął mu coś do ucha. — CO chcesz zrobić?! — warknął. — Co za dziwactwo! Obrzydliwość!
— Przepraszam — powiedział Weasley. — To takie moje zboczenie...
Harry po raz kolejny skrzywił się sarkastycznie.
— Zapomnij o tym. Nie pozwolę, żebyś w moim domu...
— Więc mi go wypożycz — powiedział Weasley. — Tak wiele ci zawdzięczam. Sam mówiłeś, że on nie jest człowiekiem.
Potter potrząsnął głową i roześmiał się na głos.
— Jasne, George. Co tylko sobie życzysz. — Podszedł do szafy, wyjął z niej komplet świeżych ubrań i rzucił je na łóżko. — Wstań — warknął do Severusa. — I ubierz się. Daruj sobie mycie. — Snape wykonał polecenie i przez minutę lub dwie siedział bez ruchu na brzegu łóżka. Przez chwilę miał ochotę wrzeszczeć. Wrzeszczeć tak długo, aż jego płuca eksplodują, jednak gdy otworzył usta, nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Spuścił głowę i ubrał się w całkowitym milczeniu, ignorując nieniknący ból zgwałconego ciała i chichot, towarzyszący jego każdemu ruchowi. Czysta tkanina wchłonęła wilgoć ze skóry, a na nogawce spodni po chwili pokazały się ślady krwi. — Masz go — powiedział wesoło Harry do George’a. — I oddaj jutro wieczorem.
Weasley kiwnął głową na zgodę, zawinął palce wokół nadgarstka Severusa w żelaznym uścisku i zabrał go z Doliny Godryka.

Popioły Armagedonu-SNARRY (BCP) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz