watch my heart burn

860 25 0
                                    

Byliśmy na Gumieńskim placu zabaw. Większość ludzi się bawiła, huśtała i różne rzeczy, a ja z Alexem siedzieliśmy na ławce.
W końcu po jakimś czasie przerwałam milczenie:
- Tak bardzo wstrząsnęło cię to, że ją zobaczyłeś?
- Nie. - odpowiedział nie spoglądając na mnie. - Mieszkamy w tej samej wiosce, nie trud się spotkać na mieście.
- Więc w czym problem? Przypomniało ci się, jak bardzo za nią tęsknisz?
- Nie. Błagam cię, przestań.
Trochę mnie zdziwił, ale kto normalny by przestał na moim miejscu?
- Jakie przestań? Czy to dziwne, że twoja dziewczyna chce wiedzieć czemu tak dziwnie zareagowałeś na swoją ex?
- Nina, czy to dziwne, że nie chciałem żeby mnie widziała? Nie potrzebuję z nią rozmawiać. O niczym. - powiedział to takim tonem głosu, że poczułam się zwyzywana.
Westchnęłam ciężko.
- Przepraszam. - powiedział po krótkiej chwili.
- W porządku.
Czułam jakby coś przygniatało mi klatkę piersiową.
- Bardzo ją kochałeś, prawda? - spytałam czując jak pierwsza z łez poleciała po mojej twarzy.
Alex wbił wzrok w trawę.
- Kochałeś, czy...
- Nina, proszę nie. - przerwał mi.

Z samego rana napisałam do Oskara, że widzimy się u Oli i od razu tam poszłam.
Na całe szczęście, Aleksandra już nie spała.
- Co ty dziś tak wcześnie? Myślałam, że śpisz u Fukaja.- powiedziała Ola w szlafroku.
- Nie. On pewnie wolałby z kim innym. - powiedziałam.
Aleksandra parsknęła śmiechem.
- Nie rozumiem?
- Zaczekamy na Oskara, dobra?
Ola zgodziła się i kazała Marco przynieść nam do salonu śniadanie i kawę.

Długo nie czekałyśmy na Oskara, przyszedł oczywiście z Radkiem.
- Co jest? Czemu tak wcześnie? - spytał Oskar siadając na sofie.
- Dzisiaj mam cały dzień dla was, tak jak chciałeś wczoraj. - powiedziałam.
- Zerwałaś z Fukajem? - spytał mnie Radek.
- Nie, ale może powinnam? Albo może to on powinien ze mną? Może to on nie powinien nigdy ze mną wchodzić w związek?
- Nic nie rozumiemy. Wytłumacz nam. - powiedziała Aleksandra dopijając kawę.
Opowiedziałam im o wszystkim.
- Co za idiota. - skomentował Radzio kończąc śniadanie Aleksandry.
- Nic ci po tym wszystkim nie tłumaczył? Nie przeprosił? - spytał Oskar.
- Ale on nie ma za co przepraszać. - powiedziała Aleksandra.
- Pokłóciliście się? - spytał Radzio.
- Nie.
- Bezsens. - powiedział Oskar.
- Wiem.
- Oglądamy The Originals. Wszyscy się rozluźnimy. - powiedział Oskar odpalając telewizor.
Gdy skończyliśmy Pamiętniki Wampirów, Oskar nie chce nam odpuścić i oglądamy The Originals, który chyba nawet jest lepszy niż ten poprzedni serial. Jesteśmy już aż na trzecim sezonie.

Oglądaliśmy ten serial. Nie mogłam się skupić, ale jedna scena szczególnie przykuła moją uwagę.
Zakochana od zawsze w Elijah'y mężatka Hayley rozmawiała ze swoim mężem Jacksonem.
Jackson poprosił aby ta wprost się przyznała, że jest zakochana w Elijahy. Na co ta odpowiedziała „ wiedziałeś o tym żeniąc się ze mną, a mimo to zaakceptowałeś i pokochałeś mnie i Hope ". Hope była jej córką.
Z jednej strony, to była prawda Jackson był świadom tego, iż jego żona jest zakochana w innym. Mimo tego miał siłę by wziąć sobie ją i jej córeczkę pod opiekę. Pokochał ją, dał jej i Hope dom, jakiego wcześniej nie zaznały. Starał się ją wspierać we wszystkim.
A jedyne na co biedak liczył, to, że jego żona kiedyś go pokocha tak, jak kocha tamtego...
Niestety nie udało mu się, ponieważ scenkę później wyrwano mu serce i zmarł.
Czy ze mną i Alexem jest podobnie?

Oskar, Ola i Radek cieszyli się ze śmierci Jacksona, ale tak szczerze to nie rozumiałam dlaczego.
- W końcu będzie mogła być z Elijahą! Tak jak to powinno być. - powiedział Radek.
Wtedy zadzwonił mój telefon.
- On? - spytał Oskar.
Przytaknęłam.
- Olej go. - machnęła ręką Aleksandra.
- Dzisiaj może lepiej się z nim nie kontaktuj. Oboje przemyślicie sobie to i... jutro porozmawiacie. - powiedział Oskar.
- Może masz racje. - zgodziłam się i oglądałam dalej.
Jednak kilka minut później znowu zadzwonił mój telefon.
- Jeśli to on to daj ja... - zaczął Radzio, ale go wyprzedziłam:
- Nie. To Mata.
Poszłam do pokoju na górze i odebrałam.

N: Cześć, co tam?
M: No Nina, żyjesz?
N: Tak.
M: Bo Fukaj mi się skarży, że od niego nie odbierasz. Coś między wami nie tak? Możesz mi powiedzieć.
N: Wszystko okej.
M: Czyli nie odbierasz, bo?
N: Nie chcę o tym gadać, Michał.
M: Mhm, takie buty. Ale zrobiło ci się przez niego przykro, tak?
N: Być może. Michał, ale nie baw się w terapeutę.
M: Bawię sie akurat teraz z tobą w przyjaciela.
Chcąc, nie chcąc uśmiechnęłam się pod nosem.
N: Dobrze.
M: Chcesz się spotkać?
N: Bardzo bym chciała, ale nie mogę. Obiecałam przyjaciołom, że cały dzień jestem z nimi.
M: A dobra, to ja mogę wpaść do was. Wyślij mi adres.
N: Nie, Michał, nie potrzeba.
M: Nie ma nie, mała. Wyślij mi adres, do zobaczenia.

FANKA ||| Fukaj Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz