30: Hypnos

127 15 4
                                    

Ciężko było tak bardzo zakochanym w sobie ludziom ukrywać ich szczęścia. Chcieli się nim dzielić, obdarowywać nim innych, wyciągać jak najwięcej z tego co mieli, ale nie mogli.
Rozumieli to, za czynami zawsze musiały iść srogie konsekwencje, a te były zbyt ciężkie do zaakceptowania, przynajmniej tak wtedy myśleli.

James był bardzo prosty. Nie stanowił zagrożenia, bo nie był małostkowy i nie obserwował przyjaciół na tyle uważnie, by coś dostrzec. Peter szedł w jego ślady, dodatkowo też Syriusz uważał, że jest zwyczajnie za głupi by połączyć fakty.

Ale była jedna osoba w tej szkole, która dorównywała inteligencji Remusowi.

Regulus Black był bardzo podobny do brata, nawet jeśli oboje by temu stanowczo zaprzeczyli. Ruszali się w taki sam powabny sposób, mówili w podobnym stylu, nawet ich głosy brzmiały jednakowo i gdyby nie wiecznie chłodny ton Regulusa, to dałoby się ich pomylić.
Remus nie wiedział wiele o ich relacji, Black niechętnie o tym mówił i zawsze milkł kiedy jego młodszy brat pojawiał się na korytarzu w zasięgu ich wzroku.

Młodszy z Blacków był wyższy od swojego brata, mimo niewielkiej różnicy wieku wyglądał też znacznie młodziej, a jego oczy były ciemne jak dwa węgielki. Ludzie uważali też, że nie jest równie przystojny co Syriusz, ale mogło być to wynikiem jego wiecznie chłodnej i surowej prezencji.

Regulus więc był inteligenty, szaleńczo spostrzegawczy i najwyraźniej też posiadał kompleks swojego brata, gdyż nie spuszczał go z oczu. Lupin nigdy nie rozmawiał z nim sam na sam, a przynajmniej nie z własnej woli, aż do dnia, gdy siedząc w bibliotece, stanął nad nim długi cień i nie raczył ruszyć się nawet o milimetr, zasłaniając mu całe światło potrzebne do czytania.
Gdy zorientował się kto właśnie przeszkadza mu w czytaniu, wyprostował się sztywno i oparł o niewygodny tył krzesła.

- Dzień dobry Regulusie- odezwał się w końcu, bardzo dyplomatycznie zresztą, bo sam nie wiedział z jakimi zamiarami się do niego zwraca.

Oh tak, Regulus był bardzo podobny do brata.
Remus znał każdy centymetr twarzy Syriusza, przez lata zapamiętał najmniejsze cechy jego oczu i ust i musiał przyznać, że Regulus wyglądał niemal identycznie. Mimo innej fryzury, znacznie krótszych, bardziej skręconych włosów, rysy ich twarzy przypominały swoje kalki, w dodatku były idealne.

Czuł się dziwnie, bo Syriusz większość czasu zachowywał się jakby nie miał brata, jakby Regulus Black nie istniał, a ten nagle zjawia się z intencją rozmowy i Remus musi radzić sobie z tym całkiem sam.

Black rozejrzał się nerwowo po bibliotece, a gdy upewnił się, że nikogo nie ma w pobliżu, usiadł naprzeciwko gryfona i położył na stoliku splecione ze sobą dłonie. Oparł się o nie brodą i spojrzał na Remusa w sposób, jaki mógł patrzeć jedynie prawdziwy Black.

- Nigdy nie odezwałbym się do ciebie gdybym nie musiał.

Lupin dobrze to wiedział, oboje zdawali sobie sprawę z niecodziennej sytuacji i nie ukrywali, że woleliby by nigdy nie miała miejsca.

- Bardzo mi miło cię poznać- odparł ironicznie zamykając książkę i chowając ją do torby. I tak wiedział, że nie będzie miał już ochoty na czytanie.

- Ale chodzi tu o coś więcej, więc muszę to zrobić- westchnął i naciągnął na nadgarstki rękawy swojej szaty.- Nie jestem głupi ani ślepy, znam mojego brata od kiedy otworzyłem oczy po raz pierwszy. Wiem też, że ślini się do ciebie jak obrzydliwy kundel i masz szczęście, oboje macie, że już i tak jest na tyle dziwny i głupi, że nikt inny tego nie widzi.

Remus patrzył na niego skonfundowany, zdobył się jedynie na niezręczne odchrząknięcie i otworzenie ust, ale nie zdążył nic odpowiedzieć.

- Daruj sobie Lupin, ty też nie jesteś tak głupi jak większość myśli i wiesz jak to wygląda. A uwierz mi, to ostatnia rzecz jaką chciałbym teraz przyznać- wysyczał.- Ja i mój brat to przeszłość, ale rodzice tak na to nie patrzą i mimo tego, że dawno stracił szansę nazywać się Blackiem, to chcąc czy nie, dalej jest z nimi spokrewniony. I oni tak tego nie zostawią.

Szczury w Murach ¤ WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz