profesor 1.

110 3 0
                                    

Został mi jeszcze jeden facet do wyjaśnienia. Po geografii pierwsza weszłam na wf. Oczywiście miałam zwolnienie z powodu ciąży wiec usiadłam na ławkę i czekałam aż profesor wyjaśni pozostałym, co mają dziś robić.
Gdy skończył, dziewczyny robiły rozgrzewkę, a profesor usiadł obok mnie.
- Fajnie ci się pewnie tak ogląda te wf-y. - powiedział.
- Wolałabym iść do domu. Szkoda, ze dyrektor się nie zgodził. Chociaż mówił, ze gdyby pan profesor się zgodził, to on tez. Czemu się pan nie zgodził? Przecież bezsensu, żebym teraz siedziała po to aby potem iść do domu. - powiedziałam.
- Nic takiego mi dyrektor nie mówił. Przecież bym się zgodził, Kalino. - zapewnił mnie.
Jasne, jasne. I tak wiemy jak było.
- Słyszał pan te okropne plotki? - spytałam.
- Aurelia, ale ćwiczymy, a nie się ociągamy! - krzyknął profesor. - Jakie plotki, Kalino?
- No... które są ponoć tematem numer 1 ostatnio.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz.
- Czyli pan tez nie słyszał? Mi o nich opowiedziała pani profesor od biologii. Podobno ojcem mojego dziecka jest pan. - powiedziałam wprost. Już nie miałam skrupułów. Przecież nowy rok, nowa ja.
Profesor Bratkowski popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Słucham?
- No właśnie, to ja słucham. - powiedziałam.
- Rozpuściłaś taką plotkę? - spytał.
- Nie?! Oczywiście, ze nie ja. Na serio nie słyszał pan o tym?
- Nie, ale może dlatego profesor Kwiatkowska tak dziwnie się na mnie patrzy w pokoju nauczycielskim ostatnio. - powiedział bardziej do siebie niż do mnie.
- Przez chwile przyszło mi do głowy, ze pan mógłby takie coś rozpuścić. Ale to bezsensu, zaszkodzi to panu bardziej niż mi.
- No raczej! Czemu ja miałbym takie coś opowiadać? Kali, co ty sugerujesz?
Zrobiło mi się głupio. To nie była jego wina. Był poszkodowany jak ja.
- Przepraszam, nic. - powiedziałam.
Profesor wstał i dawał komendy dziewczynom, już nie usiadł obok mnie do końca wf.


W domu o wszystkim opowiedziałam bratu.
- Ale jazda. - powiedział nalewając sobie i mi zupę z garnka.
- No wiem. A wiesz kogo podejrzewam teraz?
-No, kogo?
- Twoją ex.
- Wiktorię? - serio spytał mój brat.
- Tak. Myśle, ze tak.
- Czemu?
- Bo nigdy mnie nie lubiła. A to taka plotka w jej stylu. - powiedziałam pewna siebie.
Zostawiłam brata w kuchni i w pokoju zadzwoniłam do Janka. Również jemu opowiedziałam o wszystkim.
Jan: To dobrze, ze to jednak nie on. Prawda?
Kalina: Tak.
Jan: Podejrzewasz kogoś jeszcze?
Kalina; Wiktorię, ex mojego brata.
Jan: Kojarzę ją, ta co było na grillu u twojej rodziny wtedy co ja.
Kalina: Tak.
Jan: Czemu ona? Przecież ona była długo z Piotrem, znacie się mnóstwo czasu.
Kalina: I tyle czasu się właśnie nie lubiliśmy.
Jan: Aaa. Jeśli to ona, to co chcesz z tym zrobić?
Kalina; Interwencje.
Jan: Boje sie ciebie czasami.
Kalina: Słusznie.
Jan: Przyjadę w przyszłym miesiącu do Poznania.
Kalina: Dopiero?
Jan: Wiem, ze późno. Ale mamy sajgon w SBM. Mnóstwo się dzieje.
Kalina: Mhm. No ok.
Jan: Kocham cię, muszę kończyć.
Kalina: Pa.

Potrzeby  | Jan-rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz