Rozdział 37

3K 299 23
                                    

Nie byłam pewna, ale postanowiłam pójść do tego parku by przekonać się kto jest taki pewny siebie by do mnie zarywać. Weszłam do mojego pokoju by się w coś ubrać bo chyba nie wyjdę w ręczniku ! Akurat Jeff już o trzeźwych zmysłach wyszedł z łazienki. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się w ten podły uśmieszek...

-lubię ciebie w ubraniach ale o wiele bardziej kocham ciebie bez..-złapał za koniuszki ręcznika i przyciągnął w swoją stronę. Położyłam ręce na jego ramionach i spojrzałam w te śliczne jego paczałki.

-ty już nie przesadzaj...-stanęłam na palcach i już po chwili mogłam rozkoszować się smakiem jego ust za które mogła bym zabić! (dosłownie)

-dobra wyjdź bo muszę się ubrać!- delikatnie popchnęłam go w stronę łazienki lecz on w połowie przyhamował i usiadł wygodnie na fotelu.

-Mi to nie przeszkadza...-patrzył na mnie i pewnie czekał aż się zacznę rozbierać...Timmi ma na niego zły wpływ!Chwilę zaczęłam się zastanawiać gdy nagle wpadłam na świetny pomysł! Przecież potrafię swobodnie wejść do lusterka! Wezmę sobie potrzebne ubrania, wejdę do lusterka, schowam się pod nim, ubiorę się i wyjdę całkowicie ubrana a Jeff nic nie będzie widział! Złapałam za czarny materiał oraz bieliznę po czym podbiegłam do lusterka. W trakcie gdy wchodziłam na półkę usłyszałam głos Jeffa.

-c-co ty robisz?-wstał i podszedł do mnie lecz ja szybko wskoczyłam do lustra śmiejąc się z chłopaka.

-hahaha frajer !-schowałam się pod lustrem i znikłam z oczu Jeffa. Hahaha to było takie proste! Jak myślicie jak przebierałam się gdy mieszkałam tylko z Timmim? To było jedyne wyjście . Szybko ubrałam na siebie czarną sukienkę i wyszłam. Moje oczy ujrzały rozczarowanego Jeffa.

-zadowolona?-mruknął w moją stronę na co ja odpowiedziałam śmiechem. Podeszłam do niego i musnęłam jego policzek.Z pułki obok złapałam za szczotkę i powoli zaczęłam przeczesywać moje długie włosy.

-a ty gdzie się tak stroisz ? Wychodzisz gdzieś ?-wtedy mnie zamurowało. Nie mogłam mu powiedzieć że idę na spotkanie z jakimś gościem który do mnie zarywa bo by się wkurzył, ale z drugiej strony bardzo nie chcę go oszukiwać. Jednak moja ciekawość była o wile silniejsza i musiałam go okłamać.

-koleżanka zaprosiła mnie i Wercię do kina, ale z faktu iż Wera pewnie teraz śpi ja pójdę sama-Jeff się uśmiechnął i zabrał ode mnie szczotkę po czym sam zabrał się za czesanie moich włosów. Ta sytuacja minęła nam w milczeniu. Założyłam buty, pożegnałam się z chłopakiem i wyszłam. Nie wiedziałam kto to, więc dla bezpieczeństwa wzięłam ze sobą nóż, ale ponieważ moja kiecka nie miała kieszeni, nie miałam innego wyjścia jak schować go w mój stanik...bez komentarza...

Na miejscu nie spotkałam nikogo lecz czułam czyjąś obecność. Zaczęłam się rozglądać lecz nic. Zrezygnowana zaczęłam się wycofywać gdy naglę poczułam jak ktoś bierze mnie na ręce. ze strachu zamknęłam mocno oczy i usłyszałam czyjeś śmiechy które bardzo dobrze znałam.

-Liam? - Spojrzałam na chłopaka który jak zwykle miał na twarzy szeroki uśmiech. Liam...to moja była miłość życia. Kochałam się w nim przez całe gimnazjum a gdy kiedyś zaproponował mi chodzenie byłam w niebo wzięta. Chodziliśmy ze sobą 2 najpiękniejsze lata, lecz....pewnego dnia zerwał ze mną ponieważ uznał że jestem za mało "dziewczęca" Od tamtego momentu stałam się taka...jak by to ująć...."agresywna" w stosunku do innych i jak tak biłam każdego i każdego straszyłam dostałam ksywkę Merry.

Czarnowłosy postawił mnie na ziemię po czym zaczął mi się przyglądać.

-łał...to nie codzienny widok spotkać ciebie w sukience. Zmieniłaś się przez ten rok.-spojrzałam na niego ze złością w oczach.

-po co mnie tu sprowadziłeś bo zdaję sobie sprawę z tego że ty jesteś właścicielem tego smsa. - On kiwnął twierdząco głową a ja przewróciłam oczami.

-no wiesz...chciałem się z tobą spotkać, zbajerować cię, przelecieć a następnie zostawić.-powiedział radośnie a ja posłałam mu spojrzenie pogardy.

-dupek-mruknęłam z zamiarem odejścia lecz zatrzymał mnie uścisk na nadgarstku.

-czekaj czekaj . Żartowałem przecież. Znasz mnie na tyle dobrze że wiesz że często żartuję. Tak naprawdę to chciałem cię....przeprosić-podniosłam brwi nie ukrywając zdziwienia.

-przeprosić za co? Za to że robiłam sobie niepotrzebne nadzieję że wrócisz do mnie? Za te nieprzespane noce w których łudziłam się że to był tylko twój głupi żart? A może za to że jak tchórz unikałeś mnie a następnie przepisałeś się do innej szkoły przeze mnie?!-byłam na niego wściekła. Zerwał ze mną tylko z jednego powodu który mogła bym naprawić ale nie pozwolił mi nawet na to. Nagle poczułam jak jego ramiona obejmują mnie. Moje powieki mimo wolnie rozszerzyły się.

-przepraszam...-mruknął smutno gdy nagle poczułam mokre krople na moich plecach. To były łzy? Nie to niemożliwe, a może jednak? Niepewnie położyłam ręce na jego plecach.

-dobra....wybaczę ci tylko przestań się wygłupiać -uśmiechnęłam się gdy czarnowłosy odsunął się ode mnie i mogłam zobaczyć te jego zapłakane ciemne oczy w których można by było utonąć. Koniuszkami palców wytarłam jego łzy i posłałam szczery uśmiech. Zabrałam rękę a on sam ramieniem wytarł słone łzy.

-dzięki mała...- rozczochrał moje włosy, śmiejąc się przy tym. codziennie mi tak robił.Mała nazywał mnie przez mój wzrost i też przez bardzo małą budowę ciała. byłam niesamowicie drobna i delikatna rok temu.

-Dobra dobra. Wszyscy wiemy że jestem niska.-mruknęłam na co on się zaśmiał.

-Niska? To mało powiedziane. Ty jesteś kurduplem- o nie...tego to już mu nie daruję. Chłopak gdy zobaczył jak wpadam w furię zaczął uciekać a ja go gonić...no standard! Na szczęście byłam bardzo szybka i szybko złapałam go za kaptur i pociągnęłam lecz nie przewidziałam tego że on przy upadku spadnie na mnie. Patrzyłam na niego z niemałym szokiem tak jak on na mnie. Nasze usta dzieliły centymetry. Nagle chłopak szybko wstał ze mnie i podał mi rękę.

-p-przepraszam-mruknął rumieniąc się co ja również zrobiłam.

-n-nic się nie stało. Musze i tak już iść. Do zobaczenia-zaczęłam odchodzić gdy usłyszałam jego krzyki.

-spotkamy się jeszcze kiedyś?-krzyknął gdy byłam już trochę daleko od niego. Kiwnęłam twierdząco głową . Chłopak pewnie to zobaczył bo radośnie podskoczył i zaczął biec . Wpatrywałam się w niego do momentu aż nie zniknął mi z pola widzenia. Uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam się z zamiarem odejścia lecz gdy to już zrobiłam, uśmiech znikł mi z twarzy a zamiast niego pojawił się szok i....strach.

-J-J-Jeff?

—————————————————-

TAM TAM TAMMMMMMMMMM (dramatyczna muzyka)

dobra było 80 gwiazdek więc macie nexta ;3

szczerze myślała że nie uzbieracie tej osiemdziesiątki i będę musiała się nad wami znowu zlitować ale miło mnie zaskoczyliście :D

Dlatego z tego powodu teraz liczby gwiazdek będą maleć.

78 gwizdek = next!! heuheuheu

Na zdjęciu macie Ali jak przytula Liama :d

ups jaka wpadka Jeff wszystko widział...jak myślicie zrobi awanturę Ali? :[

Gra o śmierć i życie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz