—
#setyoufreeff na Twitterze!
—Louis zaparkował pod blokiem Stylesa, od razu zauważając jego sylwetkę na chodniku. Uśmiechnął się delikatnie i wysiadł z pojazdu, postanawiając zachować się jak prawdziwy dżentelmen, i otworzyć swojemu chłopakowi drzwi. Już przyzwyczaił się do tego określenia.
Przez wszystkie dni od ich pierwszego razu, nie widzieli się wcale. Harry ciągle pracował, i tak naprawdę jedyne co mógł Louisowi oferować to nocne rozmowy na kamerkę, na które szatyn oczywiście się zgadzał. Zasypiali razem, mówili sobie słodkie słówka na dobranoc, i zbliżali się do siebie z każdym słowem i każdym połączeniem. Dokładnie tak jak zaplanowali sobie rodzice szatyna; ich syn przyzwyczaił się do związku.
— Dobry wieczór. - szatyn uśmiechnął się słodko, patrząc na ubiór młodszego. Miał na sobie czarną koszulę oraz zielone spodnie i marynarkę. Ten odcień zdecydowanie mu pasował, i sprawiał że wyglądał młodo.
— Dobry wieczór. - przytaknął loczek zdejmując rękę ze swojego brzucha, ruszając w stronę niebieskookiego, aby następnie minąć go i stanąć przy aucie.
Harry również przeskanował starszego i jego strój, stwierdzając że w czarnym garniturze wyglądał jak milioner. Obaj wyglądali naprawdę świetnie, i przyłożyli wszelkich starań do tego, aby zwalić wszystkich z nóg. Zdecydowanie ich plany poszły zgodnie z planem, kiedy to razem wyglądali niesamowicie potężnie; zupełnie tak jakby cały świat leżał w ich dłoniach.
Harry pochylił się aby ucałować partnera krótko w usta, po czym zajął miejsce pasażera, i niech ktoś uszczypnie Louisa, ale poczuł na swoich wargach nutkę wiśni, oraz to, że są zabrudzone. Harry użył szminki.
Po krótkiej chwili byli już w drodze do teatru. Obaj nie odezwali się do siebie ani słowem, trwając w komfortowej ciszy, w czasie której wyczuwali niesamowite podekscytowanie emitujące z ich ciał.
Louis od czasu do czasu zerkał na Harry'ego, któremu uśmiech z twarzy nie schodził przez całą drogę. Szatyn widząc to jak szczęśliwy był brunet, postanowił że będzie zabierał go na więcej eleganckich bądź po prostu godnych zapamiętania randek. Bo Harry zasługiwał na wszystko co najlepsze, i Louis miał zamiar mu to dać.
— O nie. - jęknął Louis zakręcając przy miejscu docelowym.
— Co jest? - zapytał brunet marszcząc brwi, wyglądając w kierunku w którym patrzył Louis.
Szatyn dostrzegł przy wejściu głównym paparazzi, ochroniarzy, oraz kobietę przy aucie, która starała się go uwieść na początku jego kariery. Zaklął w myślach, bo spotkanie jej to ostatnie o czym teraz marzył. A dodatkowo paparazzi? To była jakaś katastrofa. Internet znów będzie pękał w szwach od artykułów o nim i Harrym. Wiele razy widział obok siebie ludzi z aparatami, i było ich więcej niż dotychczas. Przestał czuć się bezpiecznie, kiedy jego stalking wychodził poza skale. Każdy polował na niego z Harrym. Naprawdę chciał uniknąć aparatów przed oficjalnym ogłoszeniem tego, że jest z brunetem, ale najwidoczniej to mu pisane nie było.
— Podjedziemy pod tylne wejście, okej? - zapytał Louis dodając gazu na parkingu, tak aby przypadkiem ich droga nie została zatarasowana przez paparazzi.
— Co tu się dzieje. - szepnął Harry odkręcając się w stronę wejścia, które minęli— Wow.
— Nie wow. - mruknął Louis— Znów będziemy na językach wszystkich. Nic nigdy nie może mi kurwa wyjść zgodnie z planem. - fuknął zezłoszczony, aby następnie mocno zahamować— Jak chciałem żeby było dobrze, i ogłosić się kurwa przez sesję, to nie, bo wszędzie są te pierdolone paparazzi.

CZYTASZ
Set You Free| Larry fanfiction
FanfictionW rodzinie Louisa panuje zasada, która zobowiązuje do zawarcia związku małżeńskiego w wieku 19 lat. Rodzice szatyna w jego niewiedzy organizują kasting, który to przeszedł tylko jeden chłopak- Harry. Harry, który próbuje uwieść szatyna tylko dla jeg...