Wooyoung nie mógł zasnąć. To nie tak, że nie ufał Sanowi, wiedział, że kocha go takiego, jakim jest, ale z drugiej strony bał się, co powie na to jego menadżer. Już wystarczająco namieszał, cała wytwórnia zdążyła go znienawidzić, więc chciał chociaż zastosować się do prośby mężczyzny, który przecież chciał dla niego dobrze.
Przewracał się z boku na bok powtarzając w głowie słowa Sana, ale wcale go one nie uspokajały. Dla niego mógł być najpiękniejszy na świecie, ale przecież był osobą publiczną, nie tylko San na niego patrzył. Musiał wyglądać dobrze na scenie, być wysportowany. W tym przypadku zapewnienia Sana mało pomagały.
Wstał i ubrał się nie zaglądając nawet do pokoju Sana. Zszedł od razu na dół, gdzie jako pierwsze napotkał spojrzenie Alyssy. Odwzajemnił je z taką samą wrogością, może nawet ciut przesadził, ale nie mógł nic poradzić, że dziewczyna bezczelnie pchała się pomiędzy niego i Sana, choć nie miała z nim szans. Był przecież pierwszym, którego San pokochał, więc czuł się wyjątkowy w jakiś sposób i chciał, żeby Alyssa też to zrozumiała.
- San kazał przekazać. - odezwał się Yuta, który również obecny był w pomieszczeniu. Jung sięgnął po torbę w jego ręce zdziwiony.
- A gdzie on jest? - zapytał zaglądając do środka. Mógł się spodziewać, że będzie to śniadanie.
- Pojechał z Johnny'm do warsztatu po samochód. - odparła Alyssa. - Wygląda na to, że niedługo będziecie się zbierać.
- Całe szczęście. - mruknął Jung pod nosem, na co Alyssa prychnęła.
Yuta zasłonił twarz próbując się nie roześmiać.
- Co cię tak śmieszy idioto? - zwróciła się do starszego.
- Czemu jesteś taka zdziwiona? Też bym tak powiedział.
- Może od razu niech zajmie moje miejsce? - oburzyła się.
- Nie pogardziłbym.
Wooyoung zniesmaczony tym komentarzem udał się z powrotem do swojego pokoju, gdzie w ciszy i spokoju zjadł śniadanie czekając przy tym na powrót Sana. Miał nadzieję, że nie zajmie mu to długo i dotrzyma mu dziś towarzystwa chociaż przez chwilę. Wieczorem i tak miał dla siebie zajęcie, a podejrzewał, że Alyssa będzie chciała powtórzyć cały układ przed występem. Nim jednak doczekał się przyjścia chłopaka, zdążył zjeść część posiłku, odkładając resztę na później, po czym skierował się do łazienki. Dopiero wtedy usłyszał, jak drzwi do pokoju się otwierają, co spowodowało, że wychylił się szukając wzrokiem Sana. Nie on jednak przyszedł go odwiedzić jak się okazało.
- O co chodzi? - spytał stojącego na środku pokoju Yutę. Ten schował ręce do kieszeni i zaczął rozglądać się wokół.
- O nic.
- Więc po co przyszedłeś?
- Siedzisz sam, ja też, więc posiedźmy razem.
- Nie, dzięki. - odpowiedział niemal od razu kierując się do swojego plecaka, który położony był obok łóżka.
Poczuł uścisk na nadgarstku, a nagły i niespodziewany ruch sprawił, że zachwiał się i upadł, na szczęście lądując na materacu. To był jednak jedyny plus, bo nie podobało mu się to, co Yuta robił.
- Co ty odwalasz? - zapytał z oburzeniem, próbując go odepchnąć.
- Ciekawi mnie co w sobie masz, żeby zwrócić na siebie uwagę Sana. - powiedział oglądając powoli całą jego twarz. - Chyba muszę sprawdzić.
- O co ci chodzi? Puść mnie!
- San nie ma uczuć, więc nie może być z tobą z miłości. Zgaduję więc, że nie jesteś takim grzecznym chłopcem, jakiego grasz odkąd tu przyjechałeś.
CZYTASZ
Monster: Promise • Woosan [2] ✓
FanficDruga część 'Monster' Wooyoung nie spodziewał się, że życie stanie się dla niego trudniejsze, gdy związek z Sanem będzie przeszkodą w jego karierze. Mimo wszystko jest gotów zaryzykować i postawić miłość ponad marzenia. . Przed przeczytaniem poleca...