21 .

292 25 8
                                    



#setyoufreeff na Twitterze!

Zdjęcia z sesji rozeszły się tak szybko, i na tak ogromną skalę, że Louis miał naprawdę ogromny skok w swojej karierze. Z racji na wzrost swojego zainteresowania na świecie, zagrał w reklamie perfum, i podpisał także kilka innych umów, przez co stał się jeszcze bardziej rozpoznawalny. Harry okazał się być jego talizmanem.

Jednak to wszystko miało również swoje minusy, między innymi takie, że każdy chciał wiedzieć o nich tak dużo, że nie mogli poruszać się publicznie. Wybrali się do galerii handlowej, i gdyby nie ochroniarze Louisa, którzy od tygodnia nie opuszczali go na krok, prawdopodobnie nie wyszliby z niej cało. Nawet Harry dostał swoją ochronę, z racji że nawet on uzyskał kilka psychofanek.

Tak więc z jednej strony Louis się rozwijał, ale z drugiej obaj rzygali już tym że jedyne miejsca gdzie się spotykali to ich własne domy.

Szatyn spotkał się z Niallem, aby ponownie z nim porozmawiać. Wyjawił mu wszystko co działo się w jego życiu, łącznie ze swoim wyznaniem skierowanym do Harry'ego. Szatyn ucieszył się, ale z drugiej strony był również zaniepokojony. W każdym bądź razie nie miał zamiaru przestrzegać przyjaciela i mówić mu o tym aby uważał, a jedynie przypomniał mu o tym aby rozmawiał sam ze sobą, i myślał dwa razy zanim coś zrobi. Nie chciał aby ten przestał być szczęśliwy przez głupotę.

Harry'emu również zaczęło się wydawać, że cała ta relacji wskoczyła na wyższy poziom. Louis stał się bardziej ufny, otwarty, pewny. Normalnie by się cieszył, ale nie potrafił. Tak jak Louis zburzył swoje wszystkie bariery, tak Harry postawił nowe- bał się. Nie wiedział czemu, ale po prostu się bał, i z dnia na dzień coraz bardziej tracił jakiekolwiek chęci do uśmiechania się.

— Louis, pamiętasz tydzień temu? - zapytał poprawiając się na ławce.

Było około północy. Postanowili wybrać się do parku w którym przesiadywał Louis, aby w końcu zrobić coś innego niż leżenie w łóżku.

— Chodzi ci tydzień temu o sesję, czy o tydzień temu kiedy nie pozwoliłem ci dojść, a później zrobiłem ci loda na basenie i zaliczyłeś trzy orgazmy w moim samochodzie i-...-

— Tak! - krzyknął chowając twarz w dłoniach— Chodzi mi o to drugie. Nie kończ.

— Okej, jasne. I co w związku z tym? - dopytał unosząc brew w górę.

Harry wyciągnął telefon z kieszeni, aby następnie pokazać chłopakowi najdroższe ubrania jakie tylko mógł znaleźć. Cóż, głównie była to bielizna bądź jakieś zestawy, z racji że zielonooki chciał wpłynąć na zmysły szatyna, jednocześnie pamiętając o tym aby dostać jak najwiecej pieniędzy. Louis obejmując Harry'ego, bacznie przyglądał się zdjęciom, od czasu do czasu mocniej zaciskając dłoń na jego boku, kiedy tylko wyobraził sobie bruneta w którymś ze strojów. Harry'ego ucieszył ten fakt, ale mimo wszystko nawet się nie uśmiechnął.

— Powiedziałeś, że dostanę wszystko. - oznajmił cichym i skruszonym głosem.

— I dostaniesz. - przytaknął— Tylko... nie musisz kupować tego dla mnie, wiesz? Może wybierzesz sobie jakieś spodnie czy koszulki... coś innego niż te gacie. W sensie, chciałbym cię w tym zobaczyć, ale nie chcę żeby nasza relacja opierała się tylko na seksie, a przez ostatni tydzień tak naprawdę wszystko kręci się tylko wokół tego.

— Tylko dlatego że leżymy całe dnie w łóżkach, jeśli nie pracujemy. - odpowiedział brunet, starając się zachować obojętność— Nie ma nic lepszego do robienia w łóżku niż seks.

Taką taktykę obrał Harry. Obojętność i delikatne ranienie Louisa, tylko aby później bolało mniej.

— Tak, tylko że... - chrząknął głaszcząc Clifforda po głowie— ...moglibyśmy oglądać jakiś film...

Set You Free| Larry fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz