—
#setyoufreeff na Twitterze!
—Niall i Louis poznali się na sesji. Od razu złapali wspólny kontakt, i byli dość specyficzni. Szatyn poczuł obowiązek bronienia młodszego, i miał wrażenie, jakby ten był jego młodszym bratem. Kiedy jeszcze miał blond włosy i nosił aparat wyglądał cholernie niewinnie, i to zauroczyło Louisa. Niall zaś uwielbiał czuć przy sobie obecność starszego; wiedział że jest przy nim bezpieczny, i na dodatek nie znał nikogo śmieszniejszego i bardziej rozrywkowego niż on. Kiedy byli razem, nie mieli czasu na nudę.
— Wino? Whiskey? Szampan? - pytał model zaglądając do swojej szafki.
— Piwo, Niall. Wystarczy mi piwo.
— Okej. - niebieskooki wzruszył ramionami, nie widząc żadnego problemu— Smakowe?
— Cytryna? - parsknął Louis rozkładając się na sofie— Chyba że masz mojito.
— Jak najbardziej. - przytaknął, i już po sekundzie wyciągnął cztery butelki piwa, aby następnie postawić je na ławę.
Szatyn usiadł na sofie tuż obok starszego, przekręcając się bardziej w jego stronę. Louis rozsiadł się na jednej połowie, mocno się rozkraczając, przydeptując stopę stopą, w czasie kiedy Niall wcisnął się w róg mebla, i trzymając butelkę bezalkoholowego napoju w obu dłoniach, przyglądał się starszemu z uśmiechem na twarzy.
— Ja... mam ci tak dużo do powiedzenia, ale nie wiem jak ubrać to w słowa. - zaczął szatyn drapiąc się po karku— Widziałeś te artykuły, prawda?
— A i owszem. - przytaknął będąc blisko wybuchnięcia ze szczęścia— Wyglądacie razem naprawdę świetnie. Macie w sobie taką moc, że się zasikam. I mówię serio. I dał ci jeszcze swoją marynarkę. To dopiero było urocze!
— Niall. - Louis jęknął gardłowo— Tak. Może i było. - przytaknął wywracając oczami na cichy chichot młodszego— Błagam cię nie ekscytuj się tak!
— Jak mogę nie?! - odparł, mając ochotę skakać ze szczęścia— Przecież to brzmi cudownie! Nie musiałeś szukać miłości, a ona sama do ciebie przyszła! Jedyne co musisz zrobić to ją poczuć, a przy takiej sztuce jak Harry, to pójdzie gładko!
— Jakoś... - Louis chrząknął smutno— ...jakoś nie idzie, Ni.
Niall gwałtownie zszedł na ziemię, zawijając wargi w cienką linię. Był podekscytowany, bo wiedział, jak bardzo Louis chciał być w związku. Był prawdziwą przylepą, i po prostu potrzebował kogoś, kogo mógłby przytulać i obsypywać pocałunkami. Myślał że jeśli teraz miał do tego okazję, to chwyci ją pełnymi garściami, lecz po ostatnim zdaniu zrozumiał, że jednak nie było tak dobrze jak mogłoby się wydawać.
— W sensie... on się stara. Widzę, że się stara. - przytaknął wzruszając ramionami, zaczynając gestykulować dłońmi— Ale to nie wyjdzie jeśli obie strony nie będą tego robić. A ja nie robię. Tak bardzo skupiam się na tym że ta sytuacja jest dziwna, że nie.. .- odetchnął zamykając oczy, przecierając twarz dłonią.
— Spokojnie. - Niall zmarszczył brwi w skupieniu, przybliżając się do starszego, układając dłoń na jego kolanie.
— Chodzi o to... - przełknął ślinę, gdy w jego oczach stanęły łzy— ...że nie wiem, czy dam sobie radę. I zamiast wziąć się w garść, i przełamać tą barierę która jest tylko w mojej głowie. - puknął się palcami w skroń— I nie jest prawdziwa, to ja tak bardzo o niej myślę, i tak bardzo skupiam się na sobie, że nie próbuje... nie próbuje jej zniszczyć. Wiem, że muszę w końcu zebrać się do kupy i pokazać sobie samemu że nie boje się miłości. Jak tego nie zrobię, to nie dość że zawiodę rodziców, to jeszcze media i-i fani... - zatrzymał się na chwilę, zagryzając dolną wargę która zaczęła drgać- ...Harry. On nie będzie miał siły dbać o tą relację, i w końcu mnie zostawi. Bo ile można?
![](https://img.wattpad.com/cover/314843368-288-k256700.jpg)
CZYTASZ
Set You Free| Larry fanfiction
FanfictionW rodzinie Louisa panuje zasada, która zobowiązuje do zawarcia związku małżeńskiego w wieku 19 lat. Rodzice szatyna w jego niewiedzy organizują kasting, który to przeszedł tylko jeden chłopak- Harry. Harry, który próbuje uwieść szatyna tylko dla jeg...