—
#setyoufreeff na Twitterze!
—(upewnijcie się czy poprzedni przeczytany:p)
Dwa tygodnie bez Harry'ego były dla Louisa istną katorgą. Myślał o jego zielonych oczach za każdym razem kiedy zamknął powieki, i mimo tego że był wycieńczony, to nijak nie potrafił od siebie odgonić obrazu jego twarzy. Myślał, że będzie tęsknił za nim już zawsze, i był pewny, że nigdy o nim nie zapomni.
Czuł się dziwnie z wiedzą że Styles ciągle dobijał się do jego telefonu, a on mimo tego że za nim tęsknił, to nie dawał mu nawet szansy. Cóż, wszystko było naprawdę ciężkie.
Teraz stojąc przed lustrem, zapinając swoją beżową koszulę w kratkę, którą założył do jasnych jeansów, czuł niesamowity ból w klatce piersiowej, oraz blokadę. Wiedział, że ta randka z Zaynem nie jest na poważnie, a jedynie ma pomóc im w osiągnięciu swoich celów. A cele były proste- ich zdjęcia miały trafić do sieci, co zauważyłby Harry, i dałby spokój szatynowi. Celem Zayna zaś była randka z Niallem.
Nagle szatyn usłyszał klakson samochodu, na co nieznacznie się spiął. Złapał swoją komórkę w dłoń i wybiegł z pokoju, uprzednio żegnając się z Cliffordem, z którym spędzał cały swój wolny czas. Po sekundzie znalazł się również przed swoim domem, machając do Zayna. Ten jedynie uśmiechnął się i machnął mu szybko dłonią.
Louis otworzył drzwi i wsiadł do środka, od razu podając blondynowi dłoń na przywitanie. Ten odwzajemnił gest, uśmiechając się przy tym chytrze.
— Okej, mamy już rezerwację stolika. - Oznajmił Louis drapiąc się po karku. — Co się cieszysz? - Zapytał patrząc na to jak Zayn ciągle się uśmiecha.
— Podekscytowany jestem. - Oznajmił uderzając dłonią w kierownicę. — Idąc z tobą na randkę, będę miał randkę z kimś innym, więc będę na randce z dwoma modelami. Boże, kocham moje życie.
Louis zaśmiał się głośno na słowa blondyna, po czym poklepał go po ramieniu, ciągle się śmiejąc. To był prawdopodobnie jego najdłuższy atak szczęścia w przeciągu ostatnich tygodni.
Zaparkowali w restauracji która znajdowała się w centrum, lecz jednak nie było o niej aż tak głośno. To miało im pomóc w tym aby nie zleciała się na nich chorda paparazzi, lecz kiedy Louis zobaczył to miejsce, zastanawiał się czy takowi w ogóle się pojawią.
Wysiedli z pojazdu i ruszyli do środka, zaczynając błądzić wzrokiem po wszystkich stolikach, szukając odpowiedniego numeru. W końcu usiedli przy tym właściwym, siadając naprzeciwko siebie, zaczynając rozmawiać o wszystkim i o niczym, czekając na to aż kelner przyniesie im kartę dań.
— Trochę się stresuję. - Oznajmił blondyn głośno wzdychając.
— Czym? - Dopytał Louis łącząc dłonie na stoliku.
— Nie wiem. - Młodszy wzruszył ramionami. — Hejtu?
— Nawet nie wiedzą, kim jesteś. - Zauważył niebieskooki. — Poza tym, wątpię żeby ktokolwiek się tu pojawił.
Louis westchnął ciężko, zaczynając kręcić swoim telefonem na blacie stolika. Po chwili usłyszał szmery przy swoim uchu, i od razu zadarł głowę w górę, widząc nad sobą młodą kobietę, która wręczyła im po menu. Podziękowali, po czym zaczęli oglądać kolejne pozycje, zastanawiając się nad tym które danie mogłoby ich najbardziej zadowolić.
— Niby mała restauracja, ale się kurwa cenią. - Oznajmił szatyn zagryzając wnętrze policzka.
— Przerażają mnie te niektóre nazwy. Nie rozumiem dlaczego są takie skomplikowane, nie mogą po prostu napisać, że karkówka? - Zapytał blondyn na co Louis roześmiał się głośno.
CZYTASZ
Set You Free| Larry fanfiction
FanfictionW rodzinie Louisa panuje zasada, która zobowiązuje do zawarcia związku małżeńskiego w wieku 19 lat. Rodzice szatyna w jego niewiedzy organizują kasting, który to przeszedł tylko jeden chłopak- Harry. Harry, który próbuje uwieść szatyna tylko dla jeg...