4: Pełzający chaos

337 42 71
                                    

Remus miał plan dowiedzieć się o co chodzi jemu małemu wilczemu instynktowi i dlaczego zaczął czuć się w towarzystwie Syriusza taki skrępowany. Byli przyjaciółmi już szósty rok i nigdy wcześniej nie miał takiego dziwnego uczucia strachu gdy z nim przebywał.

Zaczęło się to już wcześniej, ale najbardziej tknęło go gdy podczas któregoś wieczoru, Syriusz wleciał do ich łazienki, gdzie Remus właśnie miał zasięgnąć kąpieli. Stanął wyryty przy Łapie, gdy ten ściągnął jednym ruchem koszulkę i rzucił ją w kąt przyglądając się własnemu odbiciu.

- Syriusz?- Spytał niepewnie gdy ten marszczył czoło coraz bardziej przyklejając się do lustra.

- Czy ja wyglądam mizernie?

- C-co?

Remus nie wiedział nawet co robić, zastygł w miejscu wciąż trzymając kant swojego sweterka, którego miał zamiar się pozbyć.

- No zobacz- wskazał na chude obojczyki dotykając je opuszkami palców.- Snape powiedział, że...

- Od kiedy ty słuchasz Severusa?

- Nie słucham- machnął ręką.- Ale w tym akurat może mieć rację. Jestem niski... i chudy.

- To chyba dobrze. Też jestem chudy, tak poza tym.

- Ale ty jesteś wysoki, a ja?

- Czemu nie spytasz się po prostu grupy tych cudownych dziewczyn, które miałeś okazję spotkać w łazience prefektów? Swoją drogą od kiedy masz tam w ogóle wstęp? To ja jestem prefektem, i nie wolno...

Miał zacząć swój wykład, ale Syriusz znowu mu przerwać.

- Ah więc o to chodzi? Tylko gadaliśmy. Była tam Mary, Dorcas, Evans...

- Lily? Ona cię tam wpuściła?

- Nie o tym teraz- podniósł dłoń i mówił dalej.- Akurat rozmawialiśmy o Rogaczu, bo wszystkie są wręcz zaabsorbowane tym jak skacze nad Evans i chyba tylko ona tego nie docenia.

- Jasne- mruknął i naciągnął sweter bardziej na tors, mając zamiar wyjść z łazienki.

- Czekaj, nie miałeś się myć?

- Miałem, aż mi nie przeszkodziłeś- westchnął.

- Bez przesady, myj się. Zaraz z treningu wróci James i znowu będzie się darł, że robimy mu tłum.

- Okej- mruknął, ale wciąż nie ruszył się nawet o centymetr. Kurczowo ściskał sweter w brązowe wzorki.

- No na co czekasz, rozbieraj się Lupin, nie mamy czasu- zdjął spodnie i znalazł się w samej bieliźnie, ale Remus nadal nie miał najmniejszej ochoty rozbierać się przed przyjacielem.

Wcześniej mu to nie przeszkadzało. Często myli się w tym samym czasie, bo tak było najwygodniej, ale teraz nagle czuł ogromny wstyd na myśl o pokazywaniu się mu nago. Co jeśli Syriusz skomentuje jego blizny? Co jeśli uzna jego kruche ciało za nieatrakcyjne? Co jeśli go wyśmieje za brak sylwetki, albo...

Oh weź się w garść Remus, ty skończony idioto, dlaczego Syriusz miałby tak myśleć?
No właśnie, dlaczego? Nie miał powodu, ale...

- Remus? Zmienili cię w kamień?

Lupin spojrzał nerwowo na Blacka, pilnując by nie popatrzeć zbyt nisko, przełknął nerwowo ślinę i odchrząknął.

- Umyję się po was- tylko tyle był w stanie wydukać, zanim nie zabrał ręcznika i nie wyleciał z łazienki zamykając za sobą drzwi.

Ciężko oddychając oparł się o drewno i zaczesał mokre od pary włosy do tyłu.
Nie rozumiał, nic nie rozumiał. Z jakiegoś powodu bycie w takiej sytuacji z Syriuszem wydało mu się bardzo wstydliwe. Remus wielu rzeczy się wstydził, ale nie przed przyjaciółmi.

Szczury w Murach ¤ WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz