Madison_______________________________________
__________________
Moje życie w ostatnim czasie było jednym wielkim chaosem. Kiedy miałam dłuższą chwilę spokoju, wszystko w jednym momencie musiało się zawalić. Czułam się przytłoczona, nie tak wyobrażałam sobie życie na zachodnim wybrzeżu. Myślałam, że przeżyje tutaj najlepsze lata swojego życia, studiując na wymarzonej uczelni, a jak do tej pory wszystko szło w odwrotną stronę. Może to trochę niepoprawne z mojej strony, ale mam żal do Zandera. Gdyby nie on, nie musiałabym przez ten cały czas układać sobie życia pod niego, a przede wszystkim nie musiałabym zastanawiać się nad samotnym macierzyństwem i przeprowadzką na drugi koniec kraju, co najprawdopodobniej będzie nieuniknione.Rodzina Zandera też niczego nie ułatwiała, cały czas czułam presję z ich strony, mimo że nie była ona w całości skierowana na mnie. Poza Kathy, nie znam ich za dobrze, ale wydają się naprawdę kochanymi ludźmi, zwłaszcza mama Zandera. Wydaje mi się to wręcz niemożliwe, że tak cudowna kobieta wychowała kogoś tak egoistycznego jak jej syn. Jednak denerwowało mnie to, że za każdym razem jak się widziałyśmy to wspominała, że dziecko powinno mieć dwoje kochających się rodziców; próbując w ten sposób przekonać mnie do walki o ten "związek", którego tak na dobrą sprawę nigdy nie było. Miałam też takie wrażenie, że siostry Zandera wraz z jego rodzicami mieli mi trochę za złe, że się poddałam. Po prostu najwidoczniej nie mieli pojęcia co działo się między nami przez tem cały czas, jednak nie zamierzałam im się z tego tłumaczyć. Katherine doskonale wie przez co przechodziłam i to ona mnie pocieszała, po każdej awanturze, więc myślałam, że chociaż ona mnie zrozumie i stanie po mojej stronie, ale najwidoczniej zgadza się ze swoją rodziną. Oddaliłyśmy się od siebie, od czasu kiedy wyszło na jaw, że to jej brat jej moim przeznaczonym. Wiedziałam, że było jej przykro, mimo że często narzekała na swoje rodzeństwo, wiedziałam ile jej starszy brat dla niej znaczył. Od zawsze mówiła mi w tajemnicy, że od małego widziała w nim swojego bohatera, który bronił ją przed dzieciakami z podstawówki, którzy wtedy się z niej wyśmiewali. Dlatego też doskonale wiedziałam, że Kathy chce żebyśmy byli razem, aby w ten sposób polepszyć wizerunek brata, w swoich oczach. Starałam się ją zrozumieć, ale nie raz już powtarzałam, że moje zaangażowanie nic nie da w tej sytuacji, ponieważ większość zależy od Zandera, który nie wydaje się być zainteresowany.
Miłym zaskoczeniem był telefon od Lily. Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek nawiążemy ze sobą kontakt, myślałam że od tamtego momentu nasza znajomość się zakończy, ale jak widać życie potrafi zaskakiwać. Zaproponowała wspólny wypad za miasto, do Calabasas. Nad odpowiedzią nie zastanawiałam się ani chwili, wyjście z domu było jedynym czego potrzebowałam w tamtym momencie. Nie znałam Lily, ani ona nie znała mnie, nie miała pojęcia o moich problemach, więc wydawało się to dla mnie idealne. W końcu mogłam porozmawiać z kimś na jakieś inne tematy, jak Zander, ciąża i dziecko.
Samo myślenie o mojej sytuacji przyprawiało mnie o ból głowy, a ciągle kontynuowanie tego tematu przez innych wcale mi nie pomagało.- Studiujesz coś? - zapytała mnie nowa koleżanka.
- Tak, obecnie jestem na trzecim roku psychologii, a ty? - odpowiedziałam.
- Uczyłam się weterynarii i zielarstwa, kiedy jeszcze mieszkałam w moim ojczystym kraju - uśmiechnęła się.
- Dawno temu przyjechałaś do Stanów? - zapytałam z ciekawością.
- Jakieś trzy miesiące temu, ale to nie jest mój pierwszy raz w tym kraju, kilka lat temu dużo podróżowałam służbowo i zdarzało mi się przylatywać do Ameryki - wzruszyła ramionami.

CZYTASZ
Atypical Soulmates
WerewolfOd wieków młode wilki są uczone, że nie ma większego szczęścia niż spotkanie swojej bratniej duszy. Każdy wilkołak jej pragnie i się o nią modli, ponieważ tylko ta druga osoba może sprawić, że ich dusza będzie kompletna. Czy zdarzało się, że ktoś wy...