Rozdział 59

1.5K 161 8
                                    

Z.P.W Weroniki

Siedziałam trzymając moją małą kruszynkę na kolanach...(nie to nie Jack xD) Mała cały czas płakała jakby wiedziała jak poważna jest sytuacja. Bałam się o nich...cholernie się bałam...miałam już najczarniejsze scenariusze w głowie. Nienawidziłam siedzieć tak bezczynnie !! Położyłam Lucy do łóżeczka a sama postanowiłam posprzątać w kuchni...powoli zaczynam się zamieniać w taką typową mamuśke która sprząta, gotuje i zajmuje się dzieckiem...do czego mnie to wszystko doprowadziło?...-,-
Po moim godzinnym sprzątaniu postanowiłam się wykąpać...normalny człowiek jak mu się nudzi to wychodzi na spacer ale nieee...zabrobiono mi wychodzić bo mogę zostać "zaatakowana"...pfff...przecież ja też jestem mordercą helloo! Ja pierdole!! W własnym domu czułam się jak w klatce ! ... zdjęłam z siebie brudne i spocone ubrania po czym weszłam do kabiny... gorące krople uderzające o moje ciało były dla mnie niczym zbawienie. Wyszłam z kabiny i wytarłam dokładnie każdy zakamarek mojego ciała po czym owinęłam się rzecznikiem. Weszłam do mojej sypialni i z szafu wyciągnęłam jakieś ciuchy oraz suchą bieliznę. Gdy zrzuciłam z siebie jedwabny ręcznik spojrzałam w duże lustro na ścianie i musiałam przyznać że jak na mamuśkę świeżo po porodzie, nieźle się trzymałam. Może nie miałam figury klepsydry, ale dawałam radę. Cycki nie za duże nie za małe, płaski urzeźbiony brzuszek oraz nie za wielki tyłek...nie wiem po co robić se operację tyłka...rozumiem że wszystko co większe jest fajniejsze, ale powiedzmy sobie szczerze...spójrzmy na tyłek Nicki Minaj i powiedzmy to samo...
Założyłam szary komplet bielizny po czym ubrałam na siebie czarne spodnie i tego samego koloru bluze z kapturem.
Zeszłam do pokoju Lucy i zesztywniałam...moim oczom ukazał się trzymający na rękach moją córeczkę, Simon...zacisnęłam zęby i zaczęłam przeklinać na tego człowieka.

-nie mówiłaś że zostałem wujkiem siosruniu...-spojrzał na mnie kątem oka a ja zacisnęłam ręce na spodniach...zachciało się mu odwiedzin...pff...

-lepiej było jak o tym nie wiedziałeś...-wysyczałam przez zęby mając w głowie najgorsze myśli dotyczące mojego braciszka...

-ty już się tak nie denerwuj...siostry nie mogę odwiedzić...?-zaczęłam podchodzić do szafki w której znajdowały się bronie. Starałam się wyciągnąć nie zauważalnie bo widziałam w jego dłoniach pistolet...

-odwiedzić?...co oznacza u ciebie "odwiedzić"..-otworzyłam powoli szafkę tyłem by cały czas patrzeć mu w oczy...moje dłonie powoli złapały za pierwszą lepszą broń która okazała się pistoletem.Simon widocznie zauważył coś podejżanego bo wymierzył we mnie broń.

-myślisz że jestem aż tak głupi? Oj siostrzyczko, siostrzyczko...-zaczął kręcić głową a ja uśmiechnęłam się zadziornie.

-taa-wycelowałam w niego pistolet i oboje zaczęliśmy mierzyć w siebie broń palną. Oboje pociągnęliśmy za spust. Ja twafiłam w dłoń by upuścił Lucy która wpadła do kojca...przepraszam kochanie...
Simon syknął gdy z jego dłoni zaczęła lać się krew... wykorzystałam jego nieuwagę i strzeliłam w jego stronę dwie kulę lecz każda spudłowała...mężczyzna rzucił się na mnie co spowodowało mój upadek. Położył nogę na moim brzuchu by uniemożliwić mi to wstanie...oboje wycelowaliśmy w siebie broń, miażdżąc się spojrzeniami.Gdy oboje mieliśmy wystrzelić ostatecznę kule...ni z tąd, ni z owąd pojawił się Jack wbijający nóż w plecy mojego brata...nóż zaczął ciągnąć w dół, rozrywając tym samym jego kręgosłup...wszystko w jednym momencie było we krwi oraz różnych połamanych kościach. Byłam cała upaprana krwią...ech...

-nic ci nie jest? -powiedział brunet podający mi rękę. Z korzystałam z pomocy i gdy tylko poczułam pociągnięcie, już po chwili znalazłam się w jego ramionach.

-czemu nie krzyknęłaś? Przyszedł bym wcześniej...-powiedział całując mnie w czubek głowy. Oderwałam się od niego i spojrzałam w czerń jego oczów i się w nich tak zatopiłam że zapomniałam o co pytał...
Chłopak się zaśmiał i dał mi cmok w nos :3 (awww ile czułości^^)

-wolałam zająć się tym sama..ale dzięki kotku. Na ciebie zawsze mogę liczyć...-przytuliłam się do niego po czym przypomniałam se o mojej cureczce...

-Lucy! - krzyknęłam i oderwałam się od bruneta lecz uspokoiłam się gdy zobaczułam moją kuleczke w rękach Lili. Podeszłam do jedenastolatki i zabrałam ode niej moje maleństwo...
-przepraszam kochanie....to się już nie powtórzy-dałam jej buziaka gdy nagle poczułam ręce na biodrach...każdy wie że należały one do mojego mężczyzny...

-nigdy nie pozwolę by ktokolwiek ciebie tknął...

--------------

Hejoo wszystkim ;-;

Jestem tak padnięta że ide się kąpać xd

Za tydzień wracam do domu ;---; i kolejne 12 h pociągiem i siedzenie w jednym przedziale z jakimiś grubymi ludźmi którzy wpierdalają kiełbasę -,-

Cieszę się że coraz więcej ludzi do mnie pisze :D jestem mega happy ^^

Siedzę sobie i piszę rozdział a tu reklama Ikea i jakieś dziecko z łańcuchem na szyji słucha jakiegoś pseudo "rapu" xd kurwa lepszej "reklamy" nie widziałam xDD

Czy tylko ja oglądam "Warsaw shore" ekipa z Warszawy na MTV?? *.* kocham!! Mała to moje bóstwo!!!

No to co kurwa xd NIE SPAĆ, ZWIEDZAĆ, ZAPIERDALAĆ!!!

Ciaoo :*

Gra o śmierć i życie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz