| Chapter 21 |

435 19 0
                                    


>> 18+ <<

Madison

_________________________________________________________


Wszystko działo się bardzo szybko, w jednej chwili stałam na parkiecie, a w drugiej szliśmy jednym z zawiłych korytarzy. Chociaż to bardziej on szedł i ciągnął mnie za sobą. Trzymał moje ramię w stalowym uścisku, nie miałam żadnych szans, aby się wydostać. Zresztą nawet nie próbowałam protestować, widziałam w jakim był stanie, a moje sprzeciwy pewnie jeszcze bardziej by pogorszyły całą sytuację.
Czułam jak moje ramię zaczyna robić się sine, w tym momencie Zander najprawdopodobniej nie zdawał sobie sprawy ze swojej siły oraz, że robi mi przy tym krzywdę.

Wepchnął mnie do jednego z pomieszczeń na końcu korytarza, które okazało się być gabinetem. Pokój był bardzo klasyczny, ciemne kolory, meble z ciemnego drewna, skórzana tapicerka. Wszystko wyglądało jak w filmie akcji o tematyce mafii. Słyszałam jak Zander zamyka za nami, drzwi na klucz. Spodziewałam się awantury stulecia, ponieważ bardzo dobrze znałam jego wybuchowy charakter. Zdarzyło się, że kilka razy zaszłam mu za skórę, ale wiedziałam, że teraz będzie inaczej.
Zdawałam sobie sprawę, że tym razem schrzaniłam na całej linii i żadne tłumaczenia nie mogły usprawiedliwić mojego zachowania.

Cały czas patrzyłam mu prosto w oczy, widziałam w nich złość, gniew, zazdrość, rozczarowanie, wszystkie najgorsze emocje. Nie chciałam, aby do tego doszło, a jednak sama go sprowokowałam. Spodziewałam się awantury, krzyku, rzucania przedmiotami, tak głośno oddychał, że myślałam, iż lada chwila stanie na czterech łapach, przemieniony w swojego wilka. Jednak to co zrobił kompletnie zbiło mnie z tropu.
Zbliżył się do mnie, po czym złączył nasze wargi w namiętnym pocałunku. Zaplótł swoje silne ramiona wokół mojej talii i przyciągnął do swojego ciała, tak mocno, że nie było między nami milimetra odstępu.

Byłam w takim szoku, że minęło kilka dobrych sekund zanim zaczęłam odpowiadać na jego pocałunek. Jego język bez ostrzeżenia wślizgnął się do mojej buzi. Tym razem całe doznanie wydawało się jeszcze bardziej intensywne niż zazwyczaj, nie musiał robić wiele, abym zaczęła robić się dla niego mokra. Tak bardzo tęskniłam za jego bliskością, dotykiem, zapachem. Ten mężczyzna wywoływał u mnie szereg emocji, których nigdy nie byłam w stanie zrozumieć. Po chwili przerwał nasz pocałunek, dzięki czemu mogłam w końcu złapać oddech. Wziął moją twarz w swoje dłonie i popatrzył mi w oczy. Tym razem były one przepełnione porządaniem oraz zaborczością.

Ponownie przybliżył swoje wargi do moich, tylko po to, aby złożyć na nich delikatny pocałunek. Po chwili poczułam szarpnięcie za włosy, które wywołało u mnie cichy jęk. Jego ekspresja szybko zmieniła się z czułej, na dominującą.

- Na kolana - warkanął prosto w moje usta.

Natychmiast spełniłam jego żądanie. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego moje ciało było jemu tak bardzo posłuszne. Zawsze myślałam, że to przez więź, albo moją rangę, a może nawet przez jedno i drugie.
Dokładnie obserwowałam jak zaczął rozpinać pasek, a następnie rozporek od garniturowych spodni. Wyjął swojego ogromnego kutasa, był cholernie twardy. Po czym zebrał moje włosy dłonią w kucyka, aby mieć kompletną kontrolę nade mną.

Przysunęłam się do jego wzwodu, nie tracąc z nim kontaktu wzrokowego. Najpierw skupiłam się na wrażliwej główce członka, zaczęłam pieścić ją językiem, delikatnie zasysać, moje działania sprawiły, że jego oddech znacznie przyspieszył, wiedziałam jak lubił, znałam jego ciało tak dobrze, jak on znał moje.
Następnie postanowiłam wziąć go całego do buzi, przynajmniej tyle ile dałam radę. Zaczęłam powoli poruszać głową, do przodu i do tyłu, jednak nie trwało to długo, ponieważ to on zaczął mi narzucać tempo, za którym ledwo mogłam nadąrzyć. Zaczęłam się lekko ksztusić, kilka łez poleciało mi po policzku, a z kącików moich ust leciała ślina.
Nie poddawałam się, chciałam za wszelką cenę doprowadzić go do orgazmu. Mój język pieścił jego wrażliwe, wystające żyły, a dłonią delikatnie bawiłam się jego jądrami, wywołując u niego ciche jęki i warknięcia. Wszystkie te dźwięki, bezpośrednio trafiały do mojej kobiecości, powodując że jeszcze bardziej byłam na niego gotowa. Gdy moje gardło rozluźniło się i mogłam wziąć go więcej, natychmiast się ode mnie odsunał. Najwidoczniej nie chciał dojść w moich ustach.

Nie dając mi chwili wytchnienia, pomógł mi wstać na nogi, po czym znowu odebrał mi wdech żarliwym pocałunkiem. Nasze języki były splątane razem w tańcu, jednak to on wszystkim kontrolował. Owinęłam swoje ręce wokół jego karku, pogłębiając nasz pocałunek. Jego dłonie przeniosły się na moje uda, podniósł mnie do góry i oplótł sobie moje nogi wokół pasa.
Czułam, że gdzieś się przemieszczamy, lecz byłam zbyt zajęta pocałunkiem, aby zwrócić na to większą uwagę.

Postawił mnie przed dużym, drewnianym biurkiem i odwrócił do siebie tyłem. Czułam jego dłonie na moim ciele, przesuwały się od bioder w górę, docierając do moich piersi, zaczął je ugniatać, lekko ciągnąć za sutki. Nie miałam na sobie stanika, przez co czułam wszystko dokładnie.
Ułożył dłonie na moich plecach, popychając mnie do przodu, abym się pochyliła i oparła na łokciach, na blacie, stabilnego mebla. Włożył ręce pod moją sukienkę i podwinął ją do góry, po czym powoli ściągnął moje figi i włożył je sobie do kieszeni. Stałam w małym rozkroku, kompletnie zdana na jego łaskę.

Niespodziewanie jego dłoń obiła się o mój pośladek, na co lekko się wzdrygnęłam. Wymierzył mi jeszcze kilka kolejnych, mocnych klapsów, był to rodzaj kary, za moje zachowanie na sali. Głośno jęknęłam, gdy jego dłoń uderzyła moją kobiecość, ból mieszał się z przyjemnością, nie byłam pewna czy to dobre uczucie, czy złe, ale na pewno nie chciałam, aby przestawał.

Przejechał palcem wskazującym po moich śliskich fałdkach, skupialajac uwagę na wrażliwej łechtaczce, na której zataczał małe kółeczka, doprowadzając mnie do szaleństwa.
Zgiął moją prawą nogę w kolanie i położył ją również na blacie, aby mieć lepszy dostęp do mojej dziurki.
Gdy czubek jego penisa znalazł się tuż przy moim wejściu, poczułam jak nagła fala gorąca rozlega się po moim ciele. Nie robiliśmy tego od tygodnii, oboje byliśmy spragnieni, aby poczuć tę ulgę i w końcu zjednoczyć nasze ciała.

Zlapał mocno za moje biodra i wszedł we mnie na raz. Wygięłam delikatnie plecy z przyjemności, czując jego nabrzmiałego penisa, rozpychającego delikatne ścianki mojej pochwy. Jego dłoń znowu obiła się o mój pośladek, kolejny raz dając mi do zrozumienia, że to on ma nade mną władzę.
Zaczął pieprzyć mnie ostro i szybko, czyli tak jak lubiłam najbardziej. Nasze ciężkie oddechy, jęki i moje krzyki mieszały się ze sobą. Na korytarzu kręcili się ludzie, pracownicy budynku, ktoś mógł nas usłyszeć, ale miałam to gdzieś, chciałam w końcu poczuć spełnienie, a reszta nie miała dla mnie znaczenia.
Czułam jego usta na skórze moich pleców, w miejscu gdzie nie było materiału sukienki. Odgarnął moje włosy na lewą stronę, po czym przeniósł pocałunki na moją szyję, zaczął ją lizać, robić malinki, podgryzać, ale najbardziej zaszokowało mnie to, że po raz pierwszy poczułam jego wilcze kły. Błądził nimi od góry do dołu mojej szyji, delikatnie ją zarysowywując. Nie było to oznaczenie, ale to wystarczyło, aby inni samcy, instynktownie wiedzieli, żeby się do mnie nie zbliżać.

Poruszał biodrami w cudownym rytmie, uderzając w to miejsce. Moje ścianki zaczęły pulsować, wiedział że byłam blisko, dalej kontynuował pchnięcia, co było oczywistym zaproszeniem do orgazmu.
Gdy już miałam dojść, delikatnie się wysunął. Przybliżył się do mnie, czułam jego ciężki oddech na karku.

- Czyja jesteś? - szepnął, przygryzając płatek mojego ucha.

Przymknęłam oczy z nadmiaru przyjemności. Będąc na granicy, nie byłam w stanie zebrać myśli w całość, a trzęsące się nogi wcale mi niczego nie ułatwiały.

- Zadałem Ci pytanie - warknął, łapiąc mocno moje włosy, lewą ręką - czyja jesteś? - jego palce przetoczyły się przez moją łechtaczkę.

Jęknęłam głosno z frustracją. Nie chciałam go zawieść, dlatego zebrałam w sobie wszystkie siły, aby odpowiedzieć na jego pytanie.

- T-twoja - wydyszałam.

Warknął z aprobatą i wbił się we mnie ostatni raz, posyłając mnie na sam szczyt. Krzyczałam jego imię, gdy moja kobiecość mocno zacisnęła się wokół jego członka. Doznanie było tak intensywne, że prawie straciłam przytomność. Jego prawa dłoń mocno trzymała moje biodro, nie dając mi możliwości wykonywania ruchu. Poczułam jak jego kutas pulsuje, po czym doszedł głęboko we mnie, wypełniając swoim nasieniem.

Opadałam z sił, ale czułam się cudownie. Tylko on potrafił sprawić, że było mi tak dobrze.
W tym momencie zdałam sobie sprawę, że jestem kompletnie od niego uzależniona i chyba nie ma już dla mnie żadnego ratunku.

• • •

Atypical Soulmates Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz