Za kulisami

293 11 0
                                    

Spaliśmy w hotelu ( na moją prośbę ). Janek zasnął bardzo szybko. Ja natomiast całą noc przepisałam z Sandrą. Na początku probowala mnie przekonać jacy to raperzy są okropni. Zdawałam sobie z tego sprawę i z początku broniłam Janka, ale później zaczelam dziewczynie przyznawać racje. Sandra miała jakby wyrzuty i napisała, że wszystko to pisała pod presją Karoliny. Napisała, że ja bardziej pasuje do Jana niż jej przyjaciółka. Polubiłam Sandrę, nie żałowałam, że ją poznałam.
Skończyłyśmy pisać około 4. Dopiero wtedy usnęłam. Byłam zatem zła, gdy Jan obudził mnie o 12. To było za wcześnie. Jednak wstałam bez większych problemów ( według mnie ). Poszliśmy na śniadanie do kawiarni. Mieli tam wspaniałą kawę!
- I jak? Już funkcjonujesz? - spytał mnie Jan, gdy dopiłam tą cudowną kawę.
- Tak.
- O której usnęłaś?
Caught me.
- Niezbyt wcześnie. - odparłam.
- Nie chcesz mówić, okej. W takim razie co takiego ciekawego było w środku nocy to robienia?
- A no... poznałam pewną dziewczynę, z którą myślę, że się dogadam. - odpowiedziałam, w sumie to zgodnie z prawdą.
- No w porządku, ale pisać możecie tez za dnia. Nie od tego jest noc, młoda. - pouczył mnie, na co nie odpowiedziałam.
Janek pokazał mi dzisiaj resztę rzeczy, jakie chciał abym odwiedziła w Krakowie. Kraków to jednak przepiękne miasto!
Później w hotelu Janek mi powiedział:
- Jutro gram koncert, w pobliżu Krakowa. Pojedziesz ze mną. Dostaniesz plakietkę i będziesz za kulisami. To dopiero o 21, wiec o 20 wyjedziemy bo to serio blisko.
- W porządku. Zawsze chciałam zobaczyc jak jest za kulisami takiego koncertu. - powiedziałam szczerze.
****
Przed koncertem było widać u Janka lekki stres. Zapewnił mnie, że to nic takiego i minie mu na scenie. To było imponujące, raper, który ma za sobą mnóstwo tras koncertowych stresuje się przed zwykłym koncertem. Janek powiedział, że każdy koncert traktuje tak samo. Naprawdę brał na poważnie swoją pracę. Podziwiałam to.
Pare minut przed wejściem Janka, Sandra napisała do mnie, że razem z Bianką i Karoliną są pod sceną. Ucieszyła mnie ta wiadomość. Zapewniłam dziewczynę, że po koncercie się spotkamy.
Janek był cudowny, jak zawsze. Oglądałam wszystko zza kulis. Słyszałam w miarę dobrze. Po około godzinie Jan wrócił do mnie. Przytulił mnie mocno, był cały spocony i szczęśliwy.
- Byłeś niesamowity. - powiedziałam szczerze.
Janek niechętnie odsunął się ode mnie. Popatrzył mi głęboko w oczy. Jego oczy były takie śliczne, z bliska jeszcze piękniejsze. Ujął moją twarz w swoje ciepłe dłonie. Wiedziałam co teraz zrobi. Trochę się bałam. Może zauważył to w moich oczach? Uśmiechnął się tylko i pocałował mnie w czoło.
- Muszę ci coś powiedzieć... - zaczęłam.
- Możesz mi powiedzieć wszystko. - zapewnił mnie czułym uśmiechem.
- Ja... nigdy nie miałam chłopaka. - wyrzuciłam z siebie.
Z początku Janek się zdziwił. Szybko się otrząsnął i powiedział:
- Przepraszam, nie wiedziałem. Dobrze, że mi to mówisz.
Janek szybko się przebrał i wyszliśmy do tłumu. Raper robił sobie zdjęcia z fanami i podpisywał im płyty. Ja w tym czasie wyszukałam wzorkiem Sandrę i przywołałam do siebie. Pozwoliłam ochroniarzom je przepuścić. Przytuliłam dziewczynę.
- Sandra, ale super, że jesteście! - powiedziałam.
- Też się cieszymy. - powiedziała Sandra. Dzisiaj była znacznie milsza niż ostatnio.
Janka trochę zdziwiło, że przywołałam te dziewczyny, które nie zrobiły dobrego pierwszego wrażenia na nas, ale nic nie powiedział.
- Janek, byłeś cudowny. - powiedziała Karolina.
Rozmawiałam chwilę z Sandrą, ale po minach blondynki widziałam, że nie odpowiada jej nasza znajomość.
- Nie musicie tu dłużej ze mną stać. - powiedziałam.
- Przecież super nam się gada! - powiedziała Sandra.
- Nie, Sandi. Idziemy. - ogłosiła Karolina i oczekiwała, że Sandra z Bianką pójdą za nią. Niestety, żadna się nie ruszyła.
- Karolcia, nie będziesz nami rządzić do końca życia. - powiedziała Sandra.
Karolina spojrzała morderczym wzorkiem na dziewczynę.
- Sandi, nie będziemy się kłócić przez jakąś dziewuchę Jana rapowanie, którą znasz jeden dzień! - wrzasnęła Karolina.
- Nie, Sandra, Karolina ma rację. Idźcie jak chcecie, spiszemy się później. Ja jeszcze przez jakiś czas będę w Krakowie. Możemy spotkać się później. - zapewniłam dziewczynę i dopiero wtedy Sandra zgodziła się odejść z Karoliną.
Idealnie w tym czasie Janek skończył robić sobie zdjęcia. Podszedł do mnie.
- Nie wiedziałem, że się teraz przyjaźnisz z tymi dziewczynami.
- Tylko z Sandrą. Ona jest super, naprawdę. Karolina nie, jest okropna. - powiedziałam, a Janek się zaśmiał.
Po koncercie Jana były różne zabawy przygotowane dla mieszkańców. Pokaz taneczny jakieś grupy ze szkoły miejskiej, mnóstwo jedzenia.
- Kupimy watę cukrową? - spytałam Janka.
Uśmiechnął się i oczywiście sie zgodził.
Kupiliśmy niebieską watę, a gdy Jan płacił podeszła do nas piękna, młoda dziewczyna. Miała dość długie ciemne loki zarzucone na odkryte ramiona. Miała krótką, bardzo ładną białą spódniczkę i neonowy zielony top. Wyglądała naprawdę bardzo ładnie, jej styl przyciągał ludzi do siebie.
Janek odwrócił się do mnie, a ta dziewczyna rzuciła mu się na szyję. Ja odebrałam naszą watę nie ukrywając zdziwienia.
- Jeju, Jasiu! Jak ja cię dawno nie widziałam! - krzyknęła dziewczyna. Janek wcale jej nie odpychał, przeciwnie, odwzajemnił uścisk. Ich uścisk trwał naprawdę długo.
- Nastia, ale ja za tobą tęskniłem. - powiedział patrząc na nią, jak na jakiś cud świata.
- Jak usłyszałam, że grasz to jako pierwsza kupiłam bilety! Jak mogłeś mnie tak zostawić na taki szmat czasu? - spytała go z wyrzutem.
- Przepraszam. - powiedział Janek. 
Czułam się tutaj bardzo niepotrzebna. Chciałam odejść, ale nie miałam przecież dokąd.
- A z kim jesteś? - spytała go dziewczyna patrząc na mnie.
Wtedy dopiero Janek przypomniał sobie o mnie.
- To jest Kalina. - przedstawił mnie.
Dziewczyna podała mi rękę. Odwzajemniłam uścisk.
- Ja jestem Anastazja. - powiedziała uśmiechając się do mnie.
Chciałam również odwzajemnić uśmiech, ale byłam za bardzo zdziwiona by to zrobić.
- To moja przyjaciółka. - powiedział Janek do mnie.
- A-ha. - powiedziałam bardziej zdziwiona. Przyjaciółka?
- Dalej jestem przyjaciółką? - spytała go Anastazja.
- Oczywiście. Byłaś pierwszą osobą, której naprawdę zaufałem. Zawsze będziesz dla mnie bardzo ważna. Będziesz moją przyjaciółką. - zapewnił ją Jan.
Anastazja uśmiechnęła się. Była taka piękna. Kim byłam ja przy niej?
- Janek, ja pójdę do twojego namiotu. Napiję się wody. - powiedziałam do chłopaka z zamiarem odejścia, jednak ten chwycił mnie za nadgarstek.
- Nie odchodź, Kali.
- Nie, ty porozmawiaj sobie ze swoją przyjaciółką. - powiedziałam.
- Zostań, Kalina. - poprosiła Anastazja.
Popatrzyłam na nią, była taka piękna prosząc. Naprawdę Janek, musiałeś mieć tak piękną przyjaciółkę i patrzeć na nią jak na ósmy cud świata?
- Nie chcę wam przeszkadzać. - powiedziałam.
- Nie przeszkadzasz, oczywiście. - zapewniła mnie Anastazja. W jej oczach widziałam, że chyba mówi prawdę. Niedość, że śliczna to jeszcze przemiła. Dlaczego byłam taka zazdrosna? Nawet nie byliśmy parą z Jankiem... przecież sama nie chciałam....

Potrzeby  | Jan-rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz