Rozdział 27

28 3 2
                                    

Trochę ogarnęliśmy tą animacje, ja wyłączyłam cały komputer, zabrałam ze sobą telefon, i poszliśmy na dół na korytarz założyć buty.

Gdy już zamierzaliśmy wyjść z domu krzyknęłam że idę z Alanem do parku.

— Dobrze, ale może w końcu by chłopaki z wami poszli, i byście ich oprowadzili?

— Eh, dobra, ale niech się śpieszą.

— Jak twoi bracia mają na imię?

— Jeden Connor, drugi Jason.

— Ok. Connor, Jason! Chodźcie tu!

— Agresywnie.

— Wiem.

Zaśmialiśmy się.

Dobra jak tak myślę to powinniśmy trochę być dla nich milsza, znaczy Alan niezbyt, ale no ja powinnam, są starsi ode mnie, i powinnam jednak trochę nie pyskować. Zresztą do Connora raczej mogę, bo to mój brat bliźniak, i jest starszy ode mnie tylko o kilka minut.

Po kilkunastu minutach w końcu chłopaki przyszli. Jak założyli buty, dopiero wyszliśmy z domu.

— To jak się tutaj czujecie na Florydzie?

Zaczęłam jakąś rozmowę.

— Jak na pierwszy taki pełny dzień, to no fajnie, ale jest strasznie gorąco tutaj.

— No trochę jest tu gorąco.

Potwierdziłam.

— Trochę? Bardzo gorąco.

— Przyzwyczaicie się do tutejszej pogody.

— Idziemy na lody? — Spytał się Alan.

— Jasne, ale ty stawiasz, ja ostatnio płaciłam.

— Ok.

Skierowaliśmy się w stronę butki z lodami. Gdy już byliśmy koło niej spytał się Alan moich braci jaki smak chcieliby.

Odpowiedzieli, i przyjaciel poszedł zakupić lody.

Gdy na niego czekaliśmy dostałam wiadomość.

————CLAYI!————

Spotkamy się?
Jak wiem mieszkasz w stanie Orlando,
 tak jak ja, więc może byśmy się w końcu spotkali?
 Oczywiście nie naciskam

Trochę zdziwiłeś mnie tą propozycją, ale...

——————————
|Aa                            |

~~~~~~
Cześć!

Kolejny rozdział z przeprowadzoną korektą

Zmieniłam tutaj wygląd wiadomości, dialogów no i oczywiście poprawiłam błędy ortograficzne

Życzę miłego dnia/wieczora/nocy!

SMS / DSMP Susan and DreamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz