—
#setyoufreeff na Twitterze!
—— Czego ode mnie chcesz?
Nick wydzwaniał i wypisywał do Harry'ego całą noc, przez co ten nie był w stanie zasnąć, a był na tyle senny, że nawet nie pomyślał o tym aby wyłączyć urządzenie.
Za szóstym razem nie wytrzymał, i wyrwał się spomiędzy rąk obejmującego go Louisa, kładąc się na plecach i odbierając połączenie. Autentycznie miał dość.
Miał tak bardzo ochotę zniknąć. Naprawdę. Zaprzepaścił szansę na zdrowy i szczęśliwy związek, wykorzystał chłopaka który naprawdę się w nim zadłużył, miał dług co było nie do pojęcia, a jeszcze gorsze było to, że nie miał za co go spłacić. A to wszystko przez własną głupotę. Błagał o to aby ten koszmar już się skończył.
— Dzień dobry książę!
— Nick, jest pierdolona trzecia w nocy, spierdalaj.
— Nawet nie próbuj się rozłączyć.
— Rozłączam się.
— Mmmm. - mruknął Louis prawdopodobnie niezadowolony przez przerwanie ciszy nocnej, i możliwe zakłócenie swojego snu. Po wydaniu z siebie przeciągłego dźwięku przekręcił się w stronę Harry'ego, aby już po chwili wtulić się w jego bok, przerzucając nogę przez jego biodra, układając głowę na jego piersi.
Harry położył swoją dłoń na potylicy starszego, głaszcząc go po karmelowych włosach, skupiając się na rozmowie ze swoim byłym chłopakiem. Skoro wydzwaniał do niego aż tyle razy, to znaczyło że miał jakąś ważną sprawę.
— Chciałem tylko zapytać, czy udało ci się już skombinować resztę pieniędzy. Został ci tydzień.
— Pamiętam. Pracuje nad tym.
— Dobrze. Widzimy się w sobotę o 17, prześlę ci adres później. Nawet jak nie będziesz miał pieniędzy, to przyjdź, bo muszę sprawdzić która obroża będzie leżała na tobie najlepiej.
Harry przełknął nerwowo ślinę i mocniej objął Louisa. Niczego nie potrzebował w tamtym momencie bardziej niż powiedzenia mu całej prawdy, i wypłakania się w jego pierś- wiedział jednak że po tylu tygodniach kłamstw Louis by mu nie wybaczył. Dlatego też musiał poradzić sobie z tym wszystkim sam.
— Okej. - przytaknął zagryzając dolną wargę.
— Śpij dobrze, słodki.
Harry zakończył połączenie, po czym wyrzucił telefon na szafkę nocną, i zakrył sobie twarz dłońmi. Może wszyscy mieli rację. Może naprawdę był nieudacznikiem i nie zasługiwał na nic. Cóż, zdawał sobie sprawę z tego, że był skończonym idiotą, ale co z tego, skoro nawet nie miał zamiaru tego zmienić?
Najbardziej bolała go relacja z Louisem. Przywiązał się do niego, i temu nie mógł zaprzeczyć. Wiedział że przez zranienie go sam oberwie rykoszetem, ale nic nie mógł poradzić na to, że nie spodziewał się iż kiedykolwiek naprawdę będzie w stanie pomyśleć o Louisie na poważnie. Nie przewidział że tak działo się zazwyczaj, gdy spędzało się z daną osobą dużo czasu. Dlatego też teraz musiał się przygotować na wszystko, a już szczególnie na to, aby wyjechać z miasta kiedy będzie już po wszystkim. Czuł że nie będzie mógł mieszkać w miejscu gdzie żył z Louisem, ani chodzić ulicami którymi chodził z nimi.
Dla rozluźnienia wsłuchiwał się w głęboki i spokojny oddech starszego, głaszcząc go również po plecach i włosach dla większego ukojenia. Kiedy myślał że uczucie bliskości mu pomoże, nagle usłyszał wibracje telefonu. Ponownie złapał urządzenie w dłoń, i wstrzymał oddech w momencie w którym zobaczył wiadomość z plikiem wideo od Nicka.
CZYTASZ
Set You Free| Larry fanfiction
FanfictionW rodzinie Louisa panuje zasada, która zobowiązuje do zawarcia związku małżeńskiego w wieku 19 lat. Rodzice szatyna w jego niewiedzy organizują kasting, który to przeszedł tylko jeden chłopak- Harry. Harry, który próbuje uwieść szatyna tylko dla jeg...