Wczoraj

1.1K 29 6
                                    

Po jakimś czasie odsunęłam się od Fukaja. Nie spojrzałam mu w oczy. Po cichu wróciłam na swoje miejsce, między Oskarem i Kinnim.
Oskar położył mi rękę na ramieniu.
- Kręć butelką. - szepnął mi do ucha. Doskonale wiedział, że o wszystkim zapomniałam.
Zakręciłam butelką, chociaż miałam dość tej gry. Wypadło na Bedoesa.
- No w końcu ja!!! - podekscytował się Borys. - Wyzwanie.
- Yyy... - zawiesiłam się. Cały czas żyłam moim pocałunkiem z Fukajem.
- Mogę ja mu zadać? - spytał mnie Kinny, a ja sie zgodziłam. - Przebiegnij po całym naszym piętrze tego hotelu NAGO i zapukaj do randomowych drzwi od pokoju i spytaj czy mają pożyczyć zerówkę bo tobie już starczy alkoholu na dziś.
- He's crazy. - powiedział do mnie szeptem Oskar.
Bedoes przyjął wyzwanie. Faktycznie przeleciał całe piętro nago i zapukał do sąsiednich drzwi.
- Czego pan.... czy pan... zwariował? - pytała oburzona kobieta.
- Ja się chciałem zapytać, czy ma pani...
- Nie mam nic dla takiego dziwaka!
- Zerówkę? Bo chyba procentów to mi starczy. - powiedział Bedoes.
- No widać, proszę pana. - powiedziała zatrzaskując drzwi od pokoju.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Nawet ja.
- Kocham cię, stary. - powiedział Kinny.
- Ja ciebie tez, to wyzwanie było świetne. - powiedział Bedoes ubierając się.
- Koniec tej gry, nie chce mi się już grać. Ale wiecie czego mi sie zachciało przez Bediego? Piwka. - powiedział Solar.
właśnie w tym momencie do pokoju wrócił Kamil Lanek z kilkoma skrzynkami piwa.
Chłopaki sie uradowali i podchodzili do Kamila.
- Ciekawi mnie to pytanie, które miał do mnie Fukaj. Slyszales? - spytałam Oskara w tym momencie.
- Tak. Tez mnie to ciekawi. Może idź, spytaj?
- No nie wiem, czy on chce ze mną gadać po tym...
- Czemu miałby nie chcieć? Nie odsunął się. Nie wspominaj pierwsza o pocałunku. Idź. - doradził mi Oskar i posłuchałam go.
Podeszłam do Fukaja, który juz miał piwo w ręce i siedział na łóżku.
- Cześć... - powiedziałam niepewnie.
- No, hej.
- Chcę... chcę wiedzieć, jakie było to twoje pytanie do mnie, które chciałeś zadać.
- Już nieistotne. Już nie gramy. - wzruszył ramionami.
- Może odpowiem. - powiedziałam.
- Bardziej przekonujące. - zgodził się Fukaj. - Chciałem zapytać, czy... czy byłaś kiedyś w związku, jeśli tak to... czy uważasz, że któregoś ze swoich ex tak naprawdę kochałaś?
Zdziwiło mnie mocno to pytanie z jego strony. Sama musiałam się chwile zastanowić nad odpowiedzią.
- Byłam w dwóch związkach. Z Filipem nawet niedawno zerwaliśmy. Kilka dni temu. Ale raczej żadnego z nich nie kochałam tak naprawdę. Filipa na pewno nie.
- A tego pierwszego nie na pewno? - dopytywał Fukaj.
- Przemek. Nie, raczej tez nie. To była po prostu taka pierwsza miłość. - odpowiedziałam, tak jak czułam. Zgodnie z prawdą.
- Rozumiem. Czyli tak jak ja z moją ex.
- Nie, nie wydaje mi się. Ja nie tęsknie za Przemkiem. Rozstaliśmy się w zgodzie. Nawet gadamy, gdy się spotkamy na mieście. Owszem, było nam ciężko się rozstać, ale wiedzielismy, że tak będzie lepiej. On był zakochany w takiej jednej, do dziś są razem. Kibicuję im. - odpowiedziałam.
- Rozumiem. Jesteś bardzo mądra. - powiedział uśmiechając się. Jego uśmiech był taki słodki.
- Dziękuje.
- Zazdroszczę twojemu przyszłemu chłopakowi.
Coś mnie ukuło w sercu. Chciałam, aby to kto inny jemu zazdrościł. Mnie.
O mój Boże... czy ja się zakochuje w swoim idolu?! To jakieś szaleństwo.
Wstałam i wróciłam do Oskara i Radzia. Wzrokiem odszukałam Olę, piła z Lankiem i Bedoesem.
- Coś nie tak? - spytał Oskar.
- Tak.
- Co? - spytali oboje.
- Ja jestem okropna. - powiedziałam. - Jakie jest prawdopodobieństwo, że taki wieczór się powtórzy? W sensie, że spędzimy wieczór z SBM?
- Po twoim pocałunku z Fukajem? Żadne. - powiedział Radek.
- Dlaczego?
- Bo nas Zimmer nie zaprosi.
W sumie to racja.
- Szlag. - powiedziałam.
- A co się stało? - spytał Oskar.
- Bo ja... chyba się... zakochałam... - powiedziałam zrozpaczona.
- Przecież ty Fukaja kochasz od X lat! - powiedział Radek.
- Ale już jako idola, Radek! - wrzasnęłam tak głośno, że wszyscy w pokoju to usłyszeli i ucichli.
- Przepraszamy! - powiedział Oskar. - Uspokój się, Nina.
Mata do nas podszedł.
- Yy, siema. Ninka, wszystko okej?
- Tak. - odpowiedziałam.
- Jest ci przykro przez to co powiedział Fukaj o swojej ex?
Zamurowało mnie.
- Nie, no skąd.
- Widziałem, że trochę cię to zabolało. - powiedział Matczak.
Co za sokole oko.
- Wiesz jak jest. - wzruszyłam ramionami.
- No właśnie wiem. Uważam, że pasowalibyście do siebie. - powiedział.
- Serio? Dzięki, Michał. - powiedziałam i przytuliłam go.
- Spoko, spoko.

Siedziałam z Oskarem, bo Radek, Ola, bracia Kacperczyk i Jan poszli na fajkę. Dziwne, że Fukaj został.
O wilku mowa. Fukaj podszedł do nas.
- Ninka, Matczak do ciebie zarywa?
- Nie?
- A okej. A wszystko w porządku? Tak wrzasnęłaś wtedy.
- A no, tak wszystko ok. - odpowiedziałam.
- Mam nadzieje, że dzisiejszy wieczór to nie ostatni, gdy cię widzę. - powiedział.
Gdybym stała to zapewne bym zemdlała. Dobrze, ze siedzieliśmy.
- Ja tez mam nadzieje. - powiedziałam szczerze.
- To nas zaproście jeszcze na taką imprezę. - powiedział Oskar.
- Jasne. Ninka, daj mi swój numer. - poprosił Fukaj podając mi swój telefon. - Będę pisać.
- Oskar, umieram. - szepnęłam.
- Wiem. - odpowiedział Oskar.

Następny dzień... taki dzień, jak co dzień. Wszyscy spaliśmy u Oli.
- Jak tam, Nina? - spytał mnie Oskar.
- Chciałeś powiedzieć Ninka! - poprawił go Radzio.
- No, skąd w ogóle im się wzięło Ninka? - spytała Ola.
- Nie wiem. - powiedziałam.
- Całowałaś się z Fukajem. Chcesz coś powiedzieć? - spytała Aleksandra.
- Nie... - odpowiedziałam.
- Jutro jest zakończenie roku szkolnego. - powiedział podekscytowany Radek. - Jak świętujemy?
- Zrobimy imprezę? - spytała Ola.
- Zaprośmy Fukaja. - zaproponował Radek.
Przewróciłam oczami wstając z łóżka.

Po południu, poszliśmy całą czwórką do najlepszej kawiarni w mieście.
Podeszła do naszego stolika nasza znajoma z klasy.
- Cześć, co dla was? - spytała Asia.
- Asia? Od kiedy ty tu pracujesz? - zdziwił się Oskar.
- Od czerwca. Praca na wakacje. - odpowiedziała.
- Poprosimy trzy razy kawę z mlekiem, jedną herbatę owocową. I pizzę. - zamówiła Ola.
Jedna herbata dla Radka. On nie znosił kaw.
- Robi się. - przyjęła zamówienia Asia i odeszła.
- Ale jaja. - powiedział Radek.
- Tez musimy sobie coś znaleźć na wakacje. Potrzebujemy kasy. - powiedział Oskar.
- Po co? - spytała Aleksandra.
No... ona nie potrzebuje kasy.
- Jak chcecie kasę, ja wam dam. Przecież wiecie, że moi rodzice was lubią, a nawet to by się nie zorientowali. Niech się na coś przydadzą. - powiedziała Ola.
- My wiemy, ale chcemy mieć swoje pieniądze, Olcia. - powiedział Oskar.

Zjedliśmy, wypiliśmy i poszliśmy do parku. Warszawski park jest piękny.
Siedzieliśmy na ławce i słuchaliśmy Aleksandry, która opowiadała, jaki super kontakt złapała z Bedoesem.
Wszystko było takie normalne. Piękny dzień, ja z moimi przyjaciółmi. Wszyscy w ciszy słuchamy Oli... standard...
Ale ja tęsknię za Fukajem, za wczoraj...

FANKA ||| Fukaj Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz