WIELKI POWRÓT!! ROZDZIAŁ 24 SEZON 2!!

2.8K 282 22
                                    

Zmotywowaliście mnie w komentarzach i wzamian za too daję wam rozdzialik :3 macie rację że powinnam mieć to wszystko w dupie i tak zrobię ^^ KOCHAM WAS!!♡♥♡♥

--------------
Z.P.W ALI

Po godzinie szukania papy wkońcu go znaleźliśmy...na początku nie chciał nam pomóc ale jakoś Jeff go przekonał. Oddałam mu Lili poczym Slender zniknął. Odwróciłam się z zamiarem odejścia ale poczułam na nadgarstku mocny uścisk. Odwróciłam sie w stronę Jeffa który widocznie był wkurzony.

-musimy pogadać-jego głos był zimny i nie wyrażał żadnych emocji. Próbowałam go zignorować i się wyszarpać ale...nie dałam rady.

-o czym ty chcesz rozmawiać? Zdradziłeś mnie, prawie zabiłeś a teraz chcesz ze mną ,,rozmawiać" ?! Nie rozśmieszaj mnie...-wyrwałam się z jego uścisku i zaczełam odchodzić...

-przepraszam...-odwróciłam się w jego stronę.  Jedno przepraszam tego nie zmieni. Zranił mnie a ja nie umiem mu tak poprostu wybaczyć!

-i co? Ja po jednym "przepraszam"  nie będe umiała ci wybaczyć. Gdyby nie Timmi to już dawno przewracała bym się w grobie. Zraniłeś mnie...-Jeff podbiegł do mnie i zabrał mi mój pistolet... poczym odwrócił się do mnie i mi go rzucił?

-skoro mi niewybaczysz to....zastrzel mnie...-ja stałam jak wryta. Zastrzelić Jeffa...może jak o tym myślałam to było prostrze ale jak już mam okazję to zrobić to się waham. Złapałam za spust i wycelowałam w Jeffa. Moja ręka zaczęła się trząść niemiłosiernie. Wiedziałam co to znaczy. Nie dała bym rady go zabić...
Rzuciłam pistolet o ziemię a następnie rozwaliłam go moim obcasem. Wściekła podeszłam do chłopaka i dałam mu z liścia. Nie mocno bo nie miałam na tyle nerwów ale byłam na niego zła.

-to że ci nie wybacze nie znaczy że mam cię zabić....kretynie! -na jego twarzy pojawił się uśmiech. Złapał mnie za rękę poczym pociągnął w swoją strone a następnie....przytulił. Cała poczerwieniałam. Próbowałam się wyrwać ale jego uścisk był zbyt silny. Wkońcu się poddałam i odwzajemniłam ten gest. Lekko się odemnie oderwał i delikatnie przyłożył swoje czoło o moje. Patrzył się w moje oczy jak zachipnotyzowany chociaż nie byłam lepsza.

-tęskniłem za tobą....Ali- do moich oczu zaczęły napływać łzy...czy też za nim tęskniłam ? Oczywiście.

-Jeff...-wyszeptałam poczym rzuciłam się na jego szyję. Zaczełam płakać mu w ramię . Czułam jak głaszcze mnie po głowie. Tęskniłam za tym. Za tą bliskością z drugą osobą.  Przez trzy miesiące miałam jedynie Timmiego ale on był tylko kumplem a Jeff był...kimś wyjątkowym...kimś w rodzaju anioła stróża...takiego kochanego anioła . Jeff złapał moją twarz w dłonie poczym zaczął się zbliżać...bardzo niebezpiecznie! Nasze nosu już się stykały i gdy już mogłam poczuć jego usta na swoich usłyszałam wrzaski za sobą. Odwróciłam się tamtą stronę ( Jeff był wkurzony bo ktoś mu przerwał ale Ali tego nie widziała ^3^)
W naszą stronę biegł Ben z Timmim w ręku (Timmi był znów kotem)

-Ben! Timmi!-oderwałam się. Od Jeffa i pobiegłam w stronę chłopaków. Przytuliłam się do Bena a Timmi wszedł mi na ramię.

-dzięki że wam nic nie jest-Ben uśmiechnął się do mnie a Timmi zaczął się miziać do mojego policzka. Ja dałam mu całusa w głowę .byłam szczęśliwa że nic im nie jest bo nie wiadomo co by Kim przyszło do głowy.

-nam nic się nie stało ale Kim uciekła...A co z Lili?!-Ben złapał mnie za ramię i krzyknął w moją stronę.  Ja podniosłam brew. To było...dziwne.

-dobrze...papa powiedział że to nie będzie problem bo ma tylko cięcie na szyji. Za dwa dni powinna być jak żywa. -Ben westchnął . Nie mam pojęcia co się działo pod moją nieobecność ale się dowiem.

-może pójdziemy do ciebie na chatę bo zaczyna się chmurzyć-Jeff spojrzał na chmury które były prawie czarne. Zaczęło delikatnie kropić. Wszyscy zaczeliśmy iść w stronę mojego domu. Wybraliśmy drogę przez cmętarz bo była szybsza i jakby się mocno rozpadało to byśmy weszli pod altankę i przeczekali.

-ej właśnie. Tak się ostatnio zastanawiałem...kim jest Adrian? Byłaś na jego grobie i macie takie same nazwisko więc tak się zastanawiałem- nagle posmutniałam. Wszystko zaczęło mi się przypominać. Ten najgorszy dzień.

-to...mój brat


Gra o śmierć i życie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz