Incydent na starówce

269 16 2
                                    

Następnego dnia Jan ponownie zabrał mnie na starówkę.
- Przyszliśmy tutaj coś zjeść.
Prawie w centrali starówki jest dwupiętrowy McDonald's. Tam właśnie poszliśmy.
Gdy odebraliśmy zamówienie, zajęliśmy miejsce.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jestem tutaj z tobą. Moja piękna, Kalino.
Nie mogłam się nie uśmiechać. Przez ten wyjazd Jan stał mi się tak strasznie bliski.
Podczas, gdy jedliśmy podeszły do nas fanki Janka.
Na oko miały z 15 lat i były bardzo podekscytowane, bo spotkały swojego idola.
Gdy odeszły, a my wychodziliśmy Jan powiedział:
- Kiedyś nie wyobrażałem sobie, jakim cudem ja mogę być kogoś idolem... kiedyś myślałem, że jestem beznadziejny...
- A teraz? - spytałam.
- Teraz... nawet to rozumiem. Pokazuje w internecie taką wrażliwość i charyzmę, jakiej raczej nikt przede mną nie okazywał.
- Dobrze, że odrzuciłeś od siebie te okropne myśli. Jesteś naprawdę bardzo wartościowym człowiekiem. Przekonałam się o tym po naszej wycieczce. - powiedziałam.
- Nasza wycieczka jeszcze trwa. Idziemy do centrali starówki.

Siedzieliśmy, gdy podeszli do nas chłopak z dziewczyną, może trochę młodsi niż Janek.
- Cześć, Jan, jestem fanką. Mogę zdjęcie?
Jan się zgodził i zrobił sobie z nią zdjęcie.
- A czy mogę zadać ci pytanie? - spytał chłopak.
- Nie gwarantuje, że odpowiem, ale pytaj.
- Myślałem, do kilku minut temu, że jesteś gejem. Od hotelu 1 miałem wrażenie, że jesteś zakochany w Michale. - powiedział chłopak.
- Jakim Michale? - spytałam.
- Macie. - powiedział chłopak.
Jan spuścił głowę.
Czyżby to była prawda?
- Odpowiesz? - spytał chłopak.
Jego dziewczyna popatrzyła na mnie przepraszająco.
- Nigdy nie byłem zakochany w Michale, ani w innym chłopaku. Gejem nie jestem. ALE nawet gdybym był, to czy to takie straszne? Myślałem, że nasze pokolenie jest już bardziej tolerancyjne. - powiedział Jan.
- Zabawne. Czemu się nie chcesz przyznać przed fanami? Czy to przed Michałem? A może przed nią? - wskazał na mnie.
- Koleś, o co ci chodzi? - spytał Jan wstając. - W dupie mam, czy ty sobie sądzisz, że ja kręcę z Michałem, czy nie. Ja wiem, że tak nie jest i Kalina tez o tym wie. A ty jeśli chcesz to sobie żyj w tym swoim głupim świecie i swoich własnych przekonaniach, ale mnie nie wkurwiaj.
- Nie denerwuj się tak. - powiedziałam chwytając Jana za ramię. 
- Kochanie, my już pójdziemy. - próbowała odciągnąć swojego chłopaka dziewczyna, ale ani ja, ani ona nie dałyśmy rady.
Chłopak uderzył Jana w twarz, a Janek mu oddał. Nie mogę powiedzieć, że się pobili. Bójka to nie była.
W porę podbiegł inny chłopak który ich od siebie rozdzielił.
- Ogarnijcie się, bo tu często policja jeździ. - powiedział.
Dziewczyna tego chłopaka odciągnęła go i odeszli.
- Co za idiota! - oburzył się Jan.
Przytuliłam go.
- Nie denerwuj się już tak, proszę. - powiedziałam.
- Przepraszam, że musiałaś na to patrzeć i tego słuchać. Wszystko co mówił było nieprawdą.
- Wiem, wiem.

Wieczorem wróciliśmy na starówkę.
- Ale pięknie tutaj nocą. - powiedziałam.
- Wszystko pod turystów. - powiedział Janek. - Pamiętam, gdy ja pierwszy raz tu przyjechałem. Bardzo sie zachwycałem stolicą, a teraz? Kraków zawsze będzie dla mnie domem, ale Warszawa to mój drugi dom.
Uśmiechnęłam się. Jan był takim mądrym człowiekiem, o co trudno w dzisiejszych czasach.
- Chyba zacznę dziękować mojej przyjaciółce, że zaciągnęła mnie wtedy na ten twój koncert. Dzięki temu cię poznałam. Cieszę się.
Janek ujął moją twarz w dłonie i pocałował mocno.
Jak długo miałam jeszcze czekać, aby powiedzieć mu, że zaczynam do niego czuć to, co on do mnie?

Potrzeby  | Jan-rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz