Chemia

225 11 1
                                    

-  Nie wierzę, że Sylwia była do tego zdolna. - mówił Janek, gdy leżeliśmy na łóżku wtuleni.
- Po co jej była Elena?
- Tak, jak ci powiedziała, chciała wyciągnąć informacje. O nas.
- Ale po co jej to?
- Tego nie wiem, ale się dowiem. - obiecał całując mnie w czoło.

Z samego rana poszłam do pokoju mojego brata. Ten spędzał wakacje, jak cały czas wolny, czyli grał w jakieś gry, których kompletnie nie rozumiem połączony ze swoimi ziomkami na słuchawkach.
- Piotrek, musimy pogadać. - powiedziałam ściągając mu słuchawki z uszu.
- O co ci znowu chodzi?
- O Sylwię.
- Daj jej kurwa spokój. I mi tez. - warknął.
- Piotrek, ona porwała Elenę. - powiedziałam.
Popatrzył chwile na mnie, po czym parsknął śmiechem.
- Odpuść jej, nawet jej nie znasz.
- Ależ znam! Nie wiem kim jest dla niej Alan Juszczak, ale on udawał, ze chodzi z Eleną i ją wspólnie porwali!!
- Kryminałów się naoglądałaś. - powiedział.
Janek słyszał naszą kłótnie i przyszedł do nas.
- Piotr, ona mówi prawdę. Znam Sylwię bardzo dobrze, kiedyś spotykaliśmy się. - powiedział.
- Że co?
- Tak, niestety. - powiedział Jan.
- W dupie to mam, teraz jest ze mną. - powiedział.
- Ona porwała Elenę! - wrzasnęłam.
- Wyjaśnię z nią sobie to! - odkrzyknął. - Wynocha z mojego pokoju!
Pociągnęłam Janka ze sobą i wyszliśmy z pokoju.
- Kretyn. - powiedziałam.

Po południu spotkaliśmy się z Justyną i Eleną.
- Jak się czujesz, Eleno? - spytał Janek.
- Już jest dobrze. Ale ta twoja ex jest dzika. - powiedziała.
- Dzika? - zaśmiałam się.
- Ale masz psychiczną ex. - powiedziała Justyna. - Kalinka nigdy nie będzie twoją ex, weźmiecie ślub i będziecie mieć dzieci.
- Żadne dzieci, żaden ślub. - oburzyłam się.
- Ja będę chrzestną. - powiedziała Justyna.
- Chciałabyś, nie planuj mi przyszłości. - powiedziałam.
- Od tego jestem. - powiedziała Justyna.
- Kalinka, nie denerwuj się na Justynę. - powiedział Jan.
Westchnęłam. Niech przestaną mi układać życie.
- Zrobisz coś z Sylwią? Nie chciałabym znowu tego przeżyć. - powiedziała Elena.
- Tak, dziwi mnie, że współpracowała z Alanem. Myślałem, że już nie mają kontaktu. - powiedział Janek.
- Czemu? - spytała Elena.
- Bo gdy ja się z nią spotykałem dwa lata temu to mówiła ze to jej ex.
- Mhm, całowali się na moich oczach. - powiedziała Elena.
- Psycho-parka trochę jak z serialu. - powiedziała Justyna.


Wszyscy stwierdziliśmy, że musimy się spotkać z Sylwią. Oczywiście, był tylko jeden sposób.
- Piotrek, zgódź się. - poprosiłam.
- Nie ma opcji.
- Zrobiłeś się straszny ostatnio. - powiedziała Justyna.
- Ona mnie porwała! - wrzasnęła Elena.
- Dobra, robię to ze względu na ciebie, Elena. - powiedział i umówił się z Sylwią na rynku.
- Idziemy wszyscy. - powiedział Janek.
W kwadrans byliśmy całą ekipą na starym rynku.
Podeszliśmy do rudowłosej.
- Cześć, ruda. - powiedziała Elena.
- Ha, Elena? Jak się masz? - spytała.
- Znacznie lepiej się śpi w swoim łóżku, niż przykuta do kaloryfera zimnego jak lód. - powiedziała.
Sylwia się uśmiechnęła.
- Januś! Ale miło cię widzieć. - powiedziała wzruszona rzucając mu się na szyje.
Janek ją odsunął od siebie.
- Daj mi spokój! I daj spokój dziewczynom. Czego ty od nas chcesz? - spytał.
- Hah, Janek! Czy to nie oczywiste? - spytała.
- Nie bardzo.
- Chcę ciebie. Tęsknie za tobą. Byliśmy bratnimi duszami. - powiedziała.
- Jakimi bratnimi duszami? Co ty pierdolisz? Rozstaliśmy się,bo uznałem, i dalej tak uważam, ze jesteś psychiczna! - krzyknął.
- Nie jestem. - zaprzeczyła.
- Kim jest Alan? - spytała Elena.
- Moim pomocnikiem. - powiedziała. - Nie moge pracować sama.
- Co on ma z tego? - spytałam.
- Żyje w przekonaniu, że kocha go taka zajebista laska jak ja. - powiedziała triumfalnie.
- Nie zbliżaj się do mnie, do Kaliny, do jej brata i przyjaciółek! - powiedział Jan.
- Do brata i przyjaciółek przeżyje, ale do was? Nie. - powiedziała.
- Wykorzystywałaś mnie? - spytał Piotrek.
- A co ty myślałeś?
- Kalina, przepraszam, nie dam rady. - powiedział i odszedł od nas.
- Daj nam spokój i odejdź. - powiedziała Justyna.
- Tobie chętnie. Ty nas mnie i Alana od podatku nie lubiłaś. Skarżył się. - powiedziała Sylwia.
- Justyna ma nosa do ludzi. - powiedziałam.
- Teraz muszę lecieć. - powiedziała i odeszła.
- Ale idiotka. - powiedziałam.
Po chwili ciszy, Justyna się odezwała:
- Kali, powiedziałas, ze mam nosa do ludzi... to ci mówię, bądźcie z Jankiem razem. Bylibyście piękną parką!
- Daj spokój, Justyna.
- Nadużywasz tego. - powiedziała.

Sądziłam, że wieczór będzie nieudany. Myślałam, że spędzimy go z Janem rozmyślając, co zrobimy z Sylwią. Jednak zupełnie się myliłam.
Spędziliśmy romantyczny wieczór, i noc...
To był nasz pierwszy raz, nasz jak i mój. Cieszyłam się, że jest on z Janem, ale nie wiedziałam czy do końca mi się podobało, to, że on robił to zapewne z wieloma.

Następnego ranka napisałam w skrócie na grupie dziewczynom o tym, co się wydarzyło w nocy.
Justyna: Ale ekstra. Jaram się.
Elena: Teraz już jesteście razem?
Justyna: Pewnie nie, bo Kala udaje niedostępną.
Elena: Może nie udaje, bo jest moim przeciwieństwem.
Justyna: He, Alan się przekonał.
Elena: Spadaj.
Kalina: Nie jesteśmy razem.
Justyna: Czego można się po tobie spodziewać.
Kalina: Dajcie mi spokój.
Justyna: Ile jeszcze będziesz musiała to przemyśleć?
Elena: Wysłała link.
Weszłam w link. Była to piosenka Janka ‚chemia(skit)'.
Jakoś wcale mnie nie cieszy to, że z żadnym tak nie miałaś promyku.

Potrzeby  | Jan-rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz