Do momentu wyjścia ze szpitala, Wooyoung naprawdę wierzył, że ojciec go okłamał, a San niedługo się odezwie. Przecież nie mógł tak po prostu go zostawić po tym wszystkim, coś złego musiało się stać, by podjął taką decyzję. Wiedział, że San go kocha i był o tym przekonany, nie potrzebował dowodów. Ojciec mógł mu wcisnąć naprawdę wiele kłamstw, ale tego jednego był pewien. Nie mógł go okłamać co do uczuć Sana, bo on jeden znał go najlepiej. Przeszli razem zbyt wiele, by mogło się to wszystko okazać kłamstwem.
Nie wrócił od razu do dormu, gdzie czekali na niego przyjaciele. Miał trochę do załatwienia z wytwórnią, by ta pozwoliła mu dalej działać w zespole mimo tego, co nabroił. Póki co jego działalność była zawieszona ze względów zdrowotnych, a on przebywał u siebie w domu, gdzie nie miał nawet ochoty wychodzić z pokoju, ryzykując, że zobaczy się z ojcem. Zawiódł go już zbyt wiele razy. Prawdopodobnie gdyby wiedział, że to on w głównej mierze stoi za odejściem Sana, nie siedziałby spokojnie.
Był zmęczony tym wszystkim, a myśl o powrocie do normalności nagle sprawiała, że czuł niepokój. Zawsze żył ze świadomością, że w końcu zobaczy się z Sanem, nawet jeśli nie widzieli się już od dłuższego czasu. Teraz dotarło do niego, że to naprawdę może być koniec. Od debiutu nigdy nie czuł aż tak wielkiej presji, jak teraz, kiedy stracił Sana.
Siedząc u siebie w pokoju okropnie się nudził. Co prawda miał odpoczywać, ale siedzenie bezczynnie męczyło go jeszcze bardziej. Dlatego sięgnął po kamerę, którą podłączył w końcu do ładowania. Wciąż nie zdecydował, czy zrealizuje swój projekt, czy jednak z niego zrezygnuje. Mimo wszystko wpadł na ten pomysł, myśląc o Sanie i o tym, jak chciałby, żeby wyglądała ich relacja. Teraz wydawało mu się to bez sensu.
Przeglądał po kolei wszystko, co udało mu się nagrać, czując jak robi mu się coraz bardziej smutno. Nie potrafił dopuścić do siebie myśli, że to naprawdę koniec. Przecież neszcze kilka dni temu byli szczęśliwi, dlaczego nagle to wszystko musiało się zmienić? Co zrobił nie tak?
Doszedł do pamiętnej nocy, którą spędził z Sanem po jego występie z Alyssą, ale nie pamiętał, by nagrywał coś więcej, niż jeden krótki fragment przed tym jak poszedł na scenę. Film miał trwać zaledwie kilka minut, a ten był znacznie dłuższy. Czy to możliwe, by zapomniał wyłączyć kamerę? Ale to oznaczałoby...
Szybko przewinął film, zauważając, że faktycznie nic nie dzieje się przez następną godzinę. W momencie, kiedy na ekranie pojawiły się znów dwie postacie, wstrzymał oddech. Czuł się brudny przyglądając się temu z perspektywy trzeciej osoby, jakby samo doświadczenie tego to było za mało.
Na szczęście nim zdążył zobaczyć zbyt wiele, film się urwał, a to podpowiedziało mu, że dokładnie też w tamtym momencie kamera się rozładowała. Sam nie wiedział, dlaczego chciał to oglądać i nie wyłączył na samym początku, kiedy dowiedział się, co nagrał.
Odłożył kamerę z szybko bijącym sercem, jie wierząc w to, co właśnie zobaczył. Miał pozbyć się wszystkiego i zrezygnować z projektu, o którym wspominał Sanowi, ale teraz czuł się jeszcze bardziej rozdarty. Potrzebował czasu, to na pewno. Na ten moment był jeszcze niestabilny, nie docierało do niego to, co miało miejsce. Potrzebował zwyczajnie odpoczynku i chwili czasu, by wszystko sobie poukładać.
O ile w ten sposób nie zwariuje jeszcze bardziej...
•●•
San obudził się przez kroki, które słyszał za drzwiami, a po paru minutach zorientował się, że wcale nie śnił, a naprawdę znajduje się u ojca, który jak gdyby nic pozwolił mu zostać u siebie na jakiś czas. San nie ukrywał, że chciał się dowiedzieć od mężczyzny jak najwięcej, ale nie chciał też być męczący. Na ten moment właściwie sam potrzebował trochę czasu, by wszystko sobie poukładać.
Powoli wyszedł z pokoju nie patrząc nawet na godzinę, od razu szukając wzrokiem ojca. Ich relacja wciąż nie była zbyt głęboka jak na ojca z synem, dlatego czuł się nieco skrępowany w jego obecności. Zwłaszcza, że w przeciwieństwie do swojego poprzedniego życia, tutaj było wszystko, czego potrzebował. Mężczyzna dobrze zarabiał, było go stać na wygodne życie. Pomyśleć, że mogło go to spotkać, gdyby tylko jego matka nie zdecydowała się wrócić do Korei...
- Oh, obudziłem cię? - mężczyzna zauważył go po chwili, przypominając sobie, że nie jest już sam i mógłby zachowywać się nieco ciszej przy wyjściu do pracy.
- Nic nie szkodzi - powiedział, bo mimo wszystko jednak właśnie hałas sprawił, że się obudził. - Wychodzisz?
- Tak, muszę się zjawić w wytwórni. Czuj się jak u siebie, a w razie czego dzwoń. Powinienem wrócić niedługo. Zgaduję, że mamy jeszcze sporo do obgadania.
- Ta... Póki co chyba potrzebuję chwili, żeby sobie wszystko poukładać. Trochę namieszałem.
- Rozumiem. Będę się zbierał i tak jak mówiłem, rozgość się. W końcu to nie tak, że jesteśmy dla siebie obcy.
- Cóż...
- No dobra, może w teorii. Zdaję sobie jednak sprawę, że przyjechałeś tutaj, by nieco się dowiedzieć o sobie i o matce. To oznacza, że trochę się do siebie zbliżymy, czyż nie?
- Racja... - przyznał San, wciąż jednak czując się skrępowanym.
Niedługo potem ojciec wyszedł, zostawiając go całkiem samego w dość dużym mieszkaniu, które na ten moment miał całe dla siebie. Jak mówił mężczyzna, mógł śmiało korzystać ze wszystkiego, ale mimo to nie chciał się rządzić. Wciąż czuł się trochę jak intruz.
Postanowił przejść się po mieszkaniu, licząc, że znajdzie coś ciekawego. Interesowało go życie jego ojca i co robił, kiedy on dorastał wśród przestępców, którym zresztą sam się stał. Nie zwrócił nawet uwagi, czym dokładnie zajmuje jego ojciec. Oczywiście, wiedział, że nest to dość duża firma dzięki której sporo zarabia, ale nie spodziewał się, że będzie to miało jakiś związek z muzyką. To mogło trochę wyjaśnić jego zamiłowanie do tego typu rzeczy. Kto wie, może gdyby nie taki obrót wydarzeń, mógłby być kimś takim jak Wooyoung.
Przyglądając się fotografiom na półce w salonie, potrafił rozpoznać na nich swojego ojca. Reszta osób była mu raczej obca, ale szukał wśród nich swojej matki. Nie mógł co prawda oczekiwać, że mężczyzna chwali się wszystkim swoimi poprzednimi związkami, ale w końcu dostrzegł kobietę na jednej z fotografii. Może w momencie, kiedy mieszkał sam, pozwolił sobie na powrót do wspomnień?
Dużo było też zdjęć z innym chłopcem, co podpowiadało mu, że miał innego syna oprócz niego. Ciekawiło go, gdzie jest i czy wie w ogóle o jego istnieniu. Czy ojciec w ogóle wspominał o nim swojej rodzinie? Bo po co miałby?
Westchnął cicho, wracając do pokoju, gdzie położył się jeszcze, spoglądając na dość wczesną godzinę. Z ojcem porozmawia dopiero po jego powrocie z pracy. Do tego czasu miał całe kilka godzin na odpoczynek i przemyślenie wszystkiego, co miało miejsce. Może przyjdzie mu do głowy jakieś rozwiązanie, a może dalej będzie tkwił w tym samym punkcie. Na ten moment nie był pewien, co było słuszne, a co złe. Nie cofnie czasu, a jedynie może próbować jakoś odpokutować swoje błędy.
Zapomnieć o Wooyoungu nie będzie łatwo. Właściwie nawet nie zamierzał tego robić. Życzył mu jednak, by spełnił swoje marzenia jako idol, a jeśli los na to pozwoli, może kiedyś jeszcze skrzyżuje ich drogi, dając drugą szansę.
Skrycie liczył na taki scenariusz.
...
a/ Chyba całkowicie pożegnamy się z długimi rozdziałami XD
No nic, coś musi być czy krótsze, czy dłuższe...
![](https://img.wattpad.com/cover/283304840-288-k67095.jpg)
CZYTASZ
Monster: Promise • Woosan [2] ✓
FanfictionDruga część 'Monster' Wooyoung nie spodziewał się, że życie stanie się dla niego trudniejsze, gdy związek z Sanem będzie przeszkodą w jego karierze. Mimo wszystko jest gotów zaryzykować i postawić miłość ponad marzenia. . Przed przeczytaniem poleca...