|| CIGARETTE ||

94 4 0
                                    

✥Pijacka impreza w dziesiątkę, gnieżdżących się studentów, w małym pokoiku jednego z nich

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Pijacka impreza w dziesiątkę, gnieżdżących się studentów, w małym pokoiku jednego z nich. Spięty ja, siedzący po turecku, opierając brodę o dłoń, i udając zupełnie znudzonego. W rzeczywistości cholernie cieszyłem się że tam jestem. Zwłaszcza byłem niezmiernie szczęśliwy tylko z jednego powodu. Suga. Min Suga, siedzący obok mnie w naszym dziwnym kółku, delikatnie, prawie nie wyczuwalnie ocierając kolano o me udo. "Przeliż się z Yeri", mówił twórca imprezy, czekając na wykonanie zadania z niecierpliwością. Nie czekając na nic, jeden z nich ostro łapie za podbródek dziewczyny i zaczyna wpychać do jej buzi język. Uśmiecham się nieśmiało, za wszelką cenę nie chcąc wyjść na zagubionego prawiczka którym byłem. Kolejny obrót butelką, i mój chwilowy wzrok spoczywający na lewym profilu Sugi, który palił szluga, zaciągając się mocno. W luzacki sposób siedział na zimnej podłodze, uśmiechając się pod nosem. Długie, zmarniałe palce niedbale trzymały ustnik, a najmniejszy z paliczków, jak zwykle był nieco zgięty. Kochałem obserwować jego dłonie. Śmiał się uwydatniając dziąsła. Tylko on, miał taki uśmiech. I te oczy... Za które mógłbym zabić.
Butelka wypadła na niego...
"Pal po studencku z Jiminem", zaśmiał się kolega z mojego kierunku, upijając łyka trunku. Moja twarz zburaczała a ciało momentalnie wyprostowało się. Zerknąłeś na mnie, tym swoim szatańskim wzrokiem, który peszył mnie jak nic innego na świecie. Patrzyłeś na mnie przez krótką chwilę, unosząc głowę ku górze by uwydatniając żuchwę, wypuścić dużą ilość dymu. Jeden z kącików twoich boskich ust, uniósł się ku górze. Powoli zbliżyłeś się do mnie by przyłożyć usta do ucha. "Otwórz buźkę", wyszeptałeś zapewne żartując z sytuacji która dla mnie była śmiertelnie poważna. Policzki piekły już tak bardzo, że myślałem iż wybiegnie z pomieszczenia zalewając się wstydem. Zostałem jednak, i miałem wrażenie, że słyszałeś moje dudniące serce, i drżące ciało. Obdarzyłem cię lękliwym spojrzeniem. Pełnym strachu, niedoświadczenia. Ty tylko uśmiechnąłeś się lekko, by włożyć papierosa do buzi. Głęboko patrząc w moje oczy, długo wciągałeś dym. Po chwili zabrałeś szluga, by nastąpił gwałtowny moment który sprawił że wypuściłem z siebie niekontrolowany jęk, zapominając o obecności innych. Oddałeś mi czuły, głęboki pocałunek, wypuszczając całą ilość dymu, z którym nigdy nie miałem do czynienia, wprost do mojego wnętrza. Nasze języki tańcowały pośród gorzkiego smaku. Mimo duszności, było mi tak cholernie dobrze. Dym powoli ulatywał z buzi, lecz mimo to, ty nie przestałeś tego robić. Raptownie złapałeś mnie za tył głowy, przyciągając me strachliwe ciało, do swej klatki piersiowej. Zachłannie całowałeś mnie, jakbyś miał ochotę mnie pożreć. Nauczyłeś mnie pocałunku, o jakim nigdy nie śniłem. "Suga chyba za bardzo odleciał", śmiali się z tyłu, kiedy zapewne nasze mlaskanie i głośne oddechy nie były w stanie zostać zagłuszone przez muzykę.
Po długim, namiętnym czasie, odkleiłeś się ode mnie by przetrzeć obślinione usta. Me wargi płonęły, po częstym gryzieniu, lizaniu, wciąganiu. Były większe niż przedtem. Wymienialiśmy się rozpalonymi spojrzeniami... Aż w końcu wstałeś by z impetem wyjść z pomieszczenia. Zapomniałem o obecności innych, i wybiegłem za tobą. Dogoniłem cię na końcu korytarza, i dotknąłem dłonią ramię. Obróciłeś się nerwowo, by przydusić mnie do ściany. "Widzę cię w moim pokoju", mruknąłeś do ucha, i poszedłeś dalej. Przez moment nie byłem w stanie opanować oddechu, ale ostatecznie powędrowałem w stronę twojego miejsca.

❇ ABOUT US ❇ || Yoonmin fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz