%

289 7 1
                                    

- Opowiedz jej. - zachęciła Janka Anastazja.
Janek kiwnął głową i opowiedział mi:
- Anastazja i ja przyjaźnimy się od lat. Zanim byłem sławny. Jednak gdy teraz mam tyle na głowie, rzadko mam czas tu zaglądać i trochę nam się drogi rozeszły, jednak Nastia zawsze będzie dla mnie bardzo ważna. Tyle razem przeżyliśmy. Wszystkiego uczyliśmy się razem!
- To... słodkie. - powiedziałam.
Anastazja podeszła do mnie i przytuliła mnie.
- Nie musisz być... zazdrosna, jeśli o to chodzi. - powiedziała do mnie ujmując moją twarz w swoje dłonie.
- Nie jestem zazdrosna... - starałam się wybrnąć z sytuacji. - Ja i Janek nie jesteśmy razem.
Anastazja zdziwiła się.
- Ah nie?
- Nie. - potwierdził Janek.
Chwilę rozmawialiśmy w trójkę. Anastazja była naprawdę miłą dziewczyną, jednak i tak byłam trochę zazdrosna. Ona znała Janka tak długo. Po tej myśli, wpadł mi do głowy cudowny pomysł. Przecież ona zna Janka od lat. Może mi o nim opowiedzieć. Przecież mam wątpliwości, czy powinnam mu zaufać. Nastia mi pomoże!
- Nastia, moglabys mi podać swój numer telefonu? - spytałam.
Anastazja uśmiechnęła się i podała mi swój numer oraz facebooka.
- Dziękuje.
- Cieszę się, że się polubiłyście. - powiedział Janek.
- Będziesz może na dniach w Krakowie? - spytałam Anastazję.
- Będę, tak się składa, że jutro.
- Cudownie! Możemy się spotkać? - spytałam.
- Pewnie. - odpowiedziała zadowolona.
Spojrzałam na Janka niepewnie:
- W dwie.
- Beze mnie? - zdziwił sie Jan.
- Dokładnie. - uśmiechnęłam się.
Anastazja zaśmiała się.
- Przykro nam, Jasiu. - powiedziała.
****
Wróciliśmy do hotelu dopiero o 1. Byłam strasznie zmęczona, czułam jakby kręgosłup miał mi wysiąść. Położyłam się od razu na łóżko.
Janek zaśmiał się. Położył się obok mnie. Objął mnie swoim ramieniem. Zdziwiło go, gdy przysunęłam się bliżej.
- Podoba ci się twoja przyjaciółka? - spytałam.
- Słucham?
- No, Nastia.
- Oczywiście, że nie. Kalina, tylko ty mi się podobasz.
Uśmiechnęłam się. Przemyślałam swój następny ruch i pewna siebie usiadłam. Janek kurczowo tez się podniósł.
- Coś się stało? - spytał.
Popatrzyłam na niego.
- Nie. - odpowiedziałam.
Zbliżyłam się do niego, chwyciłam go za tył głowy i przyciągnęłam do siebie. Zbliżyłam swoje usta do jego. Nasz pocałunek był długi i namiętny. To było wspaniałe uczucie, którego doznałam pierwszy raz w życiu. W tym miejscu, byłam zadowolona, że dzieje się to właśnie z Jankiem.
Oderwałam się od niego po chwili, niezbyt pewna, czy dobrze postąpiłam, bo może powinnam czekać aż on to zrobi?
Ten jednak patrzył na mnie z bardzo szczerym uśmiechem.
- Jesteśmy na dobrej drodze. - powiedział.
Uśmiechnęłam się.
- Chyba tak.
****
Następnego dnia Janek obudził mnie całując w policzek.
- Zmęczona? - spytał.
- Jak nigdy. - powiedziałam, na co on zachichotał.
- Idziemy na śniadanie do tej kawiarni, co wczoraj? - spytał, a ja się zgodziłam.
Szybko się ubraliśmy i tak zrobiliśmy. Zamówiłam sobie jakieś śniadanie i oczywiście tą wspaniałą kawę.
Umówiłam się z Anastazją na 17.
- Nie rozumiem, czemu chcecie się spotkać beze mnie. - powiedział Jan.
Uśmiechnęłam się.
- Potrzebuję z nią porozmawiać.
- O mnie?
- A coś innego nas łączy? Jak narazie tylko ty.
- Wiesz co ci powiem, Kali, od wczorajszej nocy jesteś bardzo słodka, jakaś zbyt miła dla mnie. Jak ty się tak szybko zmieniłaś?
- Zazdrość robi swoje. Postawiła mnie do pionu i uświadomiła kilka spraw. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
Janka usatysfakcjonowała ta odpowiedz.
- Czy wczoraj w nocy przeżyłaś swój pierwszy pocałunek? Mogliśmy to zrobić w bardziej romantycznym miejscu.
- Sama sobie takie miejsce wybrałam. I tak było cudownie. - powiedziałam.
Janek zapłacił za śniadanie i zaprowadził mnie nad jezioro.
- Widzisz jak tu pięknie? Wieczorami jest jeszcze lepiej.
Usiedliśmy na ławce pod drzewem, a wokół nas rosły cudowne kwiaty.
Janek ujął moją twarz i namiętnie mnie pocałował. Całował mnie tak mocno, aż zaczęłam drżeć. Mogłam go poczuć całym swoim ciałem. Przysunęłam go bliżej siebie i zaczęłam całować namiętniej. Nie wiedziałam w sumie, że jest to możliwe. Nie zauważyłam sama kiedy znalazłam się na kolanach Janka. Jego usta zjechały niżej i znalazły się na mojej szyi. Całował różne miejsce mojej szyi. Ja swoją dłonią, nad którą nie bardzo panowałam, przesuwałam jego głowę coraz niżej. Chwyciłam kurczowo jego koszulkę. Cała drżałam. Wtedy Janek znowu odnalazł moje usta i nasz pocałunek był dłuższy niż te poprzednie. Dopiero po tym pocałunku odsunął swoją głowę od mojej. Czułam się cała zmachana, chociaż w sumie nic nie robiłam.
- To powinien być nasz pierwszy pocałunek. Twój pierwszy. - powiedział.
Uśmiechnęłam się.
****
Umówiłam się z Anastazją dokładnie nad tym jeziorem, gdzie byłam wcześniej z Janem.
Dzisiaj również Nastia była prześlicznie ubrana. Jej styl był naprawdę świetny. Podeszłam do niej a ta przytuliła mnie na powitanie. Położyła swoje ręce wokół mojej talii i mocno przyciągnęła mnie do siebie. Normalnie, poczułabym się dziwnie, ale nie przy niej.
- Miło cię widzieć. - powiedziałam.
- Ciebie również. Siadamy pod drzewem? - spytała, na co się zgodziłam.
Pogoda była piękna, a pod drzewem było przyjemnie.
- Chciałam cię zapytać... jak długo się znacie z Janem?
Uśmiechnęła się do mnie.
- Poznaliśmy się, gdy Jan miał 15 lat, a ja 13. Jestem dwa lata młodsza od niego. - odpowiedziała.
- To sporo czasu. - przyznałam.
- Tak.
- Wiesz może... ile miał dziewczyn Janek?
- Dokładnie to nie, ale na pewno sporo. Już gdy miał 15 często zmieniał dziewczyny.
- A czy was kiedyś łączyło coś więcej niż przyjaźń?
Nastia popatrzyła na mnie i uśmiechnęła się ciepło.
- Parą nie byliśmy. Jednak nie mogę zaprzeczyć, całowaliśmy się. Nieraz. - powiedziała.
Byłam wdzięczna, że jest ze mną szczera.
- Dziękuje za twoją szczerość. - powiedziałam.
Jezioro w mgnieniu oka opustoszało.
- Która już godzina? - spytałam.
- Już 20. - odpowiedziała.
Z Anastazją tak dobrze nam się rozmawiało, o wszystkim, że straciłam rachubę czasu.
- Kalina... - zaczęła Nastia.
- Tak? - spytałam uśmiechając się do niej zachęcająco.
Była lekko pod stresowana. Przybliżyła się do mnie, siedziała naprawdę blisko. Jeśli to miało dodać jej otuchy, w porządku.
- Zabiorę cię na najlepszą krakowską dyskotekę. Pozwolisz? - spytała po czasie.
Zdziwiła mnie ta propozycja.
- W sumie to... czemu nie? Janka zabieramy czy idziemy w dwie?
- Oczywiście, że w dwie! Później najwyżej możesz wszystko zrzucić na mnie. - mrugnęła do mnie.
Impreza faktycznie była dobra. Drinki były wręcz uzależniające. Co prawda, nie byłam typem imprezowicza, ale moja Elena już tak wiec na dość sporo imprezach byłam.
- Gdybyśmy były w większym gronie, może by się więcej działo. - zagadalam do Nastii.
- Lepiej, że jesteśmy w dwie.
- Czemu?
Anastazja usiadła na moje kolana. Byłam już trochę pijana i nie bardzo ogarniałam. Ujęła moją twarz w swoje dłonie i pocałowała mnie.
Nasz pocałunek nie należał  do najdłuższych. Sama się odsunęła i powiedziała:
- Nie jestem pewna czy dobrze odczytałam twoje intencje.
- Nastia...
- Nie jesteś lesbijką, prawda?
Zaprzeczyłam.
- Przepraszam. - powiedziała. Jednak wciąż nie schodziła z moich kolan. Przysunęła swoją głowę do mojej i ponownie mnie pocałowała. Tym razem dłużej. Nie czułam się źle, ale to nie było to samo, co pocałunki z Jankiem.
Anastazja odsunęła się.
- Kochasz go? - spytała.
- Kogo?
- Jana.
- Nie jestem pewna.
Przysunęła swoją twarz, milimetr od mojej.
- Dlaczego się nie odsuniesz? - spytała spoglądając na moje usta.
Nie umiałam odpowiedzieć na jej pytanie. Nie bardzo kontaktowałam, czułam, że coraz mniej. Wypiłam za dużo.
Nasze usta ponownie się spotkały. Jednak to był bardziej przelotny pocałunek.
- Nie wiem. - odpowiedziałam wyrywając się.
Anastazja poprowadziła moje ręce i sprawiła, że objęły ją wokół talii.
- Przepraszam cię jeszcze raz. - powiedziała. - Źle odczytałam twoje intencje.
- Nie jestem zła. - odpowiedziałam.
- Jan będzie. - powiedziała.
- Być może.
- Muszę cię zabrać do hotelu. Jesteś pijana. - powiedziała schodząc ze mnie.
- Nieprawda. - powiedziałam chcąc wstać, ale tylko się zachwiałam i poleciałam na Nastię.
- Sama na mnie lecisz. - powiedziała śmiejąc się. Pocałowała mnie w czoło, a dalej nie bardzo pamietam, ale wiem, że obudziłam się przy Janku.

Potrzeby  | Jan-rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz