Fani

290 10 0
                                    

Jutro mieliśmy jechać do Krakowa. Mojej mamie nie bardzo podobał się ten pomysł, jednak nie sprzeciwiała się.
Byłam już spakowana, a Justyna i Elena były bardziej podekscytowane niż ja.
- Ale cudownie będzie! - powiedziała Justyna.
- Tylko nie wróćcie w powiększonym składzie. - ostrzegła mnie Elena śmiejąc się.
- Bardzo zabawne. - powiedziałam.
- Całowaliście się chociaż? - spytała mnie Justyna.
- Nie.
Justyna i Elena popatrzyły po sobie.
- To go pocałuj. - powiedziała Elena.
- Nie? Ja nie chcę. - powiedziałam, co do niedawna było zgodne z prawdą, ale od jakiegoś czasu już sama wątpiłam.
- Mhm. - pokiwała głową Justyna. Oczywiście, nie wierzyła.
****
Siedziałam na swoim łożku słuchając płyty Dawida Kwiatkowskiego 13GN. Wtedy przyszedł do mnie mój brat.
- Mam problem.
- Jaki? - spytałam.
- Znaczy nie ja, Franek ma. Bo on ma dziewczynę od niedawna i... hm, nie wie jak z nią zerwać.
- Chcesz zerwać z Wiką? - spytalam zdziwiona.
- No przecież... czemu ty tak dobrze mnie znasz?
Zaśmiałam się.
- Nareszcie, Piotrek! Ona jest... nie lubię jej.
- No wiem. Ostatnio zrobiła się strasznie nadwrażliwa. Jest mega toksyczna.
- Zawsze była. - powiedziałam.
- Nieprawda... kiedyś była inna.
- Mhm. Normalnie z nią zerwij. Powiedz jej o tym.
- Jesteśmy razem 2,5 roku. - powiedział smutno.
- I co z tego? - spytałam. - Wytłumaczysz jej, że już tego nie czujesz od dłuższego czasu bla bla i to koniec. Musi się pogodzić. Wbrew pozorom Wika jest inteligentna, ogarnie.
- Mam nadzieje. Dzięki. - powiedział wychodząc.
W końcu bede mogła go spiknąć z Justyną.
****
Był wieczór. Jutro z samego rana wyjeżdżaliśmy do Krakowa. Teraz jednak przechadzaliśmy się po starym rynku, w trójkę. Razem z Eleną. Rozmawialiśmy w sumie o niczym, gdy podeszły do nas dwie dziewczyny. Kojarzyłam je ze szkoły, były w klasie niżej niż my.
- Boże! Jan rapowanie w Poznaniu! Możemy zdjęcie? - poprosiła jedna z nich.
Janek ( widziałam ze niechętnie ) zgodził się. Zrobiłam im zdjęcie z nim.
- Dziękujemy, jesteś naszym idolem!!! - powiedziała ta druga.
Ta jedna dziwnie patrzyła to na mnie, to na Elenę. Potem jakby coś zrozumiała i podeszła do mnie.
- Kojarzę cię ze szkoły. Przypomnisz mi jak masz na imię?
- Kalina. - odpowiedziałam nie widząc sensu by podać losowe, nieprawdziwe.
Wtedy dziewczynę olśniło. Za pewne, przypomniała sobie relacje Janka z koncertu, gdzie użył mojego imienia. No cóż... tak, to ja.
Dziewczyny odeszły.
- Ciężkie życie z celebrytą. - ledwo co skończyłam zdanie, podeszły do nas trzy kolejne jego fanki. Zrobiłam im zdjęcie z raperem.
- Dziękujemy. - powiedziała jedna, ta która wyglądała na najmilszą.
- A takie szybkie pytanie... - powiedziała druga patrząc na mnie i moją przyjaciolke. - Któraś z was ma na imię Kalina?
Elena popatrzyła na mnie, po jej mimice widziałam, że jest podekscytowana.
- Tak. Ja. - odpowiedziałam.
Janek podziękował fankom i wziął mnie za rękę odchodząc. Elena oczywiście poszła z nami.
- Niektóre fanki są wścibskie. - powiedział Jan.
- Nie męczy cię... sława? - spytałam.
Janek nabrał powietrza i kurczowo je wypuścił.
- Oczywiście, że męczy. Bardzo męczy. Czasem nawet... żałuje, że jestem kim jestem, ale potem... eh, kocham muzykę i cieszę się, że mogę ją tworzyć. - odpowiedział.

Potrzeby  | Jan-rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz