✥
Ten dzień był deszczowy, ponury. Taki, w którym mógłbym spać przez resztę mojego życia. Zaprosiłeś mnie do swojego pustego mieszkania, mając w ofercie poważną rozmowę w cztery oczy. Byłem zmęczony pisaniem, dlatego zgodziłem się. Po długiej, milczącej drodze, w końcu stanęliśmy w twoim, równie co pogoda, ciemnym, ponurym pokoju. Niepewny siadam w kącie łóżka, i odwrócony do ciebie plecami, spoglądam w krople deszczu, spływające po szybie w łagodny, wolny sposób. Na rozluźnienie atmosfery, puszczasz piosenki, przez które przypominają mi się wszystkie chwile spędzone z tobą. Spinam się cały, kiedy czuję na sobie twój wzrok, i niewyraźnie widzę sylwetkę, stojącą obok mnie. Zapach, obecność, wszystko co twoje, działało na mnie zbyt silnie. Nie mówiąc nic, przyciskasz moją głowę, do swojego zbyt chudego brzucha. W moich oczach pojawiają się łzy, kiedy struktura tej bluzki, feromony, i szorstka dłoń masująca mój policzek, są tak uzależniające, że aż boli.- "Mieliśmy pogadać." - Mamrocze, ale nie chcę się oderwać. Nie jestem w stanie.
- "Muszę cię dotknąć. Tęskniłem."- Wyznajesz swoim męskim głosem, którego tak dawno nie słyszałem.
Deszcz zaczyna stukać do okien, a letnia wichura, straszy swymi odgłosami. Boję się spojrzeć w te oczy. Boję się, że znów zatonę w twoich czarnych tęczówkach.
- "Suga, nie rozumiem cię. Nigdy nie jestem w stanie cię rozszyfrować." - W końcu odklejam się od ciebie by wzrokiem wrócić na okno, przez które widać niebezpieczne ruszające się gałęzie.
- "Nie wiem czy to ma sens." Dodaje pewny swoich słów, kiedy testujesz moją cierpliwość.
- "To ma sens. Inaczej nie spotkalibyśmy się. My mamy sens." - Mówisz zasłaniając widok, i stając przede mną. Nie patrzę ci w oczy. Jeszcze nie teraz. - "To nie przypadek, że jesteśmy razem. Kocham cię rozumiesz? Nie mogę bez ciebie wytrzymać. Za wszystko tak bardzo przepraszam." - Klękasz, wreszcie spotykając się z moim wzrokiem.
Jesteś zbyt piękny. Zresztą tak jak zawsze, nawet gdy założysz tylko starą, brudną bluzkę i kilkudniowe bokserki.- "Jimin." - Moje imię tak gładko przechodzi ci przez gardło. Kładziesz duże dłonie na mych udach. - "Kocham cię." - Powtarzasz.
"Widziałeś mój nadgarstek? Widziałeś moje łopatki?..." - wstałem -"Kocham cię, ale muszę ścisnąć twój nadgarstek aż do braku przepływu krwi. Kocham cię, ale muszę wyciągnąć z szafy najgrubszy z pasków, by zadać ci bolesny cios w plecy. Kocham cię ale..."
- "Jimin, proszę." - Zamykasz oczy.
- "Suga nie rób mi tego. Nie błagaj mnie bym z tobą był. Jeśli mnie kochasz, nie pozwól mi, bym po raz kolejny wpadł w tę klatkę bez wyjścia." - Wydusiłem spoglądając na ciebie z przeszklonymi oczami.
Podchodzisz na tyle blisko, by moje ciało przydusiło ścianę. Teraz twoje tęczówki, są najpiękniejsze na świecie. Zbyt piękne. Zbyt mroczne. Zbyt tajemnicze. Z twych różowych ust nie padają żadne słowa. Nadal na mnie patrząc, łapiesz za gumkę czarnych spodni dresowych, które bez zastanowienia, i bez pytania, zsuwasz w dół, bym stał przed tobą wpół nagi.
- "Suga, nie każ mnie w ten sposób. Nie rób mi tego." - Patrzę na ciebie, uciekającym wzrokiem.
Kucasz by ściągnąć spodnie do końca, które rzucasz na łóżko. Stoję jak sparaliżowany. Czy to twój akt pożegnania? Czy może chcesz bym został? Tors unosi się zdecydowanie za szybko, kiedy odpinasz pasek od swoich spodni, które również ściągasz w dół. Łapiesz moje uda, bym wskoczył w twoje ramiona. Twoje wargi spoczęły na moich, gdy zbyt mocno przycisnąłeś mnie do ściany. Pocałunek pełen jest tęsknoty, bólu i niezrozumienia. Całujesz mnie tak, jakbyś już nigdy więcej nie miał tego robić. Wydaję z siebie odgłos bólu, i robię grymas na twarzy, kiedy przenikasz przez warstwy mych delikatnych mięśni.
- "Przepraszam." - Wyduszasz pomiędzy pocałunkami, a twoje biodra dobitnie dociskają moje.
CZYTASZ
❇ ABOUT US ❇ || Yoonmin fanfiction
FanfictionWprowadzające w różnoraki nastrój krótkie opisy chwil pomiędzy Yoongim a Jiminem. Pobudzające do pracy wyobraźnię, w której opisane krótkie momenty dzieją się na własny pięknie dramatyczny sposób 💞 Pisane wyłącznie z perspektywy Jimina. *Planuję...